"Nie, nie Twoje. Chyba czas na prawdę "

Siadam na fotel i czekam na To co się wydarzy, boje się i cały czas mam nadzieje że to jednak grypa a ja będę mogła żyć dalej tak jak żyłam. Pani doktor siada obok mnie i cały czas się uśmiecha 

-Zaczynamy, dobrze ?-kiwam głową że się zgadzam, podnoszę podkoszulek.Pani doktor kładzie żel i się zaczyna teraz to kwestia kilku sekund kiedy dowiem się że ... -To 10 tydzień Mia -a ja wybucham płaczem, ja małe dziecko któremu zabrano cukierek.Nie mogę być w ciąży, nie mogę, nie mogę -Spokojnie, Mia- Pani doktor pomaga mi podnieść się i daje wody abym napiła się i ochłonęła. Nie wiem co ja teraz zrobię, przecież to nie możliwe abym była w ciąży.Przecież zabezpieczaliśmy się, ja brałam tabletki a i tak wpadliśmy 

-Przepraszam -odkładam wodę i kładę się z powrotem na łóżko -Dokończmy badanie 

-Dobrze -zaczynamy, Pani doktor opowiada mi że mogłam nie zauważyć skoro niczego nie odczuwałam, termin ma na około 10 Lutego. Nie wiem co mam zrobić, co powiedzieć Liamowi, Michaelowi.Dzisiaj zobaczyłam pierwszy raz na oczy moje dziecko, boje się co będzie teraz. 

Wypisała mi Pani doktor recepty i umówiła na kolejną wizytę na 16 sierpnia akurat wypadnie w piątek, za 4 tygodnie.Podziękowałam  Pani doktor i wyszłam z gabinetu, ale żałowałam tego chwilę później kiedy po drugiej stronie korytarza stał Liam i patrzył prosto na mnie kiedy ja wychodzę ze zdjęciem w ręku i receptę. Chyba prawda przyjdzie szybciej niż myślałam. Zamykam za sobą drzwi i podchodzę do chłopaka 

-Miałeś nie przyjeżdżać -warczę, jestem zła.Zła że nie mam czasu aby zastanowić się co dalej mam robić -Prosiłam Cię przecież -rozglądam się czy czasem ktoś nas nie słyszy 

-Nie odpowiadałaś, więc jak miałem się nie nie pojawić.Zapytałem powiedziałem że jestem twoim narzeczonym i poczekałem -przygląda mi się, widzę że widzi zdjęcie dlatego szybko chce je schować do torebki -Nie chowaj 

-Przestań Liam -wyrywam rękę i tak chowam zdjęcie 

-Jesteś w ciąży ?-wypala nagle, wiedziałam że może się dopytać o To. Przecież nie jest głupi stoimy na oddziale ginekologicznym pod gabinetem ginekologa z którego wyszłam -Mia ! Jesteś w ciąży 

-Tak -mówię cicho, chłopak bierze wielki wdech i za chwilę  wypuszcza powietrze 

-Czy to ...

-Nie -mam łzy w oczach -Nie twoje dziecko Liam -mówię przepraszającym głosem -Musimy porozmawiać ale nie tutaj 

-Zgoda- idę za chłopakiem do samochodu a potem w ciszy jedzie do jego mieszkania,jestem cholernie zła na siebie.Nie wiem co mam zrobić jak zareagować czy skłamać chłopaka że to dziecko innego kolesia, ale wiem że już chyba dość kłamstw i czas na prawdę. Wchodzę pierwsza do domu, siadam na kanapę i czekam aż Liam zrobi to samo ale on dalej stoi w przejściu z kuchni do salonu -Słucham 

