Rozdział 13
Izaya został sam ze swoimi myślami.
Brunet pogrążony w myślach nie zwracał uwagi na upływający czas oraz rosnącą senność syna. Kiedy z otępienia wyrwało go marudzenie dziecka uświadomił sobie, iż nie ętylko przegapił porę kolacji, ale również zapomniał, że Hiroki powinien już od dawna spać. Szybko zerwał się z kanapy i wziął dziecko na ręcę. Postanowił skorzystać z resztki mleka w proszku, które jeszcze posiadał i szybki nakarmić, a następnie uśpić chłopca.
Shizuo po odprowadzeniu Vorony do" Rosyjskiego sushi" przechadzał się po mieście. Cieszył się, iż znowu ma okazje zobaczyć przyjaciółkę jednak myśl o czymś, albo raczej kimś nie dawała mu spokoju. Ciągle zastanawiał się czego tak niesamowicie ważnego chciała od niego ta denerwująca pchła. No i pozostaje jeszcze kwestia ich syna. Jak to niedorzecznie brzmi 'ich syn'. Blondyn powstrzymywał się od uśmiechu rozbawienia. Postanowił udać się do mieszkania informatora. Szybkim krokirm zmierzał do apartamentowca, w którym mieszkała najbardziej znienawidzona przez niego osoba. Nie wiedział czemu chce się z nim zobaczyć tak szybko. Po prostu czuł, że musi się upewnić, iż wszystko jest wporządku zarówno z Hirokim jak i Izayą. Wpadł do budynku i od razu skierował się na najwyższe piętro. Postanowił kompletnie zignorować podstwowe zasady dobrego wychowania i bez pukania wszedł do domu bruneta. To co tam zobaczył zszokowało go bardziej niż się spodziewał oraz wywołało w nim skrajne emocje. Izaya zapłakany i roztrzęsiony przytulał do siebie płaczące dziecko
-Hiro-chan proszę przestań płakać- błagał rozhisteryzowany i ewidentnie zmęczony mężczyzna. Wyższy podszedł do niego i delikatnie położył dłoń na ramieniu bruneta, przez co ten podskoczył przestraszony
-Tak go nie uśpisz- szepnął cicho i wyciągnął ręcę po dziecko -Daj mi go. Uśpię go, a ty się uspokój.- Shiuzo nie mógł oprzeć się wrażeniu, iż Izaya zachowuje się teraz całkiem natruralnie i prawdziwie. Nie wiedząc czemu cieszyło go to, że brunet niczego w tej chwili nie udaje. Niższy wytarł rękawem załzawione oczy i pokiwał głową. Zadawanie pytań typu "Czemu płaczesz?" albo "Czy ty płaczesz?" było kompletnie bez sensu ponieważ na pierwsze najpewniej nie chciałby mu odpowiedzieć, a drugie jest zdbyt oczywiste i zadanie go tylko by icho obu zdenerwowało, co za tym idzie zamiast się dogadać zaczeliby się kłócić. Blondyn uśmiechnął się do chłopca, w którego dużych oczach ciągle błyszczały łzy. Uspokoił syna i delikatnie zaczął go kołysać. Już kilka chwili później dziecko smacznie spało w ramionach ojca. Blondyn włożył śpiącego malca do wózka stojącego w salonie. Brunet w tym czasie przygotował dwie herbaty i najzwyczajniej w świecie usiadł na kanapie zachęcając gościa do tego samego jakby kompletnie zapomniał, iż nienawidzą się do tego stopnia, że na codzień próbują się nawzajem zabić.
-Ne...ne...Shizu-chan nie wiedziałem, że masz taką rękę do dzieci- powiedział z uśmiechem. Nie był to jednak ten sam wredny i na wskroś sarkastyczny uśmieszek, lecz przadziwy szczery uśmiech pełen realnych uczuć. Blondyn przysiadł tuż obok i nie wiedzieć czemu w jego głowie pojawiła się myśl, iż ten niewielki uśmiech i delikatny rumieniec sprawiają, że brunet jest całkiem uroczy. To prawda niższy wyglądał na tyle uroczo, że blondyn był w stanie puścić mimo uszu to okropne zdrobnienie.
-A może po prostu jestem aż tak nudny- zapytał najbardziej swobodnie jak tylko był w stanie to zrobić w towarzystwie informatora i upił łyk gorącego napoju. Brunet szepnął coś nie wyraźnie po czym opuścił głowe, a zbyt długie ciemne kosmyki zasłoniły jego czoło. Shizuo westchnął i odgarnął włosy przesłaniające twarz jego rozmówcy- Powiesz mi co się stało?- zapytał najbardziej ładgodnie jak tylko mógł po czym dłonią podniósł twarz bruneta i spojrzał prosto w jego oczy. Kciukiem delikatnie gładził jego blade policzki. Orihara przymknął oczy i zaczął cicho mruczeć
-Po prostu jestem zmęczony i trochę zły- westchnął cicho i uniósł powieki gdy mężczyzna odsunął dłoń od jego twarzy
-Przyjazd Vorony cie tak zdenerwował?- Izaya zadziwiony jego słowami zapominając o wszystkim (również o potrzebie przemyślenia każdego słowa) od razu kiwnął głową. Blondyn znowu spojrzał w jego oczy po czym połączył ich usta w delikatnym pocałunku, który z każdą chwilą stawał się coraz bardziej namiętny i odważny. Wyższy wykorzystując zaskoczenie bruneta wtargnął językiem do jego ust i delikatnie pieścił jego podniebienie. Gdy oderwali się od siebie niższy zmieszany odwrócił głowę w przecinym kierunku, aby nie musieć patrzeć na swoją bestyjkę. Shizuo korzystając z okazji przyssał się do szyji bruneta i wsunął dłonie pod bluzkę mężczyzny, na co ten wybuchnął śmiechem. Potwór nie był jednak taki głupi i od razu zrozumiał, iż informator ma najzwyklejsze łaskotki. Izaya próbująć się powstrzymać od kolejnej salwy śmiechu, która mogłaby obudzić dziecko odsunął się od brązowookiego mężczyzny
-Więcej tak nie rób pierwotniaku- zaśmiał się i razem z pustymi kubkami odszedł do kuchni
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top