Zazdrość
Pov Zazdrość
Mówią o mnie, że jestem zła i tak dalej.... ale ja tylko uświadamiam w jakiś sposób innych o tym jacy mogą być ich przyjaciele. Taka już moja fucha.
A poza tym się jeszcze nie przedstawiłam. Nazywam się Zazdrość. Dla znajomych (których teoretycznie mam wielu, a praktycznie dwóch lub trzech) i rodziny Jelly.
Teraz siedzę w wygodnym fotelu przed wielkim telewizorem z pilotem w jednej ręce i kubkiem picia w drugiej.
Więc seans czas zacząć. Pewnie teraz w twojej głowie pojawia się obraz mój siedzącej w fotelu i zmieniającej kanały telewizyjne. Niestety muszę Cię wyprowadzić z błędu. To prawda siedzę w fotelu. Wspomniałam przecież o tym wcześniej. Ale nie będę latać po kanałach... Ja będę z wielkim entuzjazmem oglądać jak inni zazdroszczą sobie wielu rzeczy i ta zazdrość uprzyksza im życie. A poza tym mogę wchodzić w ekran. Ale to już wytłumaczę potem.
Powiedziałam już co lubię oglądać, ale znam taką osobę, która takie rzeczy ubóstwia. No już dosyć gadania czas oglądać.
Dzisiaj w programie są dwie przyjaciółki, które przyjaźnią się ładnych parę lat i nieraz miały momenty kiedy coś nie stykało. Były również momenty kiedy (przeze mnie) zazdrościły sobie czegoś tam (nie muszę pamiętać co kto komu zazdrości prawda?), ale szybko się godziły.
Jednak nie tym razem...Już ja zrobię tak, by same nie wiedziały czego zazdroszczą tej drugiej. A wykorzystam do tego, że tak to ujmę wcześniejszy materiał.
Dobra. Czas się zabawić. Robota nie będzie czekać wiecznie.
Więc położyłam pusty kubek na stolik stojący obok fotela. Pewnie zastanawiacie się jak on się tam pojawił. Mam rację? To już tłumaczę. W moim "mieszkaniu" mogę mieć co chce i kiedy chce. Chyba każdy tak by chciał. Pomyślisz- masz. Chcesz pudło czekolady. Nie ma sprawy. Wiem jak mi zazdrościcie, ale nie jesteście mną i nie macie lamorożca. To mi jeszcze bardziej poprawia humor.
Ale nie czas teraz na mówienie o mnie. No to jedziemy z kokosem w kosmos.
Stanęłam przed telewizorem. Po patrzyłam na piżamę, którą miałam na sobie (co chwila zmieniała swój kolor i wzór) i zmieniłam ją na wygodne niebieskie jeansy i zieloną bluzkę z krótkim rękawem z napisem Jeden, trzy, dwa jaka piękna władza ma.
Teraz o wiele lepiej. No to przechodzimy. Tylko najpierw ustawie sobie obraz tak by (jak ktoś zobaczy moje przejście) nikt nie pomyślał sobie, że zwariował.
Dobra. Przykładam palce do ekranu i przesuwam tak by później mieć jak najmniej do ziemi. Teraz jeszcze przesunę kawałek dalej w miejsce, gdzie nikt nie zauważy mojego nagłego przybycia.
Przede mną znajdował się ślepy zaułek. Idealnie. Tylko przejść i po sprawie.
Trochę się boję, że jednak ktoś może zauważyć. No ale mówią, że raz się żyje.
Wkładam w ekran prawą rękę, by podejrzeć się z drugiej strony ścianą. Lewa noga i ręka. Potem reszta. I już.
Na szczęście stałam przodem do wyjścia z zaułka. Wyszłam na ulicę, która była w miarę uczęszczana.
Do centrum miasta trzeba iść w lewo. Do najbliższego lasu w prawo. Więc niedaleko jest park o ile dobrze zapamiętałam. Tam powinny być moje ofiary o ile te dwie dziewczyny można tak nazwać.
Nie znam ich imion, ale ksywki już tak. Coral i Barbie. Wyznaje zasadę: nie zapoznaje się ze swoimi ofiarami ani tym bardziej nie zapamiętuje ich imion (ksywki tez się liczą). No ale żeby potwierdzić jakąś zasadę to musi być jakiś wyjątek. Więc te dwie oraz Ulubienica są tymi wyjątkami.
Coral i Barbie są w jednej z bocznych alejek.
Skręciłam w pierwszą lepszą aleje i czym prędzej schowałam się za takim drzewem by nikt nie zobaczył tego co zamierzałam zrobić.
Rozejrzałam się jeszcze dla pewności. Czysto. Żeby szybciej znaleść się w Ale jechać gdzie są dzewczyny muszę zmienić się w ptaka. No to na trzy. Raz... dwa...trzy. I jestem drozdem. Teraz tylko polecieć gdzie trzeba.
Pov Ulubienica
Mam dziwne przeczucie, że dziś zdarzy się coś dziwnego. No może dla osoby z zewnątrz może być dziwne, ale dla mnie to już normalka. Przyzwyczaiłam się.
Z zamyślenia wyrwał mnie dzwoniący telefon.
-Cześć Stronka.
-Cześć Programie. O co chodzi?
-Spotkasz się ze mną i lalką w parku?
-Tym naszym?
-Tak. Wiesz gdzie masz iść.
-Wiem. To widzimy się za pół godzinki.
-To do zobaczenia.
-Cześć.
