15
- Niall ty łajdaku. Nie możesz wytrzymać dwóch dni beze mnie w swoim łóżku, prawda?
Niall zadecydował że minęło już wystarczająco dużo czasu i postanowił do niego zadzwonić. A ten teraz żartował, więc chyba jest dobrze.
- Proszę wróć do domu Lou... Naprawdę przepraszam. I jakie dwa dni? Minął już ponad tydzień.
- A co nie miał kto się tobą zająć i sam sobie obciągałeś?
Niall odsunął telefon od ucha zaskoczony jego brudnymi słowami.
- Nie.
tak
- Gdzie teraz jesteś Louis? - jego głos był teraz ściszony a jego spodnie stały się trochę ciaśniejsze.
- Na lotnisku, jadę do mojego diabelskiego chłopca.
Niall uśmiechnął się i powiedział, żeby się pospieszył i szybko do niego wrócił, ponieważ chcę przeprosić.
- Ale to ja powinienem to zrobić, młody.
I tak też się stało, kilka godzin później przyleciał do niego i go przeprosił.
- Nie zostawiaj mnie ponownie, dobrze? - wyszeptał Niall mocno przytulając się do jego ciała.
- To nie bądź dupkiem i nie każ mi odchodzić - Louis odsunął się od niego po czym się uśmiechnął.
Niall przygryzł wargę, po czym zaczął jeździć dłońmi po plecach starszego, chcąc mu przekazać, że chce więcej.
- Tęskniłem za tobą Lou.
- Więc zgodnie z prawdą powiedz mi ile razy się dotykałeś myśląc o mnie?
- Sześć razy, może więcej, ale to twoja wina bo wyglądasz naprawdę dobrze.
Louis podkręcił głową. - Idiota.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top