Rozdział XII

Nasi goście przybyli ..Stałam obok Valkyona tak jak myślałam przyjechali jego przebrani rodzice i od razu przytulili Valkyona a później mnie:
-Witaj kruszynko jak się nazywasz?
-Nazywam się Yoko - uśmiechnęłam się do nich
Wtedy zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy a później udaliśmy się do stołówki która była przygotowana specjalnie na tą sytuacje siedziałam obok Valkyona a jego rodzice trochę dalej żeby dać nam trochę przestrzeni..:
-I jak wrażenia?
-Masz bardzo miłych rodziców
Uśmiechnął się do mnie i wziął moją rękę i zaczęliśmy trzymać się za ręce ma ciepłą skórę..rozmawialiśmy jeszcze przez chwile a później udałam się do swojego pokoju i przebrałam i poszłam spać..W nocy usłyszałam jak ktoś zapukał do moich drzwi :
-Proszę
Wstałam z łóżka i poszłam w stronę drzwi i w tej chwili przyszedł Valkyon... Był w samych spodniach
-..Przeszkadzam?..
Nagle zdałam sobie sprawę że byłam w bardziej "seksownej" piżamie...
-Oczywiście że nie zapraszam...
Cholera jak mi wstyd...
-Stało się coś?
-Yoko no bo ja...
Zrobił kilka wolnych kroków w moją stronę dzieliły nas kilka centymetry
-Ja..Chyba coś do ciebie czuje...
Spojrzałam lekko zdziwiona w Valkyona..Zdałam sobie sprawę że ja też coś do niego czuje..Zawsze czułam się dziwnie przy Valkyonie bałam się coś powiedzieć..
-Valkyon..Bo ja do ciebie też coś czuje
Valkyon przybliżył się do mnie i mnie pocałował..Mój drugi pocałunek...Valkyon był bardzo delikatny..Postarałam się go odwzajemnić..
-Dobrze całujesz Yokuś
Powiedział to z kpiny czy to była prawda?
-Kpisz sobie ze mnie prawda?
-Mówię prawdę
I zaczął mnie znowu całować czułam się dziwnie i to bardzo dziwnie ale..czuje że bardzo pożałuje tego co zrobiłam
-Będę już szedł dobranoc - pocałował mnie w czoło i wyszedł z mojego pokoju..
Minął tydzień i przed chwilą odjechali przybrani rodzice Valkyona poszłam do pokoju przebrać się w mój ulubiony zestaw czyli czarna krótka jedwabna koszula i legginsy i wysoki kok wyszłam z pokoju i udałam się w stronę stuletniej wiśni Miałam za 15 minut spotkać się z Leiftanem ale posiedzę trochę i porysuje gdy byłam już prawie na miejscu dostrzegłam Valkyona już miałam go wołać ale zauważyłam obok niego dziewczynę..z którą się całował?! Nie wierze! On ...Wszyscy są tacy sami wszyscy mnie wykorzystują! Co...On ją po prostu maca! Nie popłacze się nie płacz Yoko dasz radę..Zobaczyłam Valkyona gdy odwrócił się w moją stronę i zrobił zdziwioną minę i natychmiast pobiegłam w stronę laboratorium nie wiedziałam dlaczego chciałam tam pobiec ale na pewno mnie tam nie znajdzie...Gdy była już na miejscu zamknęłam drzwi..Gdy usłyszałam głos no błagam !! Tego Elfa yhh
-Yoko co ty tu robisz?...
Popatrzyłam na niego moim najmroczniejszym wzrokiem
-Dobra już się nie odzywam siedź cicho ale..
Złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie
-Błagam wybacz mi...
-Nie wybacze ci tego chcieliście mnie wykorzystać nie obchodziło was co mówię i co myślę a wy myślicie o jednym wy troje jesteście straszni!
-Troje?
-Eh...
-Kto jest tym trzecim?
Mocniej mnie złapał Za nadgarstek
-Valkyon zadowolony?
-Jak to Valkyon?!
-Byliśmy razem ale przyłapałam go przed chwilą jak całował jakąś dziewczynę i ją jeszcze macał i zauważyl mnie i pobiegłam tu żeby mnie nie znalazł
Ezarel popatrzył na mnie współczującym wzrokiem ja jedynie zrobiłam groźną minę i odwróciłam głowę
-Puść mnie
Ezarel puścił mnie i od razu pobiegłam w stronę stuletniej wiśnie do Leifa marze tylko o jednym być obok niego
Byłam już w stuletniej wiśni weszłam i czekałam na Leifa z pół godziny pewnie mu coś wypadlo nie Szkodzi ma bardzo dużo obowiązków a ja na życzenie chce się z nim spotkać jaka ja głupia..Poszłam w stronę swojego pokoju weszłam do niego i na biurku Leżał list więc go otworzyłam:
"Przepraszam Yoko że nie przyszedłem na dzisiejsze spotkanie ale w ostatniej chwili przydzielili mi misje na dzisiaj więc spotkajmy się jutro o 13 tam gdzie zawsze
Leiftan"
Gdy przeczytałam list uśmiechnęłam się do siebie i odłożyłam list do szafki i udałam się w stronę kryształowej sali żeby porozmawiać z Miiko..
Buzii :*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top