"Wyjechał ?"

********************************* 19 Sierpień (Poniedziałek)***************************

Minął miesiąc od kiedy widziałam Liama, kiedy dał mi dosłownie do zrozumienia że nie chce bawić się ze mną w dom, rodzinę chociaż jestem pewna że tak nie myśli.  Może się bał zobowiązania albo po prostu rzuciłam go na głęboka wodę z informacjami, może nie szukał dziewczyny z dwójką dzieci,może to dla niego za dużo. Jednak chcę aby był szczęśliwi i jeśli ja bym go swoim życiem unieszczęśliwiła to tak będzie lepiej dla niego. Pisałam do niego kilka razy, nawet dzwoniłam ale za każdym razem odrzucał moje połączenia ale nie odważyłam się przyjechać pod jego dom,potem zrozumiałam że jeśli by mi wybaczył już by to zrobił. Nie chce mnie w swoim życiu, za dużo komplikacji na raz, teraz to rozumiem. 

Dwa dni temu byłam na badaniu, jestem w 14 tygodniu ciąży i wszystko idzie jak najlepiej.Słuchałam bicie dzidziusia, niestety znów byłam sama i tak raczej zostanie.W ten dzień kiedy Michael zabrał swoje rzeczy już ich nie przywiózł. Rozstaliśmy się Michael nie chciał powrotu chociaż chciałam ja wszystko naprawić, chciałam aby rodzina powróciła dla Melisy i drugiego dziecka, ale za bardzo zraniłam Michaela.Odszedł i spotyka się tylko z Melisą, rozmawialiśmy bo musieliśmy ustalić co dalej.Wynajął sobie mieszkanie niedaleko więc będzie regularnie odwiedzał Melisę a jak dziecko się urodzi to i je. 

Dostałam pismo od adwokata, Michael zażądał rozwodu zgodziłam się jeśli on tego chcę dam mu to. Nie orzekał mojej winy, zgodził się abym została w naszym mieszkaniu, będzie połowę dokładał się do rachunków bo sama nie jestem w stanie płacić całości nie z moimi chwilowymi dochodami. Będzie płacił alimenty na Melisę oraz na drugie dziecko.Na razie będzie pomagał mi i późniejszych miesiącach urządzać kącik i wyprawkę chociaż dużo nie potrzebuje bo jest sporo rzeczy bo Melisie ale i tak coś nowego się przyda. 

Co do mojego salonu, już działa od tygodnia mam otwarty salon. Dopóki dobrze się czuje i jestem w stanie siedzieć tyle godzin przy biurku będę pracować,ale nie wiem co będzie później.Mam kilka klientek, myślałam że nie w takim szybkim tempie ale jestem zadowolona.Kiedy ja siedzę w salonie w tym czasie Melisa jest z moją mamą albo rodzicami Michaela a za niedługo mała będzie chodziła do przedszkola żeby złapać kontakt z innymi dziećmi. 

Moja mama zareagowała na to co się dzieje łzami, nie wiedziała że taka byłam nieszczęśliwa w swoim małżeństwie.Powiedziała że będzie mnie wspierać no i ucieszyła się na wieść o dzidzi, cieszyła się że będzie znów babcią chociaż ma dwoje wnuków.Bo Żona Leo urodziła cudowną córeczkę, prześliczną dzidzie. 

Rodzice natomiast Michaela byli źli na mnie, mieli do mnie pretensje obwiniają mnie o rozwód i może mają rację, to przeze mnie rozwaliłam rodzinę a na koniec karma mnie złapała i zostałam sama ze wszystkim. Dalej chcą widzieć się z Melisą a ja im tego nie utrudniam, dzieci nie powinny cierpieć z tego powodu. 

Melisa pyta o tatę kiedy jej poczyta na noc, czy pobawi się z nią kiedy wróci do domu a ja jej tłumaczę że będzie do tatusia jeździła i tatuś nie wróci chociaż ją bardzo kocha i nie powinna o Tym zapominać bo jest jej słoneczkiem i oczkiem w oku.    

***

Od 10 siedzę w salonie, rano zawiozłam Melisę do mamy i Boba który zamieszkał z moją kochaną mamą i sobie żyją razem, widać że mama jest szczęśliwa i kocha Boba a ja jej życzę wszystkiego dobrego bo powinna ułożyć sobie życie na nowo. Czasami nachodzą mnie myśli że jestem jak ojciec, on też zdradził mamę z inną kobietą i rozwalił naszą rodzinę,a ja jestem taka sama. 

-Dzień Dobry -odwracam się do klientki, co ? Odwracam się przodem przestaje układać lakiery w szufladzie. -Melisa ?-żona brata Liama, pamiętam że mówiła że pojawi się u mnie w salonie ale nie sądziłam że przyjdzie po tej sytuacji 

-Cześć -uśmiecha się do mnie lekko-Masz chwilę ?

-Mam za 20 minut klientkę -biorę mokrą ścierkę i wycieram ręce, jeszcze nie no końca pozbyłam się pyłu po remoncie

-Chciałam tylko porozmawiać -odkłada torebkę na kanapę i siada obok -Chodzi o Liama 

-Nie mam z nim kontaktu, nie chcę mnie znać poza Tym -wzruszam ramionami, nalewam sobie wody.Pytam Melisy ale dziękuje, biorę łyka, wchodzimy na temat ciężki 

- Liam wyjechał -podnoszę na nią wzrok 

-Co?

-Dzisiaj w nocy miał lot do Miami, wyjechał i nie wiem kiedy wróci -widzę że jej oczy się świecą, wyjechał przeze mnie  

-Dlaczego go nie zatrzymaliście ?-mój żołądek w tym momencie szaleje a moje serce pękło, wyjechał uciekł ode mnie, zostawił mnie 

-A dlaczego Ty go nie zatrzymałaś -podnosi na mnie głos -On Cię tak cholernie uwielbiał, mogę powiedzieć że kochał a Ty co wyprawiasz -widzę na co patrzy, na mój brzuch. Liam powiedział im dlaczego odchodzi, pokazał wszystko w swoim świetle, przy okazji zostawił mnie nie dał mi szansy na wyjaśnienie. 

-Mówił coś ?

-Kazał dać Ci list, nie wiem co napisał ale przez Ciebie wyjechał. Gdybyś nie pojawiła się w naszej rodzinie wszystko było by tak samo, ale ty musiałam wejść narobić zamieszania i uciec 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top