8. BĘDZIE DOBRZE
Kolejny dzień, brakuje tylko dwóch tygodni do zasranej szkoły... boję się jak diabli. Cieszę się że to ostatni rok chodzenia do szkoły, usłyszałam huk na podwórku hamowanie samochodu i krzyk kobiecy. Czyżby mama?! Przerażona pobiegłam na dół i otworzyłam drzwi na podwórko, zauważyłam Mamę całą w krwi. Przeraziłam się, nie mogłam opanować łez.
Ty- Mamo! - Podbiegłam do niej jednak policjant mnie zatrzymał.
???- Spokojnie dziecko, będzie dobrze lepiej zajmij się sobą.
Jeszcze chwilę patrzyłam na mamę i karetkę, chyba pierwszy raz Policja i karetka przyjechały tak szybko. Bałam się jak cholera, ustać nie mogłam więc usiadłam na ziemi i płakałam aż przestałam słyszeć syreny, zapomnieli o mnie. Zostawili mnie.
Nie umiałam zapomnieć, nie umiałam przebaczyć tak bardzo potrzebowałam teraz osoby która mnie przytuli pocieszy opowie coś. Aż usłyszałam czyjś głos.
Edd- [T.I] ? - Powiedział znany mi przyjazny głos. - [T.I]! - Powiedział i mnie przytulił, odwzajemniłam to z przyjemnością. Bałam się, zapragnęłam być tak tulona przez Zielono bluzego do końca tragedii,
Edd- To okropne co się stało, znam twój ból proszę nie płacz nienawidzę tego jak płaczesz - Powiedział próbując kciukami wycierać mi łzy jednak nie potrafiłam powstrzymać łez i swoich emocji.
Ty- Edd.. Dlaczego?! - Powiedziałam i mocniej go przytuliłam.
Edd- Najwidoczniej tak musiało być, myśl pozytywnie ona przeżyje jest silna jak ty. - Mówiąc to trzymał mnie za ręce i patrzył mi w oczy, od razu moje policzki zaczęły płonąć więc wtuliłam się w Edda na co on głaskał mnie spokojnie po głowie, nie wierzę że on jest taki cierpliwy dla mnie... on jedyny mnie rozumie, ufam mu... będzie dobrze.. będzie dobrze...
BĘDZIE DOBRZE!
Taką mam wene, przepraszam.
Jedyne co powiem to mama (maj frend) wyjdzie z tego cało a ten wypadek wywołał _____
Bye!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top