Rozdział II

-Yoko..
Obudził mnie czyjś głos..Był to głos em..Miiko?
-Miiko?
-Tak chodź..
Kobieta pomogła mi wstać i udałyśmy się do sali z kryształem..Stało tam kilku chłopaków..
-Oto ta ziemianka
Wszyscy na mnie spojrzeli nagle czarnowłosy chłopak podszedł do mnie i pocałował moją ręke..
-Cześć śliczna jestem Nevra
-Miło mi..Yoko
-Wyrocznio zabierz go stąd ..Szepnęła Miiko.
-Wracając do tematu jak tu się znalazłaś?
-Świetliki wskazały mi drogę do lasu..i..
-Mój boże powiesz mi jeszcze że weszłaś do kręgu czarownic
-Dokładnie..
-Dobra Kero..Zrób jej test a Ezarel zrób jej test czy ma w sobie krew feary..
-I po cholere? Wiadomo że jest zwykłym nędznym człowiekiem
-Nie wkurzaj mnie i bierz się do roboty!
-Chodź Yoko..Szepnął mi do ucha jednorożec..
Podążyłam za Kero
-Gdzie idziemy?
-Do bibioteki to już tu..Wchodź
Weszłam do bibioteki była ogromna..
-Usiądź sobie tu a ja poszukam testu..
Po kilku minutach Kero wytłumaczył mi jakie są straże i co one wykonują i streścił mi co to Eldarya..
-Wyszło że jesteś w straży Absyntu..
Krzywo spojrzałam na test..
-Coś nie tak?...
-Wszystko w porządku ale..Z Ezarelem chyba nie..
-Aa...Współczuje ci..Chcesz się pouczyć?.
-Jasne..
Kero podał mi książki..Minął 1 dzień...A ja przez cały czas siedziałam nad książkami..
-Yoko..Siedzisz tu od wczoraj..Wszystko w porządku?..
-Tak naprawde...Ja..jeszcze się poucze..
Kero spojrzał na mnie zastroskanym wzrokiem ale po chwili zaczął coś pisać na kartce..Cholera...Ja przeczytałam już z 6 książek o roślinach,przystosowaniach,I jak je zrobić i inne rzeczy...Przeczytałam już wszystkie..Która już godzina?..23..Hm..Zobacze czy nie ma nic do roboty ..Wyszłam z bibioteki i udałam się w strone laboratorium..Jaki bałagan..Posprzątam..Posegregowałam rośliny do specjalnych słoiczków ..Poukładam na półkach ..Umyłam podłoge..Ten pokój się normalnie błyszczał..Wyszłam i udałam się w strone kuźni...Była karteczka "Umyj miecze" no ok wzięłam wiaderko i płyn do polerowania mieczy i wode..Wlałam troche płynu i wody i zaczęłam polerować je..Gdy skończyłam udałam się do stołówki i weszłam do kuchni..Ile naczyń..A co tam umyje..Spojrzałam na zegarek w kuchni..6..Po umyciu udałam się do laboratorium i zaczęłam dokańczać notatki które elf nie dokończył..Nagle przed moimi oczami pojawiła się ciemność...
*Perspektywa Ezarela*
Ale mi się chce spać..Kurwa...Wszedłem do laboratorium...o..kuźwa..Jak tu czysto..Spojrzałem na podłogę..Widziałem swoje odbicie..jaki bajer..Nagle zauważyłem że jakiś debil siedział przed moim biurkiem..Podszedłem do tego czegoś..Chyba kobieta ale nie widze twarzy..Odgarnąłem włosy z policzka..Yoko..Wpatruje się na nią przez kilka minut co jest?..Ty co ona tam pisała..Spojrzałem na kartke..Moje niedokończone notatki..Skończyła je..
-Dzięki nudziaro
Pochyliłem się nad nią...Zacząłem jej się przyglądać..Jest strasznie do niej podobna..Ale kurwa..Czemu ona tu śpi?
Buziii💖

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top