33 Cisza
Rozdział z dedykacją dla ChxrryxEmxly13 wiem że trochę czekałaś ale już jest <3 Przepraszam za wszelkie opuźnienia.
Peter był w pokoju zupełnie sam. Eris już dawno się poddał i wyszedł z pomieszczenia.
Zrobiło się jeszcze ciszej a ciszą ta zaczęła mu doskwierać jeszcze bardziej niż wcześniej.
Nigdy wcześniej nie pragnął znów usłyszeć tego gwaru z akademika.
Przekomarzanek, śmiechów, rozmów, dyskusji i żartów.
Chciał do domu. Do akademika. Do całej swojej radosnej przyszywanej rodziny.
Do nieco dziecinnego Scoota, z pozoru zimnego Bucky'iego, opiekuńczego Tonego i całej reszty który trzoszyczyla się o niego nie ważne co się stało.
Która w strasznych momentach zawsze była gotowa mu pomuc. Wyciągnąć dłoń i pociągnąć go w górę wyciągając z dziury wypełnionej strachem i niepewnością.
Po prostu w odróżnieniu od innych, być przy nim nie zważając na konsekwencje.
Teraz siedząc w ciszy wzbierał się w nim niepokój. To było tak dziwne, tak nienaturalne, tak różniące się od jego przyzwyczajeń że nuty strachu przewijały się przez jego umysł nieustannie.
Kiedyś lubił ciszę. Tą spokojną i bezpieczna otulająca jak mięciutka kołderką podczas zimnych wieczorów.
Teraz jednak cisza się zmieniła. Zamiast spokoju przynosiła że sobą niepokuj a dawna miękkość zamieniła się w chropowatość.
Nagle cisza, będąca dawnej jego przyjacielem stała się wrogiem.
Czymś przerażającym i chwytającymi go za kark jak macki potfora.
Czymś co budziło jedynie lęk.
Czymś co zmieniło się przez ten czas nie do poznania.
Takkk wiem że znowu nie było rozdziału na czas heh Tak jakoś wychodzi za co szczerze przepraszam
Ale po tym prawie tygodniu czekania, co sądzicie o rozdziale?
Liczę że wam się podoba.
To tyle na dzisiaj.
Miłego dzionka,
LitteAilaEvans
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top