☕ 𝐄𝐏𝐈𝐋𝐎𝐆𝐔𝐄 ☕
Kiedy Eleven oraz Anastacia osiągnęli dziesięć lat, okazało się, że mają moce. Eleven posługiwał się telekinezą, za pomocą swojego umysłu potrafił przenosić obiekty, natomiast Anastacia mogła się teleportować i przenosić w czasie.
Oboje byli kopiami Five'a, byli jak dwie krople wody, byli nierozłączni. Mimo iż sobie dokuczali, bardzo się kochali. Oboje mieli intensywnie zielone oczy i ciemne włosy.
Po osiągnięciu pełnoletności Five i Eight wzięli huczny ślub, oczywiście gazety aż od tego huczały. Wiele osób bulwersowało się, (przecież to rodzeństwo!), ale Five i Eight mieli gdzieś, co myślą o nich inni. Ważne, że sami uważali, że to normalne.
— Tato?— zapytał pięcioletni Eleven, układając puzzle razem z siostrą, ojcem i matką.
— Tak, synku?— zapytał dwudziestojednoletni Five, zerkając na syna. Ciągle obejmował żonę w pasie. Bardzo ją kochał — nie odstępował jej na krok tak jak wcześniej.
— Jak to wszystko się zaczęło? Wiesz... twoja przygoda z mamą?— zapytała Anastacia, trochę się jąkając, przytulona do matki. Dosłownie czytała w myślach swojego brata.
— To była długa historia.— zaśmiała się Eight, a Five prychnął.
— Na samym początku nie lubiłem waszej mamy. Denerwowała mnie, zwykle się wyzywaliśmy, często od przybłęd, ponieważ dołączyła do Academii później niż ja.— zaczął Five z delikatnym uśmiechem.
— Anastacia jest taką przyb… No wiesz.— stwierdził Eleven, wskazując na siostrę, która otworzyła usta ze zdumienia.— Nie wiedzieliście o niej, że jest w brzuszku? Prawda?— zapytał, a Eight kiwnęła głową ze śmiechem. Anastacia złożyła ręce na piersi z oburzoną miną.
— Później coś nas do siebie zbliżyło. Pierwszy raz się pocałowaliśmy.— Five zaśmiał się z miny swoich dzieci.— Wyjechaliśmy na ferie, wtedy... zrobiliśmy was. Było wiele wzlotów i upadków, ale cieszę się, że jestem tutaj z wami.— pocałował żonę w policzek. W oczach Eight stanęły krystaliczne łzy wzruszenia.
— Super była ta wasza historia.— stwierdził Eleven.
— Taka romantyczna! Jak z bajki!— dopowiedziała Anastacia, przez co spotkała się ze śmiechem rodziców. Chwilę później usłyszeli głośny płacz. Eight wstała z beżowego dywanu i podeszła do kołyski, w której leżał malutki Tony.
— Ładne mamy te dzieci, co?— zapytał Five, obejmując żonę w talii. Zanim wzięła Tony'ego na ręce, Five przysunął ją do siebie i złączył ich usta w gorącym pocałunku.
— Five, tak bardzo cieszę się, że cię mam.— wybuchnęła cichym płaczem, tuląc się do piersi męża, który ucałował czubek jej głowy. Wzięła trzyletniego Tony'ego na ręce i zaczęła uspakajać.
— Ja też cieszę się, że was mam.— skinął głową na starsze dzieci, bawiące się na dywanie.
☕
Five i Eight kochali się do końca. Byli ze sobą szczęśliwi, każdy dzień był coraz lepszy. Młody mężczyzna nigdy nie pomyślał już o podróży w czasie, nie chciał niszczyć tego, co miał teraz. Za nic nie oddałby swojej rodziny, którą kochał ponad życie.
Eleven Five Hargreeves był chłopcem, który znał odpowiedź na wszystko. Był małą kopią Five'a, a jego moc to telekineza. Często lubi robić kawały swojej siostrze.
Anastacia Eight Hargreeves była dziewczyną, z której również było niezłe ziółko. Potrafiła się teleportować i przemieszczać w czasie, jednak za namową ojca nigdy tego nie robiła, wiedząc, jakie są tego konsekwencje.
Tony Ben Hargreeves był najmłodszym synem Five'a i Eight. Potrafił czytać w myślach. Wiele czasu zajęło mu opanowanie umiejętności, ale w końcu się udało.
Apokalipsa nigdy nie miała miejsca. Rodzeństwo Hargreeves po śmierci Reginalda przeczytało dziennik, przez co dowiedzieli się o mocy Vanyi. Z pomocą rodzeństwa udało jej się opanować swoje moce.
Allison ożeniła się z Lutherem. Mieli dwie córki — Claire i Emily. Claire była super silna po ojcu, a Emily oczywiście posługiwała się plotką.
Diego związał się z Eudorą Patch. Wszyscy myśleli, że ich syn — Alex — nie będzie miał mocy, jednak mylili się i był super szybki.
Ben związał się z Vanyą. Miał z nią córkę Rose oraz syna Johny'ego — bliźniaków. Gdy razem połączyli siły, mogli stworzyć pole siłowe.
Klaus został gejem, nie miał dzieci, ale był bardzo szczęśliwy ze swoim chłopakiem — Dave'em.
Five kurczowo ściskał rękę Eight, gdy wchodzili do academii. Mieli zamieszkać tam ponownie. Mieli szkolić swoje dzieci tak, jak robił to Reginald. Wszyscy byli podekscytowani. Nie musieli wracać, ale bardzo chcieli. Łzy kręciły się w oczach na samą myśl o tym, tak bardzo tęsknili za Pogo, za Grace, nawet za Reginaldem. Za wszystkim.
Eleven, Anastacia, Tony, Claire, Emily, Alex, Rose oraz Johny byli następcami członków Academii Umbrella. Tworzyli Drugą Klasę Academii Umbrella. Rodzice byli z nich bardzo dumni.
Każdy rozwijał swoje moce, pracował nad nimi. Jedni byli starsi, drudzy młodsi, ale kochali się tak, jak prawdziwe rodzeństwo.
Five niemal ze łzami w oczach objął Eight ramionami, patrząc, jak ich dzieci wbiegają do academii z szerokimi uśmiechami. Brunetka wtuliła się w jego klatkę piersiową, cicho łkając.
Myślicie, że to był koniec i żyli długo i szczęśliwie... ale to był dopiero początek. Nie żyli długo i szczęśliwie, bo było wiele wzlotów i upadków, było to o wiele więcej niż szczęście...
Byli razem, a to liczyło się najbardziej. Czyli jednak potrafią kochać.
𝐓𝐇𝐄 𝐄𝐍𝐃.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top