~ 17 ~
•••
James Barnes chwycił swój plecak i ruszył do ucieczki, kiedy nagle drogę zastapił mu zamaskowany mężczyzna w stroju pantery. Po jego postawie można było wywnioskować, że nie przybył mu z pomocą.
Nieznajomy bez słowa natarł na zaskoczonego Bucky'ego. Wywiązała się z tego zaciekła walka. Barnes usłyszał zbliżające się wozy policyjne oraz krążący niedaleko śmigłowiec, toteż wymierzył napastnikowi potężny cios w szczękę i ruszył w stronę krawędzi dachu.
Jenna wybiegła na taras z przerażeniem uświadamiając sobie sytuację w jakiej się znalazła. Zaraz świat dowie się, że pomaga ściganemu od lat Zimowemu Żołnierzowi i również znajdzie się na liście poszukiwanych.
Zaklęła pod nosem i wzbiła się z powietrze, przy okazji posyłając ognisty pocisk w nadlatujący helikopter.
Z hukiem wylądowała na ziemi, która pod jej wpływem zatrzęsła się niebezpiecznie. Zerknęła za sobie i dostrzegła Bucky'ego uciekającego do tunelu. W pogoń za nim ruszyła lokalna policja oraz facet w przebraniu pantery.
– Świat zwariował! – Krzyknęła poirytowana tworząc skalną ścianę, która uniemożliwiła przejazd wozom policyjnym.
Wbiegła do tunelu, w którym minęła dwa rozwalone samochody i ludzi próbujących w panice się stamtąd wydostać.
Czarna Pantera zaatakował Jamesa, który wściekle rozglądał się dookoła w poszukiwaniu ucieczki, kiedy nagle tuż za jego plecami pojawiła się Jenna.
– Zostaw go – Rzekła spokojnie i odrzuciła napastnika w tył.
Jenna podbiegła do Barnes'a i podała mu rękę mówiąc:
– Zbierajmy się stąd.
Kobieta uderzyła w ścianę wiaduktu, tworząc w niej dziurę przez, którą zdołali się wydostać z pułapki.
Wspólnie ruszyli przed siebie po czym James zwinnym ruchem podniósł wieko od kanalizacji i wspólnie tam wskoczyli.
– Fuj... – Jęknęła Jenna zatykając sobie nos. – Co za smród.
– Nie gadaj tyle. – Warknął rozdrażniony Barnes. – Wkrótce zauważą, że zdołaliśmy się wymknąć.
– Mógłbyś przynajmniej podziękować za moją pomoc. – Żachnęła się kobieta.
James zerknął na nią, otaksował czujnym spojrzeniem po czym bez słowa ruszył wzdłuż tunelu.
•••
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top