Nieszczęście

Jakaś kawiarenka w Belgii. Godziny szczytu. Tajemnicza osoba widocznie czekająca na znajomego i siedząca przy stoliku przy oknie, mając tym samym najlepszy widok na ulicę.

_Siemka. Co tam?-powiedział znajomy tajemniczej osoby, jednocześnie siadając.
-Cześć. No nic.
_Jak to nic?
-No po prostu nic.
_Ty jesteś swego rodzaju moim informatorem i mówisz mi, że w przeciągu dwóch miesięcy nic się nie stało?
-A od kiedy ty tak się mną interesujesz co?
_Może zawsze się interesowałem, ale ty tego nie zauważałaś albo.....
-Nie mną tylko moją siostrą,  moim przeciwieństwem się interesowałeś.
_No błagam....czy ty zawsze musisz tak zrzędzić?
-Nie muszę, ale chcę. Taka już jestem i ty tego raczej nie zmienisz.
_Nie zmienię, ale weś coś powiedz na temat na który chcę wiedzieć i ty wiesz jaki to temat, więc..?
-No dobra, ale ty też będziesz musiał mi coś powiedzieć albo zabrać mnie ze sobą i to dokładnie wiesz gdzie.
_A twoja siostra będzie o tym wiedzieć?
-Oczywiście, że tak i w dodatku nie będzie miała nic przeciwko.
_To dobrze. Ale kiedy to będzie?
-Dowiesz się w swoim czasie.
_Czyli kiedy?
-Co moja siostra w tobie takiego widzi?- "że też tak długo z nim wytrzymała " dodała w myślach.
_Jestem przecież przystojny.
-Nie dla mnie. I zanim jeszcze powiesz coś co może cię bardziej skompromitować przejdę do tematu, którym jesteś tak bardzo zainteresowany.
Znajomy tajemniczej osoby już miał zamiar otworzyć usta i wyrzucić ręce w geście zwycięstwa, ale ona go uprzedziła.

-Ani mi się waż. Jeśli chcesz słychać to masz być spokojny i co chwila nie zadawać pytań jasne?
_Jak słoneczko. No to mów.
-Raz na pewien czas...Zamknij usta i nie pytaj, dowiesz się....mam więcej pracy niż zwykle. W takich momentach zastanawiam się czemu niektórzy ludzie robią jakąś rzecz albo stało się coś przez co inni cierpią.

Odwróciła głowę by spojrzeć na tych wszystkich ludzi, którzy gdzieś się spieszyli. Każdy z nich miał własne życie, rodzinę, znajomych, przyjaciół, pracę... Każdy mógł w tej lub następnej chwili stracić życie z powodu jakiegoś niefortunnego zdarzenia.

_Una słyszysz mnie?
-Co? Tak. Słyszę cię. Czemu miało by być inaczej?
_Włączyłaś się na dość....długi moment. I nie słyszałaś jak pytałem czy nie chcesz jakiejś herbaty czy czegoś innego do picia.
-Przepraszam. Zamyśliłam się.
_Dobrze, że znam cię lepiej niż sądzisz i zamówiłem nam coś.
-A co zamówiłeś?
_Dla ciebie kubek kakao oraz filiżankę herbaty cytrynowej i kawałek szarlotki, a dla siebie zamówiłem lody czekoladowo-karmrlowo-waniliowe, kawę oraz kawałek bardzo słodkiego ciasta.

-Łał. Ty mnie na serio dobrze znasz.
_Znam was obie. I przyznam szczerze, że jesteście do siebie bardziej podobne niż myślicie.
-No bo chyba jesteśmy ze sobą najbliżej niż reszta znanego mi innego rodzeństwa.
_Uwierz mi....jesteście.

Zanim Una zdarzyła coś powiedzieć przyszła kelnerka.
~Państwa zamówienie.
-Dziękujemy bardzo.-odpowiedziała.-Może ci się przecież wydawać Luke.
_A jeśli powiem ci, że nie tylko ja to widzę?
-Podaj mi imię choć jednej osoby, która potwierdzi to co niedawno powiedziałeś.
_Nie mnie pytaj.
-To kto mi powie.
_Idź z tym wyżej. Tam na pewno to zrobią.
-Kończmy ten temat, bo nie podoba się, w którą stronę zmierza.
_Okej. Nie ma problemu.

Przez pewien czas żadne z nich nie odzywało się. W tym czasie spokojnie sączyli swoje napoje i byli zatopieni w swoich myślach.

-Czemu nie jesz lodów?
_Sam nie wiem.
-Z naszej dwójki to ja powinnam tryskać smutkiem, a ty mnie pocieszać. No ewentualnie pożerać paczkę lodów oglądając przy tym jakaś denną komedię.

Luke uśmiechnął się.
_Dzięki....Łał.
-Co?
_Właśnie sobie uświadomiłem, że najczęściej o nieszczęściach gadam z siostrą mojej dziewczyny niż z moją dziewczyną.
-Taki już mój urok. Za to ty i moja siostra mówicie mi co tam takiego szczęśliwego na świecie się stało.
_Mam rozumieć, że ty i...
-Tak zgadza się.

