☕ 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟐𝟒 ☕
Eight zapukała do pokoju Allison i weszła do środka. Alli leżała na łóżku, przeglądając magazyny młodzieżowe.
— Alli, mam pomysł.— brunetka wskoczyła na jej łóżko, kładąc się obok siostry.
— Mhm, jaki?— zapytała, składając magazyn. Rzuciła go na inny fotel i spojrzała na siostrę.
— Chłopcy robią imprezę, dlatego my zrobimy sobie babski wieczór. Będzie z nami Vanya, oczywiście. Ona podsunęła mi ten pomysł.— oznajmiła Eight, a Allison uśmiechnęła się szeroko.
— Wchodzę w to.— uśmiechnęła się i przewróciła na plecy. Jej głowa zwisała z łóżka, a po chwili Eight ułożyła się tak samo.— A jak się czujesz?
— Dobrze, nawet bardzo dobrze. Od trzech dni podrząd już nie wymiotuję. To chyba dobry znak.— uśmiechnęła się w stronę siostry.
— A Five? Jak odbiera to, że zostanie tatusiem?— zapytała zaciekawiona. Niezbyt często rozmawiały.
— Też dobrze.— zaśmiała się.— Wieczorami, gdy leżymy w łóżku, rozmawia do mojego brzucha, puka w niego, a nawet śpiewa kołysanki.
— Co ty gadasz?— mulatka podniosła się do pozycji siedzącej, a Eight zrobiła to samo.
— Oczywiście, gdy się obudzi, a ja jeszcze śpię, to również do niego mówi. Jest przesłodki...— uśmiechnęła się Eight.— W takim razie do zobaczenia o osiemnastej.— dodała i wyszła z pokoju siostry.
O godzinie wpół do szóstej, Eight i Vanya na biurku dziewczyny rozstawiły różne przekąski, truskawki z bitą śmietaną, gofry z nutellą i wiele innych słodkości. Rozłożyły poduszki na podłodze, Allison przyniosła lakiery do paznokci i maseczki oraz kosmetyki. W pokoju było bardzo przytulnie.
O godzinie osiemnastej już wszystkie siedziały na łóżku i plotkowały. Allison i Vanya kręciły Eight papiloty, a ona odpowiadała im na pytania.
— Lepiej opowiedz Vanyi, co robi Five wieczorami...— Alli zaśmiała się, a Eight wraz z nią. Vanya tylko zmarszczyła brwi, nie wiedząc, o co chodzi.
— Ach, tak.— mruknęła Eight.— Zwykle rano i wieczorem Five rozmawia z moim brzuchem. Sądzi, że dziecko go słyszy, poniekąd to prawda.— oznajmiła, a Vanya westchnęła.
— Przecież wiem. Wszystko słyszę, a szczególnie te kołysanki, które śpiewa.— wszystkie trzy wybuchnęły śmiechem.— Byłby naprawdę dobrym wokalistą.
— Widzisz Five'a z gitarą na scenie?— zapytała roześmiana Eight, wyobrażając to sobie.
— Byłoby śmiesznie.— przyznała Alli.— A który masz już miesiąc?
— Leci czwarty.— odpowiedziała Eight, a dziewczyny pisnęły podekscytowane, czyli jak zawsze, kiedy słyszały cokolwiek o ciąży Eight.
— Masz już brzuszek?— zapytała Vanya. Nie było go widać, bo Eight zwykle chodziła w za dużych koszulach Five'a lub w jego bluzach.
— Tak, ale nie duży.— Eight wzruszyła ramionami, a na twarzach Allison i Vanyi pojawiły się uśmiechy.
— A czujesz już ruchy?— zapytała zaciekawiona mulatka, patrząc na siostrę.
— Nie, jest jeszcze za wcześnie, aczkolwiek wydawało mi się ostatnio, że coś czułam.— wyjaśniła brunetka, a Alli skinęła głową.
Po chwili drzwi otworzyły się, a w nich stała Grace z tacką, na których były trzy kubki pełne parującej herbaty malinowej.
— Skarbeńki, przyniosłam wam coś do picia.— oznajmiła mama z szerokim uśmiechem, stawiając tacę na szafce nocnej.
— Dziękujemy, mamo.— odpowiedziała Eight i również uśmiechnęła się w stronę mamy.
— Nie będę wam przeszkadzać.— stwierdziła i zniknęła tak szybko, jak się pojawiła. Dziewczyny wróciły do plotek.
— O co pokłóciłaś się dzisiaj z Five'em?— zapytała Vanya, a Eight wywróciła oczami.
— Um... wyrzuciłam jego kukłę przez okno.— oznajmiła brunetka, a obie dziewczyny krzyknęły:
— Co zrobiłaś!?
— Um... no wyrzuciłam tą Delores, czy jak jej tam, przez okno.— przyznała lekko zawstydzona.— Nie zrobiłabym tego, gdyby Five ciągle do niej nie gadał. To nieludzkie.
— Byłaś zazdrosna o manekina?— zapytała Vanya, marszcząc brwi.
— Nie wiem, co we mnie wstąpiło. Okej?— wymamrotała i schowała twarz w dłonie.— Przepraszam. Już sama nad sobą nie panuję.
— Och, nic się nie stało. Chodź, zrobimy ci makijaż.— odpowiedziała Allison i usiadła przed siostrą.
