kip kalm and kip kalm
Nominowała mnie BlueNighty, więc trzeba odpowiedzieć i przy okazji walnąć jakiś rozdział.
1.Kto według ciebie jest najlepszy z tej trójki : Flash, Kid Flash Impuls i dlaczego? Pytanie bardzo filozoficzne jak mniemam, Kid Flash i Impuls na pewno na pierwszym miejscu, jak bym miała wybierać to chyba Barta, widziałam parę wycinków z komiksów a w Lidze Młodych był z niego idealny przyjaciel, ale Wally nie obrażaj się...
2.Do jakiego stopnia jesteś osobą tolerancyjną? Nie przeszkadzają mi ludzie innego koloru niż ja, uważam że uroda wschodnia (Chiny, Japonia) ma swoje uroki.
3.Ekstrawertyk czy Introwertyk Czekaj internet... Nie możesz mniej skomplikowanych, jeszcze muszę parę rozdziałów napisać i mam pomysł na nowe opowiedanie, przez ciebie będę kończyć w poniedziałek! Dobra sprawdzę w necie... Sprawdziłam, jest jeszcze ambiwertyk-ktoś pomiędzy, to chyba ja.
4.Co sądzisz o moich pracach? ŁOOOOOOOOOOOOOOOOOO zajebiaste, nic dodać nic ująć chodziarz, mogła byś częściej dodawać rozdziały :).
5.Ulubiony dzień tygodnia? SOBOOOOOOOTA (he he he przekaz podprogowy pozdrawiam fanów kryptyd)
6.Kilka ulubionych książek? Spirit Animals, Wiezień Labiryntu, Dom tajemnic , Harry Potter, Zwiadowcy, Baśnibór, Narnia, niedługo Percy Jackson i oczywiście komiksy.
7.Ulubieniec z Bat rodzinki? (umiesz zadawać pytania, YEY! :)) Na pewno Dick i Damian ale jak wybierać to Damiana, czytałam parę komiksów i długometrażowych filmów z jego udziałem, tak koksi, NAJLEPSZY! (te jego okulary i lemoniadka)
8.Woda niegazowana czy gazowana? Niegazowana, stara ja nawet coli nie piję.
9.Jakiej cechy w sobie nienawidzisz? Do obcych ludzi jestem zbyt nieśmiała, ale ja mnie poznasz na pewno się zaprzyjaźni.
10.Miewasz sny o wypadających zębach? Nie... a tobie radze iść do dentysty, twój mózg pewnie daje znać że już pora ;)
11.Które ff u mnie lubisz? Blue Beetle jak żyć z robalem na plecach, Blog moich postaci (wiem że zawieszone :() i Liga Młodych o i Nordycką, jeszcze czytam.
Ja się jeszcze dowiem dlaczego żuczek ma takiego irokeza, ja się po prostu nie zgadzam... Ostatni nominowałam parę osób nie wiem czy wy to lubicie, ja lubię więc nominować!!!
Nominuję Illuminati6My6Life6 i i i nikt
1. Ulubiona postać z Ligii Młodych, nie znasz masz pecha :). Jak coś u mnie czytasz to ogarniesz.
2.Może najbardziej bekowa/porąbana/zapadła ci w pamięć kreskówka jaką oglądałeś?
3. Zainteresowania (nie umiem wymyślać pytań).
4.Wiek
5.Imię
6.Ulubiona książka
7. Jak myślisz co by było twoim patronusem?
Tyle PORA NA ROZDZIAŁ!!!!!!!!!!!
Jack
Wyszliśmy z bazy i pod dowództwem Robina zaczęliśmy rozbijać obóz, za jakieś parę godzin mieliśmy spotkać się z Wodnikiem i resztą drużyny, by polecieć Bio-rakietą Marsjanki do Góry Sprawiedliwości.
Hiro Aang i Zak nie mogli skupić się na swoich zadaniach więc przeszli do rozmowy która po jakimś czasie zeszła na taki tok.
-Bo ty się nie znasz plebsie, dziecko na ziemniakach i fasoli wychowane, do tego pewnosz z in vitro ja jestem szlachcicem od urodzenia mam niebieską krew.-nawijał Hiro
-Ty szlachtą, ty szlachtą-jąkał się Kuzko-wy patatajaj z tond już!
-Wydziedziczam się-wrzasną Aang łapiąc Hiro za szyją i trzymając czochrał mu włosy.
-Kurde, padalcu zostaw!-bez skutecznie próbował się wyrwać.
-Zostaw go!-przyłączył się do zabawy Zak wskakując koledze na plecy i wszyscy trzej runęli na ziemię.
-Bo co?
-Bo, bo przyjdę do ciebie w nocy i spalę cały zapas papieru toaletowego!
-Nie, błagam oszczędź mój zapas trzy warstwowego cuda!
-Uspokójcie się już-kazałem.
-Co się wtrącasz, albinosku-powiedział podnosząc się z ziemi Zak.
-Oj nie chcesz wiedzieć jak ja potrawie się wtrącić, kolcogłowy!
-Tak? Boisz śniegu!
-Tak Właściwie to on jest...-chciał wtrącić Robin ale zrozumiał że to chyba jak grochem o ścianę-to ja może pójdę po drewno na opał, Czkawka pilnuj tej hołoty bo jeszcze coś cobie złamią.
