13 [18+]

DZISIEJSZY ROZDZIAŁ NIE MIAŁ BYĆ ROZDZIAŁEM 18+, ALE CHCIAŁAM JAKOŚ POCIESZYĆ MOICH FOLLOWERSÓW PO MOIM OSTATNIM PRANKU (warto zajrzeć na mój profil, tam będzie wiadome o co chodzi XDD)

——————————————————

      Dni mijały, a mama stawała się coraz łagodniejsza. W końcu mogłem spotykać się z Todorokim. Cieszyłem się z tego, bo bardzo mi go brakowało. Potrzebowałem bardzo czyjejś bliskości.

   Przez ten czas ciągle o nim myślałem. Zdałem sobie sprawę z tego, że się w nim zakochałem. Czułem się z tym trochę źle, bo byłem dla niego zapewne tylko przyjacielem z korzyściami. Mimo to chciałem mu powiedzieć o swoich uczuciach. Zaplanowałem to zrobić na naszym najbliższym spotkaniu.

***

    Todoroki chciał się ze mną spotkać u niego w domu. Mieliśmy razem poczytać książki i pooglądać anime. Stresowałem się, bo chciałam mu powiedzieć o swoich uczuciach. Musiałem być jednak twardy.

   Zbliżała się godzina spotkania. Gotowy do wyjścia, przeczesałem dłonią włosy i wyszedłem z domu. Po drodze zacząłem wymyślać różne scenariusze reakcji Todorokiego. Najbardziej prawdopodobną wersją było ta, w której Todoroki mówi, że spostrzega mnie tylko, jako przyjaciela. Było mi przez to bardzo smutno. Nie zdałem sobie nawet sprawy z tego, że byłem już pod domem heterochromika. Zapukałem i oczekiwałem na jakąkolwiek reakcję. Drzwi otworzył mi rozpromieniony Todoroki.

— Myślałem, że się nie doczekam — oznajmił.
— Przecież przyszedłem na czas! — stwierdziłem. — Twoja mama jest w domu?
— Nie. Wchodź!

    Wszedłem do środka i ściągnąłem swoją skórzaną kurtkę i buty. Ruszyliśmy do pokoju Todorokiego, który był już przygotowany na moją wizytę. Rolety były rozsunięte, abyśmy mogli oglądać anime po ciemku, na łóżku leżały włączone lampeczki i tacka z herbatą oraz tostami. Od razu przeszliśmy do oglądania.

***

— Szkoda, że jednak umarł. Byliby cudowną parą! — stwierdził Todoroki, tuż po zakończeniu oglądania anime.
— Noo, to prawda - przyznałem. — Weź zobacz, czy nie ma z tego shipu jakiś fanartów!

    Chłopak włączył nową kartę i zaczął przeszukiwać Google Grafikę. Tymczasem ja spoglądałem na jego skupiony wyraz twarzy i lekko się uśmiechałem. Miałem powoli dylemat. Powiedzieć mu teraz, czy jednak nie? Momentalnie serce zaczęło mi szybko bić, a z mojego czoła lał się pot. Musiał zauważyć to Todoroki, bo gdy na mnie spojrzał, zamartwił się.

— Hej, Midoś — zaczął. — Zrobiłeś się strasznie blady. Wszystko w porządku?
— N-Nie do końca... 
— Może się połóż? Zadzwonię do mojej mamy i ona odwiezie cię do domu, jeżeli się źle czujesz!
— Nie o to chodzi! — zaprzeczyłem. 
— W takim razie... Co się dzieje?

     Niepewnie przełknąłem ślinę i spojrzałem na niego z najpoważniejszym wyrazem twarzy, jaki tylko mogłem zrobić. Rzadko, kiedy tak robiłem, dlatego Todoroki się zaczął przejmować jeszcze bardziej.

— Jest coś ważnego, co muszę ci powiedzieć. Boję się twojej reakcji, ale musisz o tym wiedzieć...
— Wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko! — oznajmił.
— Wiem, ale to, co ci teraz powiem może zmienić naszą relację o 180 stopni.
— Spokojnie. Powiedz, co się dzieje! 
— Po prostu... — przerwałem. — J-Jestem w tobie cholernie zakochany, Todoroki! Ja nie chcę, abyśmy dalej byli przyjaciółmi! Kocham cię, rozumiesz? Kocham, jak nigdy nikogo wcześniej!

     Do moich oczu od razu zebrały się łzy, kiedy to powiedziałem. Nie miałem pojęcia, że byłem aż taką ciotą. Nie chciałem nawet patrzeć się chłopakowi w twarz. Wyglądałem po prostu żałośnie. Nie uzyskałem jednak żadnej odpowiedzi przez długą chwilę. Już myślałem, że heterochromik mnie znienawidził, jednak poczułem niespodziewanie jego dłonie na moich mokrych policzkach. Uniósł moją głowę do góry i spojrzał mi głęboko w oczy.

— Dlaczego płaczesz, Midoś? — spytał.
— Bo pewnie mnie już nienawidzisz — wyszeptałem.
— Głupiutki jesteś — stwierdził. — Szczerze, to ja myślałem, że tak samo zareagujesz, gdybym to ja pierwszy to powiedział.
— A-Ale jak to pierwszy? Czy ty...

