32 Intuicja

Wanda jako pierwsza dostrzegła że jakiś czarnowłosy chłopak się do nich zbliża.

Szturchnęła Tonego ramieniem.

-Ktos tu idzie - mruknęła.

Tony rozejrzał się szybko i westchnął najwyraźniej nikogo nie widząc.

-Nikogo tu nie ma - mruknął.

Wanda zaczęła się szybko rozglądać. Faktycznie teraz nikogo nie widziała.

- Musiało ci się wydawać - Osiemnastolatek wzryszyl ramionami.

-Ale mi się nie wydawało - zaprotestowała spoglądając na Starka. Nie nawiedziła tego że Tony traktował ją jak dziecko. Różnił ich jedynie rok a jednak Stark nigdy nie krył tego że zwraca na ten rok uwagę.

Jakby ten jedn raz nie mógł uwierzyć że Wanda na prawdę coś widziała.

-Więc gdzie niby według ciebie jest? - zadrwił wywracając oczami.

-Hej - usłyszeli głos zza siebie. Odwrucił się momentalnie. Ich oczom ukazał się ten sam czarnowłosy nastolatek którego Wanda wcześniej widziała. Ten sam z zielonymi oczami, blada cerą i za dużymi ciuchami. - Jestem Loki - mrunkął nieśmiało nerwowo drążąc podeszwą buta wnękę w ziemii - jestem dawnym przyjacielem Petera a teraz wiem gdzie jest i chce mu pomuc ale wiem że sam nie dam rady więc przyszedłem do was - wydusił na jednym wdechu a Wanda czuła że mówi prawdę. Przestudiowala na szybko jego mowę ciała przypominając sobie te wszystkie książki i artykuły mówiące o oznakach klamastawa.

-Dlaczego mielibyśmy ci wierzyć? - spytał Tony wychodząc na przód grupy. On nigdy nie czytał psychologicznych książek. - równie dobrze możesz chcieć skrzywdzić Petera

-On nie kłamie - wtrąciła szybko siedemnastolatka zwracając na sobie uwagę wszystkich.

Tony założył dłonie na klatkę piersiową i spojrzał na nią z lekką konsternacją. n
Nadal jej nie wierzył.

-Skąd wiesz?

Wzruszyła ramionami.

-Nazwijmy to intuicja.

Okej, rozdział jest :)

Średnio mi się podoba ale nie ważne.

Co wy sądzicie?

Liczę że nie jest aż tak źle.

To tyle na dzisiaj.

Miłego dzionka,
LitteAilaEvans

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top