Brunet zasalutował i każdy poszedł w swoją stronę.
-Ej, w skali od jeden do dziesięć którą mamy godzinę?-walnąłem się ręką w czoło i wymieniłem porozumiewawcze spojrzenie z Czkawką.
Robin
Idą przez las widziałem światła bazy KOSZ-u, zastanawiając się po co im cała armia robotów i dlaczego zawsze gdy chodzimy po ich bazie nikt nas nawet nie próbował zatrzymać?
Przez szkolenie z Batmanem byłem wyczulony na najmniejszy szelest, potrafię określić w którą stronę pobiegła mysz polna z bardzo dalekiej odległości, albo wskazać miejsce gdzie wylądował konik polny. Dlatego od razu po usłyszeniu szelestu dochodzącego od strony świateł odwróciłem się na pięcie. Patrząc i rozpoznając teren dostrzegłem krzak, normalny człowiek pomyślał by że to tylko wiatr i szedł dalej, ale nie ja... Biorąc pod uwagę to że niema żadnego wiatru a krzak poruszył się znowu wyjąłem moją broń, długi metalowy pręt i skoczyłem na intruza.
Kij leciał w powietrzu i już by uderzył napastnika gdyby to nie był... Slade. Załapał moją broń w locie. Wyrwałem mu ją z rąk i spróbowałem uderzyć w nogi, skoczył i unikną ataku zadając mi kolejną serię ciosów brzuch, twarz i żołądek. Po ostatnim kolana się pode mną ugięły, splunąłem krwią na prawo i szybkim ruchem zaatakowałem znowu.
-Możemy załatwić to w inny sposób, ty nam powiesz jaki plan ma Liga a my oszczędzimy ciebie i resztę tych dziwolągów.
Zanim zdążyłem do końca zrozumieć jego słowo-my? dostałem silny cios w głowę, upadłem. Ktoś podniósł mnie za włosy do pozycji wyprostowanej.
-Lestrange, Celestia wyraziła się jasno- żywy nie martwy.
-Ale chyba możemy go troszeczkę uszkodzić-spytał inny głos
-Nie Davidzie.
A więc to tak Slade? Teraz przyjmujesz rozkazy od jakiejś bogatej kobiety. Rozumiem że Liga cieńi, Trybunał sów i Błysk podwyższyli standardy?
Tylko na to czekałem, zbliżył swoją pomarańczowo-czarną maskę a ja splunąłem mu prosto w dziurki na oczy, raczej oko.
-Rozumiesz definicję partykuły NIE?!
-Nie, tak?- mężczyzna o nazwisku Lestrange przytrzymał mnie i dostałem kolejną bolesną serię ciosów, podczas przemówienia Sladea-To opowiem ci bajkę, żył raz sobie pewien ptaszek, ale zjadł go kotek i żył krótko i nieszczęśliwie, bajka ma stać się rzeczywistością czy w końcu zaczniesz gadać!?
-Jestem naprawdę ciężko strawny, spytaj Jokera-po następnym ciosie wymirzonym w splot słoneczny straciłem oddech
-Możemy to załatwić szybciej, wystarczy że zaczniesz gadać-szepną mi niezwykle powoli i spokojnie w ucho David
Po chwili moje marzenie się spełniło, najpierw miałem czarno białe plamy przed oczami a następnie wszystko ogarnęła ciemność, zemdlałem...
Jack
-Robina niema już od dwóch godzin idę go poszukać-stwierdziłem.
-Dobra, jak ty też nie wrócisz w przeciągu trzydziestu minut zaczniemy się szukać-stwierdził Czkawka.
Skierowałem się w stronę czarnych gałęzi wyciągniętych w moją stronę jak kosmiczne macki. Natrafiając na ślady przyjaciela zacząłem biec.
Po około sześciu minutach szybkiego truchtu zobaczyłem leżącego na boku Robina, podbiegłem do przyjaciela i sprawdziłem funkcje życiowe, oddycha, odetchnąłem z ulgą.
Straciłem trochę czasu na próbę ocucenia, lecz gdy stwierdziłem że to nic nie da zarzuciłem sobie jego rękę na ramię i szybkim krokiem skierowałem się w stronę obozowiska.
-Potrzebuje pomocy, NATYCHMIAST!-nikt nie pytał co się stało wiedzieli że niema na to czasu.
Roszpunka pomogła mi ułożyć go na ziemi, dotknęła jego policzka
-Jest wychłodzony i stracił dużo krwi, Aang użyj magii ognia i zagotuj wodę!-rozkazała.
-Myślę że przydam się wam bardziej.
Powiedział podchodząc do nas, każdy rozumiał swoją rolę Merida razem z Czkawką i Toph starali się rozpalić ogień. Hiro i Zak zorganizowali prowizoryczne kubki. Tylko Kuzko zaczął się wydzierać że zaraz zemdleje. Jak on mógł przeżyć tyle czasu?!
-Uczyłem się tego od Katary, jest uzdrowicielką-tłumaczył Aang kierując ruchami wody po ciele Robina.
Hiro owiną go w swoją bluzę i po chwili otworzył oczy.
-Nie wchodźcie do lasu, jest tam trochę niebezpiecznie-wybełkotał.
Podobało się?????????????????????? macie już Roszpunkę, jakieś życzenia?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top