Krasnolud I Macanie

Dzwonek : *dzwoni*
Kokaina : *wstaje*
Dzika raperka : pomóż mi wstać!
Kokaina : jeszcze czego!?
Dzika raperka : no weź!
Kokaina : no dobra *podaje rękę*
Dzika raperka : * wstaje* *podchodzi do drzwi*
Kokaina : *też podchodzi do drzwi*
Dzika raperka : *patrzy na klamkę* KTO TO MACAŁ?!
Krasnolud : *stoi za dziką raperką*
Kokaina : *śmieje się*
Krasnolud : *patrzy na klamkę* kto to zrobił?!
*nikt się nie odzywa*
Krasnolud : pytam się!
Bartosz : to chyba ja *drapie się po karku*, bo mi się tusz wylał

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top