To nie sen...

Zak

Myślałem że zaraz zwariuję... Tempe wpatrywanie się w sufit już nie zabijało czasu. Żadnego zegara, zamknięte drzwi, nie wiem czy jest noc czy dzień. Postanowiłem usiąść za biurkiem i nagryzmolić coś na kartkach. Rysowałem tak długo że zaczął mnie boleć tyłek od siedzenie na twardym krześle.

Spojrzałem na stos kartek na których narysowałem głównie kryptydy. Zużyłem prawie wszystkie kartki, pogniotłem te zbędne.

-Przydał by się jakiś kosz-pomyślałem-zaraz zaraz... kosz, kosz, kosz...

Drzwi się otworzyły 

-Zak Sobota?-w drzwiach stałe ten sam lekarz, był tylko inaczej ubrany więc musiał minąć przynajmniej jeden dzień. Kiwnąłem potwierdzająco. Mężczyzna tylko wyszedł zostawiając otwarte drzwi.

Kiedy jednak przekroczyłem próg zniknął. Ja za to stałem w białym jak pokój korytarzu, na całej jego długości, po za moimi znajdowało się jeszcze, osiem drzwi. Wszystkie uchylone albo jeszcze zamknięte. Spojrzałem w prawo- ścina... W lewo... pokój. Nie był duży, nie większy od normalnego rodzinnego salonu. Tam też nie było drzwi i okien. 

Dwie duże kanapy i stół z chlebem, wodą i jakimiś dodatkami, poczułem jak burczy mi w brzuchu.

Poza mną w pokoju znajdowało się jeszcze sześć osób, każdy z nich był bardzo specyficzny więc spróbuję opisać ich jak najdokładniej; 

Mniej więcej na środku pokoju stało dwóch chłopaków starszych ode mnie, jeden w czarnej pelerynie z maską na twarzy i zielono-czerwonym stroju. Drugi w niebieskiej bluzie, z białymi włosami i.. ogólnie cały blady. Wszyscy chyba nie zdążyli się dokładnie poznać bo staliśmy i wpatrywaliśmy się  w siebie nawzajem dość otępiali. Na kanapie siedziały trzy osoby, dwóch chłopców i dziewczyna z pięknymi złotymi włosami. Wyższy chłopak miał na łysej głowie niebieską strzałkę a ten niższy czarne rozczochrane włosy i brudną, wyglądającą na niezmienianą od nawet kilku tygodni bluzę.

Czkawka

Do naszego gangu stojących ciot w kółeczku dołączył jeszcze chłopak w czarno białych włosach. Wyglądał jak syn Cruelli de Mon... zaraz skąd ja znam taką osobę?

-Dobra to już wszyscy?-zadałem pytanie retoryczne

-Chyba nie- za nowo przybyłym chłopakiem stała dziewczyna... ładna dziewczyna... Jej rude loki podkreślały kolor niebieskich oczu...

Obok niej stała młodsza dziewczyna ubrana z zielona, jak z jakiegoś chińskiego skansenu. Łysy chłopak jak po hemoterapii wstał i spojrzał na niewidomą dziewczynę

-Toph?

-Iskrzące paluszki?-najwidoczniej ta dwójka się znała

-Dobra fajnie... to co mamy robić-powiedział dzieciak w niebieskiej bluzie bardziej do ścian niż do nas- zostałem wplątany w jakiś kącik zapoznawczy do ludzi ze Schizofrenią? I dlaczego nic nie pamiętam?

-Ty też?-spojrzałem na niego

-Chyba wszyscy?-zaczął chłopak w masce-pamiętacie jak się tu znaleźliście?

Wszyscy pokręcili głowami, zorientowałem się że wszyscy usiedli na kanapach, tylko ja stoję. Dosiadłem się obok rudowłosej.Prawdopodobnie każdemu leżało na języku prośba o wzajemne przedstawienie się, ale jak by to zabrzmiało? ,,Cześć, nie wiem skąd się wziąłem w tym psychiatryku, mam na imię Czkawka i jeżdżę na smokach''. Chyba jednak informację o smokach zachowam dla siebie

-To...-zaczął ten łysy-ja jestem Aang, awatar a to jest Toph, mag ziemi-przedstawił niewidomą koleżankę.

Jednak coś przekonało mnie do zaufania tym ludziom... dzieciom

-Jestem Czkawka-młodszy chłopak parskną śmiechem- Mam smoka, latam na nim, jestem przywódcą wikingów na mojej wyspie...

-Uuu, skromnie-przerwał mi ten sam chłopak-Zak, panuje nad kryptydami, jestem kurem no i kolka razy uratowałem świat.

-Merida... ja no... strzelam z łuku i jeżdżę konno

-Nie brzmiało to tak wspaniale jak wasze SV-powiedziałem jednocześnie z Meridą

$#$

Kiedy wszyscy już powiedzieli swoje odezwał się Albinos.

-Łał...-mrukną Jack-ale Déjà vu

-Prawda? Gdybyśmy już kiedyś...-przerwał mu Hiro, Aang i Zak

-PORA NA SZAMANIE!!!

Wszyscy skierowaliśmy się do stolika z jedzeniem... coś mi się wydaje że... nie to głupie. Widzę ich pierwszy raz, może to, uszczypnąwszy się pomyślałem. Nie to nie sen...








I jak na razie? KOMENTUJCIE WIĘCEJ!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top