4. Wieczór
Czas z chłopakami spędziłam super, Byliśmy nad jeziorem potem poszliśmy na lody no może wszyscy oprócz Matta który wolał gofry. Gdy był wieczór i wróciliśmy do domu Edda i jego przyjaciół postanowiłam zostać jeszcze chociaż na chwilę, fajnie z nimi spędzałam czas ale to nie oznaczało tego że im ufam.
Matt- Tooo coo robimy?
Tom- Nie wiem, jestem oburzony za to że nie poszliśmy do baru..
Edd- Tylko ty lubisz to miejsce!
Tom- Nikt ciebie nie pytał!
Ty- Cisza! - Tupnęłam nogą o ziemię, nie miałam zamiaru słuchać kolejnej kłótni!
Ty- Może po prostu zagramy w butelkę a potem wrócę do domu?
Edd- Dobry pomysł.
Ty- Wiem.
Usiedliśmy w salonie na ziemi, Matt przyniósł butelkę po Coli i pierwszy nią zakręcił, Wypadło na Toma.
Matt- Pytanie czy wyzwanie?
Tom- Pytanie.
Matt chwilę się zastanawiał aż w końcu:
Matt- Smirnoff czy Susan?
Tom myślał przez chwilę i bał się odpowiedzi, chyba oby dwie rzeczy kochał tak samo, jednak po chwili szybko odpowiedział:
Tom- Susan.
Mówiąc to zakręcił butelką a wypadło na Edda.
Tom- Pytanie czy wyzwanie?
Edd- Wyzwanie.
Tom uśmiechnął się pedalsko, od razu czułam że będzie to jakieś gówniane wyzwanie wymyślone przez Alkoholika.
Tom- Przytul [T.I]
Edd zarumienił się, nie dało się tego ukryć bo to było widać na jego twarzy westchnęłam nie pewnie dawno żaden chłopak mnie nie przytulał i wolałam by mnie nikt nie przytulał w ogóle miałam wszystkich dość! Jednak poczułam ciepłość, miłe przyjemne uczucie... Tak to był Edd który wykonywał wyzwanie, odwzajemniłam jego uścisk i nie chciałam przestać go przytulać ale niestety czarno oki jeż musiał to przerwać.
Tom- Ej ej bo zaraz dojdziecie do bardziej intymnych czynów zamiast przytulania!
Strzeliłam buraka wraz z Eddem i spojrzeliśmy zabójczo na Thomasa.
Tom- Dobra dobra, wiecie że żartuje!
Edd zakręcił butelką i wypadło na Matta.
Edd- Pytanie czy wyzwanie?
Matt- Wyzwanie
Edd uśmiechnął się chytrze, chyba uruchomił wyobraźnię.
Edd- Wyjdź na podwórko z bananem i zacznij krzyczeć: Ratunku ukradli mi banana! Pomocy!
Matt zrobił minę jakby zobaczył ducha ale ostatecznie wyszedł na podwórko z bananem w ręku i zaczął się drzeć a wtedy do mojej głupiej głowy wpadł pomysł, uchyliłam okno i zaczęłam się drzeć:
Ty- Zamknąć się!! ludzie chcą tu spać!!! - Następnie gdy Matt wrócił wzięłam z kuchni patelnie i mu przypierdoliłam w ryj.
Ty- To za obudzenie mnie z snu o jednorożcach! (XD)
*Time skip 21.35*
Musiałam wrócić do domu, pewnie mama się martwiła. a może nie? Gdy otworzyłam drzwi zauważyłam moją mamę podpisującą jakieś papiery.
Ty- Wróciłam!
Mama- To dobrze kochanie, mam dobre wieści!
Ty- Jakie?
Mama- Znalazłam pracę i będziemy nareszcie mieć pieniądze!
Ty- To super mamo!
Byłam zadowolona, moja mama długo szukała pracy wszędzie ale jednak zawsze była jakaś przeszkoda żeby nie mogła tam pracować, spojrzałam na papiery i wzięłam jeden do ręki i zaczęłam czytać aż w końcu odłożyłam.
Ty- Będziesz zwyczajną kelnerką a tyle papierów? - Spytałam zdziwiona.
Mama- Tak niestety i do tego będę pracować od 7.00 do 17.30 ale nie martw się! zawszę dla ciebie mogę skończyć szybciej pracę! - Powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
Ty- Też cię kocham - Mruknęłam pod nosem i poszłam do swojego pokoju,
Położyłam się na łóżku i pomyślałam o tym co się działo dzisiaj...
To był na prawdę fajnie spędzony czas...
Rozdział jest pisany przeze mnie i przez wyobraźnię mojej Przyjaciółki xD
Po za tym mało ludzi czyta tą książkę także jeżeli ktoś czyta to a nie zostawia gwiazdy to fajnie by było jakby zostawił bo to mnie bardziej motywuje (Nie licząc tego że motywuje mnie do tego Przyjaciółka) do dalszych części!
Bayo
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top