👤 ROZDZIAŁ 4 👤

Nadal stoję przed wszystkimi w bez ruchu. Co ja mam wszystkim powiedzieć ? Może rozpłakać się, wyjść, przeprosić, ale na pewno tego sprzątać nie będe. I w końcu zaczęłam na wszystkich patrzeć jak na potwory, i postanowiłam zrobić to co każdy rozpieszczony bachor na świecie. Zwalę winę na kogoś innego:
- Jestem w jakimś pałacu, po wejściu w okrąg magicznych grzybków, siedziałam długo w lochach, jakiś spider man na suficie kazał mi sprzątać, I JESZCZE JAKIŚ GOŚCIU, KTÓRY NIE CHCE MI SIĘ POKAZAĆ, KAŻE MI SIĘ TŁUMACZYĆ ?!
Wszyscy patrzyli, ponieważ oczekiwali głupiego tłumaczenia, a ja pokazałam, że to ich wina, nie moja !
Nagle Miko, bo tak nazywa się ta dziewczyna - kot, się odezwała:

- Dobra, Jamon, pospiesz się. Nie mamy czasu. A ty Leiftan, masz przeje#ane.
- Siedziałam tam długo, kilka godzin mi wystarczyło, by zrozumiecieć, że jesteś szmatą.
- No i co ? Chciałaś ukraść rzecz, która by sprowadziła na nas koniec świata, laluniu.
- Co ? To tylko jakiś diament, to nie koniec świata. Kim wy w ogóle jesteście, jakaś kotka, emo boy, dziwna dziewczynka i spider man z zza drzwi do baru.
Oczywiście wiedziałam, że kotka to Miko, ale już ich wszystkich nienawidzę, musiałam podkreślić, że nie wiem kim są.
- Bosche, to skąd ty jesteś ?
- Przecież mówiłam ! Las 👉 grzybki 👉 diament 👉 lochy 👉 dywan 👉 bar 👉 wku#wienie i znowu dywan.
- Niemożliwe !
- Ku#wa, a może to były grzybki chalucynki...
- To jest Eldarya. Osoby o których mówiłaś, czyli emo boy to Nevra, dziwna dziewczynka to Izrael, Fuck, Ezarel, a sufitowy spider man, KTÓREMU WCZORAJ ODPIE#DOLIŁO ŚPIĄC NA SUFICIE to Valkyon. Naprawdę nie wiesz co to za miejsce ?
- Nie...
- To się ku#wa dowiedz.
- Co ?
- Kto tam mnie dziś wku#wił... Yyy... wszyscy, no to po kolei macie się zmieniać opowiadając co to jest za miejsce i wgl. Spoczko ? Spoczko. Super, no to idę na soczek.
- Aha... ?
Miko weszła do baru, chyba ? Jeśli to bar. A następnie jedyne co było słychać, to jej kolejne krzyki:
- Złaź z sufitu ty pierdoło, a kosz,  masz do nich dołączyć, ty h#ju !
Chwilę później dołączył do nas Valkyon. Pora na przedstawienie wszystkich postaci:

Emo boy - Nevra

Izrael, w sensie Ezarel. ( dziwna dziewczynka )

I sportsmen'ka spider man w roli Valkyon.

(Jeśli go pamiętacie)

No to cóż... niestety nasza historia się powtarza. Ja stoję i czekam, aż ktoś coś zrobi, powie czy coś, ale nic. No cóż, jeśli już się tak wszyscy od kilku minut na mnie gapią, no to chyba warto by było coś powiedzieć...:
- Tak. No to, jestem Wiktoryja.. Tak... Chciałabym wrócić do domu.
Wszyscy stoją w bez ruchu, nikogo nie obchodzą moje słowa, ani nic ? Dobra ku#wa, mam dość:
- Bosche czy któreś, z was, pie#dolonych szmat, pomoże mi się wydostać z tego piep#zonego zamku i powie o co tu chodzi ?
W końcu chłopak, który ciągle stał za mną powiedział:
- No cóż, to już nie moja sprawa, zostawiam to wam chłopaki.
Co za je#ana ku#wa, jaki wredny cham !
Usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi z tyłu, on naprawdę sobie poszedł ! Już go nienawidzę...
Valkyon powiedział głośno:
- Zmieniamy się co 10 minut. Nie chce mi się marnować na to coś czasu, więc szybko przez to musimy przebrnąć. Idźcie sobie.
Wszyscy wyszli nie oglądając się za nami. Zastawki mas samych, więc to będzie musiało być niezręcznie...
- To świat w którym żyją magiczne rzeczy i jest ogółem inaczej. Są trzy straże, Nasza trójka prócz tego gościa za tobą są wodzami. Tyle.
- No I to wszystko ?
- W przyszłym czasie dowiesz się więcej.
- Ale powiedziałeś ,,10 minut"
- No ta, bo potrzebujemy czasu na coś innego.
- Niby na co ?
- Dyyyyyyyyyy - waaaaaaan. Idę po szczotkę. Poczekaj tu na mnie.
- Chłopak wyszedł z pomieszczenia i zostawił mnie w nim samą na kilka minut. Pomyślałam, że mogę spróbować uciec, albo co gorsza sprzątać. Po dłuższych namyśle postanowiłam zrobić jedno. W tej chwili ja po prostu...

___

Oczywiście teraz się nie dowiecie. Mam piękną, nową, zrobioną na szybko okładkę, która nikomu się nie podoba, A ten rozdział wyszedł, następnego dnia po tamtym woooow, a zapowiadałam miesiąc, to super. Idk kiedy kolejny rozdział. Nikogo nie pozdrawiam.

P.S. 683 słowa, no to fajniemmmmmm, całkiem to długieee.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top