~ 9 ~
~ Rok później ~
– Tak, wpadnę do Ciebie wieczorem – Oznajmiła Jenna do telefonu. – Kupić coś po drodze? Ok. W takim razie do zobaczenia, tato.
Ciemnowłosa zakończyła połączenie po czym wróciła do biura Fury'ego.
– Rodzinne sprawy? – Zapytał ciemnoskóry mężczyzna.
– Odkąd mój tata ponownie zamieszkał w Nowym Jorku mamy znacznie więcej czasu dla siebie.
– Cieszę się, że Ci się powodzi.
Nick zerknął na plik papierów leżących przed nim na biurku.
– Wraz z Rogersem schwytaliście Harrisona Granta, Wenezuelskiego przemytnika kosmicznej broni. Chciałbym dostać raport z tej misji najpóźniej do czwartku. A teraz wybacz ale spieszę się. Ewakuujemy jedną z baz, muszę się tam udać by nadzorować pracę.
– W porządku. Do zobaczenia w czwartek – Odparła Jenna wychodząc z jego biura.
Jenna i Steve kroczyli ramię w ramię przez ciemne, Nowojorskie ulice. Wracali właśnie ze szpitala, w którym przebywała Peggy. Steve przedstawił sobie obie kobiety, które szybko załapały wspólny język.
– Co słuchać u twojego taty? – Zapytał Rogers.
– Po staremu. Zabrał mnie wczoraj do kina na jakiś stary, nudny film. On był nim zachwycony mimo, iż oglądał go bodajże z siódmy raz.
Steve zaśmiał się cicho pod nosem.
– Ja wychowałem się na jeszcze starszych filmach. Czarno-białych. Powinienem Ci je kiedyś pokazać...
– Oh, oby nie – Rzekła Jenna z udawaną trwogą. – Już Asgardzkie spektakle wydają się ciekawsze...
Nagle rozmowę przerwał im telefon Steve'a. Mężczyzna odebrał połączenie.
– Tu Steve Rogers – Oznajmił do telefonu. – Coś się stało, Fury? Tak, Jenna jest ze mną.
Nagle twarz Kapitana momentalnie spochmurniała. Rozłączył się po czym patrząc poważnie na Jennę oznajmił:
– Fury ogłosił alarm. Poziom siódmy. Znajdujemy się w stanie wojny. Nakazał nam natychmiast udać się do bazy.
Jenna kiwnęła jedynie głową i szybko przywołała najbliższą taksówkę.
Ciemnowłosa stała u boku Steve'a czekając na przybycie Nicka. Nerwowo zagryzała wargę wbijając wzrok w podłogę.
Nagle drzwi stanęły otworem i do pomieszczenia weszli Nick Fury wraz z Marią Hill.
– Mamy poważny problem – Rzekł Nick. – Skradziono nam Tesserakt.
– Tesserakt? – Zapytała Jenna chcąc upewnić się czy się nie przesłyszała.
– Zgadza się, Hawkins. Tesserakt jest w stanie zniszczyć całą naszą planetę...
– Wiem co to jest i do czego jest zdolny – Wtrąciła niecierpliwie Jenna. – Kto go skradł?
Nick Fury westchnął głęboko po czym odparł:
– Twój stary znajomy z Asgardu. Loki.
Na te słowa Jenna zachłysnęła się powietrzem. Usiadła na najbliższym krześle niedowierzając w to co właśnie usłyszała.
– To niemożliwe... – Szepnęła kręcąc głową.
Nick nie zważając na jej słowa kontynuował:
– Zbieram grupę. Mścicieli. Wasza dwójka wlicza się w ową grupę – Oznajmił patrząc na Steve'a i Jennę.
Wyjął białą teczkę i podał ją nieprzekonanemu wciąż Steve'owi. Kapitan otworzył ją i uważnie przyjrzał się pierwszej stronie.
– Tajna broń Hydry...
– Znalazł ją Howard Stark gdy szukał Pana, Kapitanie. Myślał tak jak my, że Tesserakt da światu czystą, potrzebną energię. Czy jest jeszcze coś co powinienem wiedzieć o Tesserakcie?
– Nie trzeba było go wyławiać – Odparł Steve zaciskając nerwowo usta.
– Do wieczora dostarczymy wam pełną dokumentację. Mam nadzieję, że wspomożecie T.A.R.C.Z.Ę w tej ciężkiej sytuacji.
Jenna, Kapitan Ameryka oraz agent Phil Coulson lecieli odrzutowcem do tajnej bazy.
Steve przeglądał akta dotyczące niejakiego Bannera, Jenna zaś wpatrywałam się ścianę wciąż niedowierzając, że Loki byłby zdolny by wykraść Tesserakt do niecnych czynów.
– Cieszę się, że w końcu poznaliśmy się oficjalnie – Rzekł agent Coulson podchodząc do Steve'a. – Do tej pory obserwowałem jak Pan śpi.
Na te słowa Jenna spojrzała na Coulsona jak na wariata. Steve wydawał się być nieco zmieszany, jednak uśmiechnął w stronę mężczyzny.
– Naukowcy zmodyfikowali Pański kostium, zaś dla Pani stworzyli nowy. Mam nadzieję, że przypadną wam do gustu.
– Niedługo będziemy na miejscu – Krzyknął pilot obniżając lot.
Jenna wysiadła z odrzutowca i podążyła za agentem Coulsonem i Kapitanem Ameryką. Podeszła do nich rudowłosa kobieta, którą Phil przedstawił im jako Natashę Romanoff.
– Jenna Hawkins – Przedstawiła się ciemnowłosa wyciągając rękę ku Natashy.
– Wiem kim jesteś. Swego czasu byłaś tematem numer jeden w agencji.
Jenna uśmiechnęła się na te słowa po czym rozejrzała się po pokładzie olbrzymiego obiektu znajdującego się na wodzie.
– Doktor Banner? – Zapytał Steve podchodząc do mężczyzny, który kręcił się koło odrzutowców.
– Spodziewałem się tutaj Pana – Odparł Banner witając się ze Stevem.
Jenna również przywitała się z mężczyzną po czym Natasha oznajmiła:
– Lepiej wejdźmy do środka zanim zabraknie nam tchu.
W tym samym momencie wielka platforma, na której się znajdowali zaczęła unosić się w powietrze.
– Super... – Szepnęła Jenna podchodząc do krawędzi i przyglądając się jak oddalają się od tafli wody.
•••
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top