~ 7 ~
Przez kilka dni Jenna błądziła po Nowym Jorku, nie wiedząc gdzie się podziać. Czuła się tutaj obco. Żałowała swojej decyzji o opuszczeniu Asgardu.
Pragnęła znaleźć się w swojej komnacie, leżąc u boku Lokiego i rozmawiając na niekończące się tematy.
Samotna łza spłynęła po jej twarzy, kiedy mijały kolejne, nieznajome twarze. Przystanęła na środku chodnika, z rezygnacją zastanawiając się jak ma znaleźć ojca w tym wielkim mieście. Jeśli w ogóle tutaj był.
– Przepraszam... – Zagadnęła młodą parę, która właśnie ją mijała. – Gdzie znajdę informacje dotyczące ludzi?
Młoda, rudowłosa dziewczyna spojrzała na swojego chłopaka posyłając mu rozbawione spojrzenie po czym odparła:
– W internecie.
– W internecie... – Powtórzyła tępo Jenna. – A gdzie ja znajdę ten internet?
Chłopak towarzyszący rudowłosej parsknął śmiechem na co Jenna zmarszczyła gniewnie brwi.
– W bibliotece jest dostęp do internetu. Najbliższa znajduje się tuż za rogiem. – Oznajmiła rudowłosa wskazując kierunek.
Jenna podziękowała cicho i ruszyła we wskazane przez nią miejsce.
Idąc przed siebie zatrzymała się gwałtownie przed cukiernią, z której dobiegał słodki zapach. Kobiecie głośno zaburczało w brzuchu.
Bez zastanowienia weszła do środka i stanęła przy ladzie patrząc łapczywie na polane lukrem pączki.
– Poproszę tamto. – Rzekła wskazując na słodkie wypieki.
Kasjerka w średnim wieku zapakowała jednego pączka i kładąc go przed Jenną oznajmiła znudzonym głosem:
– 2 dolary się należą.
Jenna wyjęła z kieszeni dwie Asgardzkie monety i położyła je na ladzie.
Sprzedawczyni spojrzała na nią karcącą i natychmiast odebrała jej pączka.
– Albo zapłacisz normalnymi pieniędzmi albo się stąd wynoś. Nie mam czasu użerać się z żebrakami.
– Z żebrakami? – Zapytała szczerze urażona Jenna. – Co Ty sobie myślisz, Ty stara...
Nagle ktoś położył przed Jenną dwa dolary w skutek czego dziewczyna przerwała swoją tyradę.
Zerknęła na stojącą obok postać i z przerażeniem uświadomiła sobie, iż jest to wcześniej spotkany Kapitan Ameryka.
Szybkim ruchem zwinęła pączka chcąc wydostać się z cukierni lecz mężczyzna chwycił ją za ramię.
– Zostaw mnie albo puszczę tą ruderę z dymem. Łącznie z Tobą... – Wysyczała groźnie.
– Chcę tylko porozmawiać – Rzekł spokojnie Steve puszczając jej ramię i uśmiechając się ciepło. – Kupiłem Ci pączka. Chyba należy mi się odrobina wdzięczności.
– Poczekaj, zaraz przygotuję ucztę na Twoją cześć... – Odparła ironicznie Jenna z rezygnacją zajmując miejsce przy wolnym stoliku.
Steve usiadł naprzeciwko niej, od razu przechodząc do sedna:
– Obserwuję Cię od kilku dni. Chciałem dowiedzieć się czy jesteś niebezpieczna oraz w jakim celu przybyłaś na ziemię. Wraz z T.A.R.C.Z.Ą chcemy Ci pomóc.
– Nie potrzebuję waszej pomocy.
Steve westchnął ciężko kręcąc przy tym głową.
– Wiem, że nie masz gdzie się podziać. Niewiele jesz, nie masz też gdzie spać, mam wrażenie, że sama nie wiesz po co tu przybyłaś.
Jenna spuściła głowę na trzymanego w dłoniach pączka i odparła cicho:
– Przybyłam by odnaleźć ojca.
– Ojca? Twój ojciec jest z Ziemi?
Ciemnowłosa kiwnęła jedynie głową.
– W takim razie Ty również jesteś Ziemianką. Co robiłaś w kosmosie?
– To długa historia... – Westchnęła biorąc dużego gryza pączka.
– Tak się składa, że mam dużo czasu – Oznajmił Steve posyłając jej pogodny uśmiech.
Jenna opowiedziała mu pokrótce o swojej przeszłości. O tym jak trafiła do Asgardu, o swoim dzieciństwie oraz o tym jakie zdolności posiada.
– Dlatego lepiej mnie nie wnerwiaj bo gorzko tego pożałujesz – Dodała grożąc mu palcem.
Następnie Steve zaproponował jej nocleg u siebie w mieszkaniu na co Jenna chętnie przystała. Miała dość spania na dworcach i błądzenia po mieście.
Nazajutrz pod namową Steve'a udała się do agencji T.A.R.C.Z.Y, gdzie ponownie miała spotkać się z ciemnoskórym mężczyzną.
Nick Fury zaproponował jej pomoc w odnalezieniu ojca oraz nowego lokum w zamian za dołączenie do tajnej agencji.
Jenna zastanowiła się przez dłuższą chwilę po czym przystała na ową propozycję.
Kolejne miesiące spędziła w salach treningowych gdzie wokół niej byli zgromadzeni naukowcy, którzy analizowali jej niesamowite zdolności. Popołudniami wracała do swojego, nowego mieszkania, które obiecał jej Fury.
Z czasem zaczęła przyzwyczajać się do innej rzeczywistości. Pojęła już funkcjonowanie telefonu oraz telewizora, jednakże wciąż miała problem ze zmywarką do naczyń. Wielokrotnie sąsiedzi z dołu budzili ją w środku nocy z pretensjami, że woda kapie im na głowę.
Każdego wieczoru Jenna wychodziła na balkon i spoglądała w niebo z nadzieją, iż ujrzy tam Asgard. Nie wiedziała jednak, że w tym samym momencie Loki również przebywał na balkonie czekając rychły powrót ukochanej.
•••
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top