— Nie wiem, czy to dobry pomysł malować się po kąpieli.— zaczęła Eight, ale została uciszona przez rękę Allison na jej ustach.
— Ty jesteś teraz naszą modelką. Masz się nie ruszać.— zażądała mulatka, a pozostałe dwie dziewczyny wybuchnęły śmiechem.
— Oczywiście.— Eight wyprostowała się i parsknęła śmiechem.
Allison wzięła podkład i zaczęła nakładać go siostrze, natomiast Vanya ciągle zajmowała się papilotami. Eight nie była przyzwyczajona do mocnego makijażu, nie malowała się mocno. Zwykle nakładała odrobinę podkładu, tuszu do rzęs, eyelinera oraz pomadki do ust lub zwykłego błyszczyka.
Następnym krokiem mulatki był korektor i rozświetlacz. Vanya malowała Eight powieki, a dokładniej na kolor brązowy z odcieniami złotego.
— Hej, uważaj z tym eyelinerem.— burknęła Eight, gdy Allison prawie włożyła jej eyeliner do oka.
— Przepraszam.— mruknęła, skupiona na powiece siostry.
— Ash.— syknęła Eight i spojrzała groźnie na siostrę. Wzięła jej eyeliner i sama zrobiła sobie kreski. Obejrzała się w lustrze i uśmiechnęła się.— Tak to się robi, Alli.
— A spróbujesz zrobić mnie?— zapytała mulatka, a Eight kiwnęła głową z delikatnym uśmiechem. Allison usiadła przodem do dziewczyny, która szybko zrobiła jej śliczne kreski, bo miała już wprawę.
— Gotowe.— oznajmiła, a siostra obejrzała się w lustrze.
— Są śliczne.— stwierdziła Allison, a brunetka tylko machnęła ręka.
Kiedy już pomalowały siostrę, wzięły się za paznokcie. Vanya malowała Allison, Alli Eight, a Eight Vanyi, jednak było przy tym wiele krzyków. Następnie zrobiły sobie maseczki w płachcie. Wszystkie trzy miały pandy na twarzy, śmiejąc się z tego do rozpuku.
Zrobiły sobie pokaz mody, oceniały ubrania, jadły truskawki i gofry oraz plotkowały. Wszystkie trzy potrzebowały takiej rozrywki.
Oglądały romantyczny film, na którym zalewały się łzami i nawzajem pocieszały, jedząc przy tym popcorn. Zużyły paczkę chusteczek higienicznych, aż w końcu przyszedł czas, aby się rozejść.
— Dzięki za ten wieczór.— Eight z uśmiechem mocno przytuliła siostry.
— To my dziękujemy! Było świetnie.— odpowiedziała Allison i obie wyszły z pokoju. Eight ubrała się tylko w koszulę Five'a i położyła się na łóżku, wyczekując powrotu bruneta.
Już zasypiała, gdy nagle usłyszała puf i zobaczyła totalnie wstawionego Five'a. Za nim do pokoju wbiegł Ben, który wyglądał na przestraszonego, ale i rozbawionego.
— Radziłbym uważać.— zaczął Ben.— Five właśnie zaczął obliczać, ile raz cię dzisiaj przeleci.— dodał, śmiejąc się, a Eight do niego dołączyła. Wstała z łóżka, założyła ręce na piersi i pokręciła głową. Five stał centralnie przed nią, jednak ledwo trzymał się na nogach.
— Wiedziałam, że to się tak skończy.— stwierdziła i położyła swoje dłonie na policzkach Five'a.
— Eight?— wybełkotał, a stojący za nim Ben zaczął śmiać się jak nigdy.— Jestem strasznie napalo–
— Nie mów nic.— Eight położyła mu palec na ustach i spojrzała na Bena. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale Five ją wyprzedził.
— Uu... jakie masz zimne paluszki...— zaśmiał się, a Eight uderzyła się w czoło.
— Dobra, Five, do spania.— zażądał Ben, a Five tylko pokręcił głową i przytulił się do Eight, kładąc głowę na jej piersiach.
— Tylko, jeżeli ona będzie spać ze mną.— posłał jej flirciarski uśmiech i poruszył brwiami, na co Eight wybuchnęła śmiechem.— Jest taka seksowna...
— Dobra, Five, kładź się.— zażądała, a chłopak pokręcił głową. Zaczął powoli całować jej szyję, ale Eight odsunęła się.— Nie będę się powtarzać. Do spania.
— Nie.— zaprzeczył i zaczął teleportować się po całym pokoju. Ben westchnął i zaczął go gonić, ale bez rezultatu.
— Dobra, mam plan. Ben, dziękuję, że go odprowadziłeś.— zaczęła, a Ben kiwnął głową, pożegnał się i poszedł ogarnąć resztę chłopaków.
Five dalej teleportował się po całym pokoju, nie przestawał.
— Och, ale mi gorąco.— Eight westchnęła teatralnie i zaczęła odpinać guziki koszuli, którą miała na sobie.
— Mogę ci pomóc.— odpowiedział Five i pojawił się przed dziewczyną. Ułożył swoje palce na jednym guziku, jednak Eight popchnęła go na łóżko. Położyła się obok niego, a on wtulił się w jej klatkę piersiową, zasypiając.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top