~10~
~Moce~
Kai: Co ty znowu robisz?! Czemu tu na tym biurku są przedmioty dziewczyn?!
Tord: Badam, a ty nawet nie podchodź, bo coś znowu zepsujesz.
Kai: Że niby jestem niezdarą?! Gdzie niby?!
Tord: Nie pamiętasz tej lampy w salonie?
Kai: Taaaak?
Tord: A pamiętasz jak ją spaliłeś?
Kai: A ty pamiętasz jak prawie spaliłeś las za pomocą spinki Sabriny?
Tord: Tak.
Kai: I chcesz mieć przez to większe kłopoty?
Tord: Nie, ale teraz jestem ostrożny na takie rzeczy.
Kai: Ta, jasne. Powodzenia.
Tord przeskanował pięć przedmiotów dziewczyn, które na jego skanerze pokazuje dobrą moc. Podczas skanowania naszyjniku Sylwii, strzeliło do jego maszyny duży różowy kryształ.
Tord: Co znowu?!
Kai: Ani mówiłem. Mówiłem ci, że znowu coś... Czemu w tą maszynę przybił duży różowy kryształ?!
Tord: Nie wiem! To ten naszyjnik Sylwii to zrobił!
Kai: Myślisz, że to duchy?
Tord: Pogięło cię?! W tym świecie nie ma tego! Tylko są wilkołaki i wampiry, które rywalizują od bardzo dawna.
Kai: Geniuszem jesteś czy co?
Tord: Troszeczkę tak, ale nie mówimy nikomu, co tu się wydarzyło się, jasne?
Kai: Jasna sprawa, szefie.
Tord: Ej!
Sylwia: Co tu się dzieję?
Tord i Kai: NIC SIĘ NIE DZIEJE!!!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top