Czerwona Baza

Pov. Tony

Budzę się na ziemi. Czuję ogromny ból w klatce piersiowej.

Staram się przypomnieć co się stało.

[T/i]! Szukam jej wzrokiem.

W rogu pomieszczenia widzę czyjąś sylwetkę. To ona.

- [T/i]! Nic ci nie jest?

- Pudło kochasiu. - Norweski akcent.

Gdyby nie fakt, że nie mogę się ruszyć, to Lena już dawno leżałaby martwa.

- Gdzie [T/i]?! Co jej zrobiliście?!

- Nic... Na razie.

Dziewczyna podchodzi do mnie. Pod okiem ma trzy blizny.

- Poznajesz? - Wskazuje na nie palcem.

- Znam je doskonale.

Dziewczyna klęka przy mnie i chwyta mnie za gardło.

- Mogłabym ci teraz zniszczyć tą buźkę, od tak. Ale mam co do ciebie inne plany.

- Serio? Niby jakie?

Lena ściska mnie mocniej. Coraz ciężej jest mi złapać oddech.

- Twój ojciec jest wrogiem mego taty. Ile miałby radości gdyby zobaczył Tom'a płaczącego nad swoim synem.

Próbuję się jej wyrwać. Ta zaciska drugą dłoń. Teraz się duszę.

- Potrafię przewidzieć każdy was ruch. Wyszłam poza schemat.

Powoli tracę przytomność. Ostatnie co widzę to szyderczy uśmiech Leny.

Mdleję.

Otwieram oczy. Żyję, ale wszystko mnie boli.

Czuję czyjąś dłoń. Ten delikatny dotyk.

- [T/i]... - Szepczę.

Odwracam się przodem do dziewczyny. Leży naprzeciw mnie.

Ma podbite lewe oko.

- Co ci się stało? - Pytam.

- To nic takiego. - Całuje mnie w czoło.

Coś jest nie tak.

Nagle dziewczyna wstaję. Robię to samo.

Idzie gdzieś. Podążam za nią.

- Tony?

- Tak?

- Dlaczego tak łatwo się jej daliśmy?

- Nie rozumiem?

Dziewczyna odwraca się do mnie przodem.

Ma ranę w klatce piersiowej. Z kącików jej ust wypływa krew.

- Dlaczego mnie nie obroniłeś?

- [T/i]? - Wydukuję jej imię.

Słyszę strzał. Na ciele dziewczyny pojawia się kolejna rana. Tym razem na brzuchu.

- D-dlaczego... M-mnie... N-nie... R-ratujesz?

[T/i] upada na ziemię.

- Nie! - Wrzeszczę.

Podbiegam do niej. Biorę w swoje ramiona.

Odwracam ją w swoją stronę. Ma martwy wzrok.

- Proszę! Nie!

*****

Przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału.

Miałam zły dzień.

Jutro (jak dam radę) wstawię dwa.

CookieGirlFantasy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top