Słowo wyjasnienia. Mówią do mnie Ulubienica, chociaż czasem też Stronka (imię poznacie później). Wzięło się od stronki ulub.pl. Tyle o mnie.
Moja kumpela- jak się dowiedzieliście nazwałam ją Programem. Jeśli ktokolwiek słyszał i takim programie jak corel oraz słyszał o ksywce Coral to wie czemu tak ja nazwałam.
Jest jeszcze Barbie, ale tego chyba tłumaczyć nie muszę.
Podeszłam jeszcze do mojej klaczy.
-Chyba musimy się pożegnać Lily.
Parsknęła smutno.
-Wiem, wiem...ale jutro się zobaczymy. Przecież wiesz. A na pożegnanie dam ci jabłko.
Potem poszłam.
Ze stadniny do parku mam jakieś 20 minut rowerem, gdybym szybko jechała. Zostało mi niecałe 20 minut, ale na szczęście mam samochód. Będę na miejscu góra za 15.
Szkoda tylko, że przez ten czas będę sama. Ahhh...Gdyby tylko enty istniały.... Wróć. Nie czas na myślenie o Śródziemiu. Wiem...ale kiedy mam tak od rana. Po prostu nie mogę się tego z głowy pozbyć. A i do tego myślę o jednorożcach i lamorożcach,więc....jednym słowem nie da rady.
Jakieś 15 minut później.
Skręciłam z głównej na boczną alejkę i zauważyłam, dziewczynę, która chowa się za drzewo przysłaniające innym widok i rozgląda się dookoła. Stanęłam, by zobaczyć co ona chce zrobić. Przez moment stała w miejscu,a po chwili zamiast niej pojawił się ptak. Drozd. Wiedziałam, że coś może się stać. Musze iść, bo jak będę tak dalej stać to to będzie trochę dziwne.
Pov Jelly
Z góry zauważyłam znajomą lalki i Coral. Po lecę za nią. Tak na wszelki wypadek. Nie. Nie na wszelki wypadek. Po prostu nie chce mi się tych dziewczyn szukać.
Pov Ulubienica
Odkąd drozd zniknął mi z oczu czuje jakby ktoś mnie śledził. Ale za każdym razem jak się odwracam to nie widzę nic podejrzanego. Jakby drzewa były entami. Chwila....co? Znowu to samo. Śródziemie się kłania.
Pov Jelly
Dziewczyna doprowadziła mnie do reszty. Ale było trudno. Przeczuwała, że ją śledzę, ale na szczęście nie patrzyła tam gdzie trzeba. Teraz tylko czas na zabawę. Tylko najpierw poczekam aż rozmowa się rozkręci.
Pewien czas później
No nareszcie czas zaczynać. Więc od kogo zaczynamy lalka czy Coral, Coral czy lalka...Okej lalka.
-Coral czemu ty masz ksywke Coral, a ja Barbie?
-Czemu o to pytasz lala?
-No bo ci zazdroszczę tego, że twoja ksywka bardziej do ciebie pasuje niż moja do mnie.
-Ale już to przerabiałyśmy. Przecież wiesz. Ale to twoja do ciebie bardziej pasuje. Czuje się zazdrosna kiedy chłopaki to za tobą się oglądają.
-A ja ci zazdroszczę....
Ahhh...Idealnie...Teraz tylko czekać i się bawić.
Pov Ulubienica
Coś jest nie tak...Rozmawiałyśmy sobie o naszych planach na wakacje aż tu nagle lala zmieniła szybko temat. Za szybko. I zwracała się później tylko do Coral.
-DZIEWCZYNY DOŚĆ!!!-krzyknęła nieźle wkurzona. Krzyk pomógł.-Mam tego dość. Od kilku minut mówicie jedna do drugiej czego sobie zazdrościcie i do tego mnie ignorujecie. O co kaman? A jeśli nie wiecie to niech każda z was się przejdzie różnymi drogami po parku i sobie to przemyśli. Jak juz to zrobicie to wracać mi tu.
I poszły. Bez słowa, bo wiedziały, że teraz nie warto ze mną dyskutować.
Pov Jelly
Co za dziewczyna z tej dziewczyny. Nie dość, że przerwała mi zabawę to jeszcze...no właśnie co jeszcze? Hmmmmm....a już wiem. Zniszczyła mój dobry humor. Więc czas się jej pokazać.
-Witaj.
-Cześć. Zgaduje, że to ty byłaś drozdem i to ty mnie śledziłaś...
-Bystra i mądra.
-Zgaduję również, że to przez ciebie moje koleżanki mówiły sobie o tym czego zazdroszczą tej drugiej.
-Tak.
-Więc proszę cię kobieto nie bądź jak Grimma.
-Jak kto?
-Oglądałaś "Władcę Pierścieni"?
-Wszystkie części.
-To w jednej był sługa Sarumana, który "służył" królowi Teodenowi. Kojarzysz?
-Tak.
-To przestań nim być.
-Ale tylko pod jednym warunkiem.
-Jakim?
-Że zostaniesz moją kumpelą.
-Dobrze.
***
Proszę bardzo kolejny rozdział.
Jakby ktoś pytał czemu było wspominane Śródziemie i stworzenia typu jednorożec to dzięki takiej jednej :), przez którą cały dzień myślałam właśnie o Śródziemiu i jednorożcu.
Teraz chciałabym podziękować nicusia11vilu za to, że dzięki jej rozdziałowi z pewnym rogaczem ;) wiedziałam jak ten rozdział skończyć.
Na koniec chciałam prosić o komentarze i gwiazdki. :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top