_Powiesz w końcu co tam w trawie piszczy?
-A chcesz mieć parszywy humor?
_Z moim fartem wątpię.
-I powiedział to gość, który nim jest.
_Nie przypominaj mi.
-Jak zechcesz. Wiec nawiązując do tematu nieszczęść to mam tak, że przeczuwam kiedy będzie takie na skalę światową, co światem wstrząśnie lub....
_Czyli coś w czym w jakiś sposób będą uczestniczyć osoby z więcej niż jednego kraju, tak?
-Coś w ten deseń.
_Na przykład?
-Pamiętasz jak raz przez parę tygodni nikt nie mógł mnie namówić na wejście na żaden statek, łódkę czy pojazd związany z wodą?
_Tak, pamiętam. Później dowiedzieliśmy się, że Titanic zatonął. I co?
-I to, że zawsze przed jakimś większym nieszczęściem mam objawy, które mogą pomóc w rozpoznaniu mniej więcej gdzie to ma się zdarzyć.
_Czy teraz masz jakieś objawy?
-Tak. I wiem, że to się stanie już niedługo albo teraz się dzieje albo niedawno było.
_Niby skąd?
-Bo im bliżej zdarzenia tym objawy są silniejsze.
_Rozumiem, ale wróćmy do pytania nie tego co powiedziałem jakąś chwilę temu, ale do tego wcześniej.
-Jakie mam objawy?
Luke kiwną głową.

-Hmmmm....Niech pomyślę....Pierwszy objaw to to, że bardziej mi się podobają kolory takie jak: czerwony, niebieski, biały, czarny i żółty. Drugi- rysowanie wieży Eiffla lub kanału La Manche. Trzeci- tańczenie belgijki. Czwarty-....kurde nie mogę sobie przypomnieć.
_Czy nie masz ochoty na przykład wyjechać do Francji?
-Mam. A co?
_Gdybyśmy byli na przykład w Niemczech, Rosji, Meksyku czy gdziekolwiek indziej nie licząc Francji i Belgii, w której nota bene jesteśmy to ty tak czy siak chciałbyś wyjechać do któregoś z tych dwóch krajów.
-Racja.

Zanim jednak zaczęli ciągnąć dalej temat usłyszeli najnowsze wiadomości ze świata. Głośność telewizora była nastawiona tak głośno by wszyscy w lokalu  mogli usłyszeć, a uwierzcie było bardzo głośno.

Mamy potwierdzenie, że zamach na Francję został spowodowany przez terrorystów. Mówi się o czterech sprawcach tego okropnego wydarzenia. Trzech nie żyje, jeden został zatrzymany.  Nie żyje prawie 100 osób, kolejne 100 jest w ciężkim stanie.  Francuska policja ustala dane osobowe terrorystów.  Wiadomo, że jednen z nich mieszkał we Francji już od kilku lat....

-Stało się.
_Świat zwariuje.
-Za pewien czas pewnie znowu będzie zamach.
_Skąd te przypuszczenia?
-Ten temat to na inną rozmowę i nie tylko w cztery oczy.
_Rozumiem.
-To co teraz?
_A co takim jak my pozostało?
-Żyć między ludźmi i czasem pokazywać się w ich postaci.
_Co racja to racja.
-Wracamy?-spytała Una wstając.
_Tak.-odpowiedział Luke również wstając.-Tylko trzeba zostawić pieniądze za nasze zamówienie i napiwek.

Una klasnęła w ręce i się uśmiechnęła. Z tym samym uśmiechem powiedziała.
-Załatwione.
Luke spojrzał na stolik. Leżały tam pieniądze, których wcześniej nie było.
_Zaskakujesz mnie Una.
-Widzisz...Chyba nie ma na świecie drugiego takiego rodzeństwa ja i moja siostra. Plus ty oczywiście. To daje worek pełen niespodzianek.
_To idziemy w końcu?-spytał Luke podając Unie ramię.
-Oczywiście.-ujęła ramię Luka i razem wyszli z lokalu.

Wychodząc z kawiarni i nawet idąc drogą przy okazji mijając miejsce, gdzie jeszcze parę chwil wcześniej siedzieli nie zauważyli, że przy banknotach, którymi zapłacili leży koperta. Na jej wierzchu widniało napisane ładnym pismem zdanie: Dla kelnerki, która tak pięknie obsłużyła swoich klientów.
Owa kelnerka otworzyła kopertę i....

****
Tamdamdamdam.

Witam was. :) Udało mi się napisać rozdział i go dodać. Zapewne przeczytaliście rozdział poprzedni i mniej więcej wiecie jak mi nie daje spokoju to co się stało we Francji. To dało mi pomysł na napisanie tego rozdziału, a jeżeli czytacie tą notkę to brawa dla was za wytrwałość, bo sądzę, że nie wyszedł tak jak to sobie zaplanowałam. Ale mówi się trudno.

Przepraszam, że skończyłam w momencie otwierania koperty, ale myślę, że to może być odrębny rozdział. Co o tym myślicie?  Piszcie o tym w komentarzach.

Na zakończenie napisze, że to chyba najdłuższa notka jaką napisałamI napiszę dwa cytaty z wikicytaty na temat Francji. Mogą wam się nie spodobać.

1. "Gdy Francja kicha, cała Europa dostaje kataru".-To słowa austriackiego marszałka na temat rewolucji lipcowej.
2. "Francja przegrała bitwę, ale Francja  nie przegrała wojny."-słowa powiedziane podczas przemowy 18 lipca 1940.

To do zobaczenia. I mam nadzieje, że wam się spodoba.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top