-Nie wiem od czego zacząć kompletnie -kręcę głową, to wszystko to jakaś pomyłka - Kiedy miałam 17 lat wprowadziłam się tutaj, zaczęłam szkołę poznałam swojego obecnego męża -mówię ciszej, nie podnoszę wzroku -Urodziłam Melisę jak miałam nie całe 19 Lat, Michael wychowywał ze mną małą, potem wzięliśmy ślub i zamieszkaliśmy razem -widzę jak zgina ręce w pięść - Do niedawna było wszystko dobrze ale zaczęła wkradać się nuda, zaczęłam żyć w rutynie -podnoszę się z kanapy i staje naprzeciwko chłopaka w odpowiedniej odległości -Nie kocham go Liam, od kiedy poznałam Ciebie siedzisz mi w głowie.To ty mi pokazałeś co to znaczy znów kochać -robię przerwę -To ciebie pokochałam Proszę wybacz mi -zaczyna łamać mi się głos -Kiedy wróci Michael powiem mu o wszystkim 

-O czym ?-podnoszę na niego wzrok, gniew, nienawiść, zranienie i ból to wszystko ma w oczach.Nie sądziłam że ktokolwiek może aż tyle pokazywać oczami - Nie niszcz rodziny córce -nie mówi tego na serio -Do tego -pokazuje na mój brzuch, prycha pod nosem -Znów będziesz mamusią.Nie wiem czy Ci gratulować czy współczuć 

-Proszę Cię Liam -mówię ze łzami w oczach, chcę do niego podjeść ale mi nie pozwala 

-Nie wiem co sobie myślałaś kiedy wchodziłaś mi do łóżka -kręci głową z niedowierzania i z bólu wiem że go zraniłam. -Pomyślałaś jak ja się będę czuł, pieprząc komuś żonę -podnosi na mnie głos -Zabierz swoje rzeczy i wyjdź z mojego domu 

-Daj mi wyjaśnić -nie odpuszczam zatrzymuje chłopaka łapie go za rękę ale odtrąca i patrzy na mnie jak na potwora - Nie byłam szczęśliwa w Tym małżeństwie, przecież to Ciebie kocham -nie wzrusza go moje wyznanie, obchodzi go tyle co nic -Daj mi szansę.Proszę Cię 

-Masz 5 min, jeśli nie wyjdziesz pomogę Ci  

********************************* 17 Lipiec (Środa  )************************************

Płakałam cały wczorajszy dzień, całą dzisiejszą noc i dzisiejszy poranek.Nie chcę mnie, nie dziwię się jemu że wyrzucił mnie ze swojego życia, kazał mi wracać do swojej rodziny, kazał abym nie psuła rodzin Melisie.Może miał rację, co ja sobie myślałam wchodząc w ten romans, dzisiaj wieczorem wraca Michael a ja nie wiem co mam robić, powinnam mu powiedzieć o wszystkim i liczyć że mi wybaczy albo zapomnieć i cieszyć się razem z nim że będziemy mieli kolejne dziecko ? Nie dane jest mi długo rozpaczać z powodu Liama bo kiedy schodzę na dół z Melisą ktoś puka do drzwi 

-Idź kochanie do salonu, mama zaraz przyjdzie -uśmiecham się do mojej córki, kiedy ona idzie do salonu ja otwieram drzwi -Eva ?-jej groźna mina, coś jest nie tak

-Ostrzegałam Cię Mia -zaczyna warczeć, nie wiem o co jej chodzi -Widziałam Cię, myślisz że uwierzyłam Ci ? Wynajęłam detektywa, mam dowody jak puszczasz się na boku kiedy mojego brata nie ma -zaczyna na mnie krzyczeć, sama nie wiem co mam powiedzieć 

-Nie kocham Twojego brata -przyznaję, powinna znać prawdę- Nie spotykam się już z Liamem, wczoraj mu o wszystkim powiedziałam i mnie zostawił -przyznaje 

-Myślisz że Michael będzie zadowolony ?

 -Nie powiem mu, bo już nie ma o czym.Nie chcę rozwalać rodziny moim dzieciom -robi wielkie oczy -Jestem w ciąży -spuszczam wzrok, jest mi źle z Tym wszystkim ale nie powiem o niczym Michaelowi.Mam nadzieje że nie będę się piekła w piekle przez to ale moje dzieci powinny mieć ojca w domu - Pozwól aby Michaelowi nie pękło serce, możesz mnie nie lubić ale tutaj chodzi o Michaela. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top