Rozdział IV
Poszłam do swojego pokoju z małą...Miałam już przygotowany kojec na chowańca ale położę ją na łóżku..Położyłam się obok Merry..
Mała usiadła na łóżku
-Jak tam ?
Polizała mnie po policzku
-Chcesz na spacerek?
Jak strzała wysokczyła z łóżka i siedziała pod drzwiami
-Już ide
Wyszłyśmy na korytarz nagle Valkyon mnie zapczepił
-Cześć Yoko
-Hej stało się coś?
-...nic..
-Valkyon?
-Nevra prosił żebyś poszła z małą do piwnicy
-Dovrze..Ale później porozmawiamy ok?
-Dobrze
-Do zobaczenia
Poszłyśmy do piwnicy..Nevra był obok kwiatów..
-Cześć
-Hej..witaj mały
Ukleknęłam a chowaniec Nevry podszedł do mnie i się we mnie wtulił
-Co ty mu zrobiłaś?
-Hah spokojnie..
Wstałam i go pogłaskałam
-Grzeczny jest?
-Bardzo..
Nagle chowaniec skoczył na mnie i prawie upadłam..Nevra w ostatniej chwili mnie złapał..Nevra był pochylony w moją stronę..Złapałam jego kark a on dwoma rękami złapał moje plecy..
*Perspektywa Ezarela*
Walona misja "Idź zrobić próbki i się ze mną nie kłóć" oczywiście "najlepsza" pielęgniarka mnie "poprosiła" tak bardzo nienawidze tej dziwiki..Byłem już przed piwnicą nagle usłyszałem głos Nevry i Yoko?..Drzwi były uchylone i zerknąłem..Nevra był pochylony w strone Yoko..Szeroko sie do niego uśmiechnęła i go przytuliła..Szlak zaraz mnie trafi..Ale dlaczego jestem tak bardzo wkurwiony?
*Perspektywa Yoko*
Przytuliłam go..Gdyby nie on..Miałabym rozbitą głowę i leżałam bym w przychodni..Nevra puścił mnie..
-Za 2 dni bal idziesz?
-Pewnie tak..A co?
-Nic tak pytam..Będe szedł cześć puścił mi oczko i poszedł..Ja stałam tak lrzez chwile gdy miałam już wychodzić spotkałam Ezarela..
-Co ty tu robisz pokrako?
-Daruj sobie.. I miałam zamiar idź z stąd ale elf złapał mnie za nadgarstek
-Ała..
-Teraz to ty posłuchasz..Jeśli będziesz się tak zachowywała to..
-To co?
-Pożałujesz
Spojrzałam przerażona na Ezarela..W jego oczach było widać złość i smutek?..
-Masz się do niego nie zbliżać mocniej uścisnął mój nadgarstek..Tak bardzo to bolało że łza spłyneła mi po policzku..
-Puść..To boli
-Boli? Elf mocniej uścisnął mój nadgarstek a ja jęknęłam z bólu i kolejna łza ni poleciała..
-Dlaczego mnie tak traktujesz..Co ja ci takiego zrobiłam?..
Ezarel zbliżył sie do mnie nasze twarze dzieliły centymetry
-To że się tu pojawiłaś..I próbujesz zmanipulować mojego przyjaciela
-Zmanipulować?..Nevra sam mnie złapał bo jego chowaniec mnie prawie wywalił
Elf zmarszczył brwi..I po chwili w oczach Ezarela dostrzegłam smutek..Nagle odgarnął mi włosy za ucho i mnie przytulił próbowałam sie wyrwać ale trzymał mnie za nadgarstki..Nie nawidzę go...
Buzii💕
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top