     Nie zdążyłem dokończyć, ponieważ Todoroki złożył na moich ustach czuły pocałunek. Momentalnie zamieniłem się w słup soli i nie wiedziałem, jak zareagować. To było takie niespodziewane. Chłopak jedynie spoglądał na mnie z szerokim uśmiechem. Dopiero po dłuższej chwili zdałem sobie sprawę z tego, co Todoroki chciał mi przez to przekazać.

— Ja ciebie też kocham. Nawet nie wiesz, jak bardzo.. — odezwał się po jakimś czasie.
— Możemy się znowu pocałować?
— Teraz możemy to robić bez pytania, Midoś.. A może powinienem mówić ''Izuś''? Przyzwyczaiłem się do Midosia!
— Możesz mówić do mnie, jak tylko ci się podoba — rzekłem, przybliżając swoją twarz do jego. — Mi i tak będzie się to podobać, bo wychodzi to z twoich ust.. 

      Wraz z chłopakiem po raz kolejny się pocałowaliśmy. Tym razem jednak był on bardziej namiętny niż przedtem. Przy okazji głaskaliśmy się po swoich policzkach. Skorzystałem z okazji, kiedy to Todoroki otworzył szerzej usta i mogłem włożyć w niego swój język. Chłopak nie spodziewał się tego, dlatego wzdrygnął się, ale on również zaczął ruszać płynnie językiem. Trwaliśmy w tej chwili przez długi czas. Kiedy się od siebie oderwaliśmy, pozostawiliśmy za sobą jedynie mostek ze śliny, który się sam zerwał po czasie. 

— Chcesz to teraz zrobić? — zapytał. 
— Tak.. — rzuciłem krótko, wiedząc doskonale, o co mu chodzi.

***

— Ale się twardy zrobiłeś! — stwierdził kolorowowłosy, dotykając mojego członka.
— Co poradzę, że tak na mnie działasz? — zażartowałem.

     Todoroki na samym początku wziął do ust żołądź (W.D.A: Tak, specjalnie przestudiowałam budowę penisa aby to było profesjonalnie napisane) i zaczął językiem robić wokół niego okrążenia. Było mi tak przyjemnie, że aż chciałem więcej. Chłopak doskonale zrozumiał, czego pragnąłem tylko po moim spojrzeniu, bo po chwili wziął do ust całe moje prącie. Zaczął szybko poruszać głową i językiem, doprowadzając mnie do orgazmu. On natomiast posłusznie wszystko połknął. 

— Kto dzisiaj dominuje? — spytał.
— Nie mam pojęcia.. Może ty?
— W porządku, a więc chodź. Przygotuję cię!

    Chłopak usiadł na łóżku, a ja zdjąłem z niego dolne części garderoby i posadziłem się na jego kolanach. Wsadził do moich ust swoje palce, które musiałem obślinić. Po chwili wyjął je i wsadził do mojego wejścia. Jęknąłem cicho, a z każdym jego ruchem odczuwałem rozkosz. Rozkosz ta nie trwała jednak długo, bo chłopak musiał w końcu zastąpić palce czymś o wiele grubszym i większym. Niepewnie ustabilizowałem jego penisa ręką i posadziłem się na nim. Poczułem na początku ból, ogromny ból. Mimo wcześniejszego przygotowania ten ból dalej był. Musiałem się chwilę przyzwyczaić, by później zacząć się poruszać. Z każdym ruchem czułem się coraz lepiej i moje ciało wypełniała niesamowita przyjemność. Najlepszym uczuciem było jednak to, kiedy przypadkowo uderzyłem w swoją prostatę. Wtedy momentalnie doszedłem na brzuch Todorokiego. Zawstydziłem się lekko, jednak jemu bardzo się to spodobało. Postanowiliśmy zmienić pozycję. Tym razem to Shoto przyjął inicjatywę i się we mnie poruszał. Chciałem trwać w tej chwili jak najdłużej. Kiedy robiliśmy to przedtem, nie było to aż takie ekscytujące, bo wtedy nie byliśmy razem i nie czuliśmy nic do siebie. Kiedy miało się jednak świadomość, że robiło się to z drugą połówką, wszystko stawało się zupełnie inne.

— Izuku.. Dochodzę! — nagle krzyknął heterochromik.
— J-Ja chyba też!

      Nie musieliśmy długo czekać, aż dojdziemy. Zrobiliśmy to praktycznie w tym samym czasie, krzycząc wzajemnie swoje imiona. Chłopak opadł na łóżko zmęczony, tuż obok mnie. Spoglądaliśmy na siebie szczęśliwi jak nigdy wcześniej.

— Kocham cię, Izuś! — odezwał się po chwili.
— Ja ciebie też, Shoto. Nawet nie wiesz jak bardzo..

     Cieszyłem się, że jednak nie popełniłem samobójstwa. Zdałem sobie sprawę z tego, że miałem dla kogo żyć.

—————————————————

CHYBA NAJDŁUŻSZY ROZDZIAŁ EVER. PISAŁAM GO 2 DNI, ALE MAM NADZIEJĘ ŻE BYŁO WARTO.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top