Rozdział VI
-Żartowałam debilu
-Mam nadzieje debilko
-Elfie idziemy się napić?
-Wsumie możemy
-Poczekasz aż się przebiore
-Spoko
Wzięłam ubranie z dzisiaj i udałam się do łazienki
*Perspektywa Ezarela*
Yoko poszła się przebrać do łazienki...Pójde do drzwi wyjściowych..Ale drzwi były uchylone do łazienki..Jednym okiem zerknąłem..Yoko była w samej czerwonej koronkowej bieliźnie..Przyznaje wygląda seksownie..Boże Ezarel o czym ty myślisz?..Ale co ja poradze że ma boskie ciało ale bez przesady ja mam najlepsze ciało hyhy..Nie no żartuje..Czemu ty idiotki musisz być piękna?..Yoko zaczęła ubierać ubrania..Więc odszedłem od drzwi i szybko usiadłem na łóżku..
*Perspektywa Yoko*
Wyszłam z łazienki
-Przepraszam że musiałeś czekać
-Chodź pokrako bo nam wszystko wypiją
Poszliśmy do stołówki
-Co bierzemy?
-Hm..Piwo może na rozgrzewke czy dla ciebie dziewczynko to za mocne
-Pf..nie ośmieszaj się elfie
Wzięliśmy od Karuto dwa duże kielichy z piwem..Zaczęliśmy pić..
-Od kiedy ty pijesz?
-W wieku 14 lat robiłam takie rzeczy..Że byś mnie nie poznał..
14 lat..Mój najlepszy okres w moim życiu..Ze wszystkimi się przyjaźniłam..Ale poszlam z nimi na złą drogę papierosy i alkochol..
-Hah ty ? Ciężko mi wyobrazić ciebie z fajką
-A masz przy sobie?
-Ja nie pale ale Karuto pali
-To się zdziwisz
Wstałam i wzięłam od Karuto papierosy..Dawno nie paliłam..Zapaliłam papierosa zaciągnęłam się..Prawie zakaszlałam
-No dziewczynko zaskakujesz mnie
-Masz
Podałam Ezarelowi a ten prawie mi spalił..
-Oddawaj to dzieciaku
-Masz ostatniego dmucha bo na raka zachorujesz dziewczynko
Wzięłam ostatniego dmucha zaciągnęłam się i zaczęłam robić sztuczki
-14 lat powiadasz?
-Tak..Żałuje wsumie troche ale..Nie będe palić..
-No mam nadzieje..
Wypiliśmy piwo i odważyłam się zamówić mocniejszy alkochol
-Karuto podasz nam wódke?
-Dziewczynko ty kaca chcesz mieć?
-Kiedyś to był u mnie coodzieność..
Karuto podał mi wódke i kieliszki
-Założe się że po jednym kieliszku wymiękniesz
-Zobaczymy elfie..
Wypiliśmy z 5 kieliszków
-Aż w szoku jestem
-Czemu?
-Nie widać po tobie że jesteś nawalona
-Bo nie jestem jak ty
-Nie jestem nawalony
-Yhym
-Jeszcze 3 bo wymiękasz Elfie..
-Pf
Wypiliśmy 8 kieliszków
-Dobra koniec tego dobrego
-Masz racje idziemy?
-Tylko się nie wywal elfiku
-Spokojnie..
Wstaliśmy i poszliśmy do mojego pokoju..Ezarel zdjął buty i położył się na moim ŁÓŻKU ..Ja poszłam do łazienki i się przebrałam w koszule..
I poszłam do łóżka..Serio ja mam spać obok tego elfa? Boże...Zasnęłam..
*Perspektywa Ezarela*
No dobra zszokowało mnie..Yoko z pozoru grzeczna dziewczyna..A jest inna..Lekko wstałem i zauważyłem białą czupryne czyli Yoko..Dlaczego ty musisz być taka pociągająca?..Oparłem głowę o swoją ręke i sie przybliżyłem do Yoko..Jest blada jak ściana..Ma ponętne usta..Boże gościu uspokój się..Pocałowałem ją w czoło..Nagle Yoko przewróciła się na drugi bok i nasze twarze dzieliły centymetry ostatni raz delikatnie pocałowałem ją w policzek i przytuliłem się do niej położyłem swoją ręke na jej brzuchy i przybliżyłem bardziej głowe i oparłem je o jej czoło zamknąłem oczy..i zasnąłem..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top