38. Rita Stankiewicz
Rita miała po dziurki w nosie ciągłego biadolenia Celiny. Przyjaciółka od kilku dni stresowała się nadchodzącym występem, a wszystkie swoje żale przelewała na Kubę i Ritę.
– Mówię wam, zapomnę tekstu, a wszyscy zaczną się śmiać – łkała. – I to będzie mój koniec, rozumiecie? Koniec występów, przyjaźni, życia towarzyskiego.
„Żebyś tylko jakieś miała" pomyślała Rita.
Przetarł zmęczone oczy i spojrzała na Kubę. Chłopak nie odrywał wzroku od książki. Ostatnio mitologia nordycka całkowicie go pochłonęła i bez przerwy mruczał pod nosem o Thorze, drzewie życia i Asgardzie.
Cała trójka siedziała na ławce na placu Sobieskiego, niedaleko kawiarni Tramwaj. W lecie roiło się tu od rodzin z dziećmi i całych grup znajomych, ale teraz, w grudniu, zaledwie kilka osób przemykało z zakupami w ręce, chcąc kupić prezenty na Boże Narodzenie. Nauczyciele poczuli klimat świąt i nie zadali im na następny dzień zadań domowych, więc Rita z Celiną i Kubą postanowili wspólnie przejść się po mieście. Siedzieli z dymiącymi papierowymi kubkami w ręce i raz po raz popijali gorącą herbatę. Śnieg nie zdążył jeszcze spaść i Rita miała nadzieję, że tegoroczne święta okażą się marną podróbką Wielkanocy z zieloną trawą i mocą kwiatów.
Rita uniosła wzrok znad Kuby, a w tle zamajaczyła jej dobrze znana sylwetka. Chłopak ubrany w grubą, szarą kurtkę pospiesznie szedł w ich kierunku. Kiedy napotkał wzrok Rity, pomachał do niej i pokazał, aby do niego podeszła.
– Rita, ty to masz dobrze, wiesz? – zaczęła Celina od nowa.
– Tak, wiem. – Poniosła się z ławki. – Słuchajcie, muszę lecieć, zobaczymy się jutro w szkole.
Zostawiła kubek na ławce i energicznym krokiem odeszła od dwójki. Usłyszała za sobą jeszcze protesty Celiny, ale Kuba coś szepnął jej do ucha i oboje także wstali, i ruszyli w stronę przystanku.
– Cześć, dobrze, że cię spotkałem. – Z każdym słowem z ust Feliksa wydobywały się obłoczki pary. – Mam bilety do kina na jakiś film świąteczny. Chcesz iść? Oczywiście w ramach recenzji do gazetki szkolnej.
Rita wywróciła oczami.
– Przecież dobrze wiesz, że gdyby nie gazetka, to nie poszłabym z tobą do kina. Jeśli spotkam znajomego, to mam przynajmniej wytłumaczenie, dlaczego z tobą jestem.
Feliks parsknął śmiechem. Podał Ricie ramię, lecz ona skwitowała to tylko ironicznym uśmiechem i bez jego pomocy ruszyła do Marzenia.
– Gotowa na święta? – Feliks zrównał się z dziewczyną, która w porównaniu z ich pierwszą wizytą w kinie, szła o wiele szybciej.
– Na co trzeba być gotowym? Na fałszywe uściski i życzenia „wszystkiego najlepszego" w postach na Fecebooku? Na które i tak odpowiada się zaledwie „nawzajem"? Przecież to jest okropne!
Feliks popatrzył ze zdziwieniem na Ritę.
– A spotkania z rodziną? Wspólne spędzanie czasu?
– Uwierz mi, wolałabym tego nie robić – ucięła.
Feliks zdał sobie sprawę, że nie powinien wypytywać się o szczegóły. Rita nie opowiadała osobie wiele; o jej sytuacji z ojczymem wiedziała tylko Celina i Kuba, któremu powiedziała, bez zgody przyjaciółki. Rita była na nią wściekła, ale Kuba okazał się wyrozumiały. Jako syn osoby, która emigruje za pracą do Austrii, rozumiał, że pewnych tematów się nie poruszało.
Przed kinem Feliks nagle się zatrzymał i chwycił Ritę za łokieć.
– Słuchaj, przypomniało mi się, że miałem jechać z tatą na świąteczne zakupy. – Złapał się za głowę. – Naprawdę przykro mi, ale nie mogę iść z tobą teraz do kina.
Rita zmarszczyła brwi. Feliks przestępował z nogi na nogę i nerwowo się rozglądał. Rita była pewna, że chłopak nie zachowywałby się tak, gdyby wszystko było w porządku.
– Ściemniasz! O co ci chodzi? Tylko powiedz prawdę – ostrzegła.
– Mówię prawdę. Nie mogę z tobą iść, bo...
– Feliiiks?!
Chłopak zamarł na chwilę i już wydawało się, że rzuci się do biegu, ale Rita w porę złapała go ramię. Poddał się bez oporu.
Rita ze zdziwieniem patrzyła, jak Zuza, z obstawą w postaci Agaty, kroczyła w kierunku swojego chłopaka. Miała czerwone policzki; może z mrozu, a może ze złości? Z bojową mina stanęła przed Feliksem i zmierzyła go wzrokiem. Potem spojrzała przelotnie na zdziwioną minę Rity.
Wszystko trwało sekundę. Zuza uniosła prawą rękę w górę, a potem z dźwiękiem odlatujących ptaków, uderzyła w twarz Feliksa. Twarz chłopaka wykrzywiła się w grymasie, ale wbij wzrok z ziemię. Nie złapał się za prawy policzek, na których został ślad dłoni Zuzy.
Dziewczyna obróciła się w stronę Rity.
– Zrobiłabym to samo tobie, ale po pierwsze jesteś dziewczyną, a po drugie... – zawiesiła głos. Zeszkliły jej się oczy. Wyciągnęła w kieszeni chusteczkę i starła gromadzące się w kącikach oczu łzy. – To jest zemsta? Nadal uważasz, że ja to zrobiłam specjalnie? – Przy każdym kolejnym słowie łamał jej się głos.
Rita spojrzała w jej brązowe oczy. Znowu ujrzała tę samą roześmianą twarz sprzed kilku lat, a wspomnienia wróciły ze zdwojoną siłą.
– Myślisz, że chciałoby mi się mścić i tracić czas na kogoś takiego jak ty? Mylisz się, ale wiedz jedno. – Podeszła do niej bliżej. – Feliks zapewniał mnie, że wiesz o naszych spotkaniach w kinie. I gdybym wcześniej odkryła, że o niczym ci nie powiedział, skończyłabym to od razu. Bo mimo wszystko, nie chcę ci robić na złość.
Zuza prychnęła.
– Jasne, że nie chcesz! Ale co by to zmieniło, że dowiedziałbym się o waszych spotkaniach?! Przecież to jest jawne zdradzanie!
Rita pokręciła głową. Rzuciła okiem na Feliksa, w nadziei, że coś powie, zacznie się tłumaczyć albo chociaż będzie widać, że źle się czuł. Ale on milczał jak zaklęty, nawet nie patrząc w stronę dziewczyn.
– Zakładam, że Feliks nic ci nie mówił o projekcie edukacyjnym, w którym bierzemy udział?
Zuza pokręciła głową i spojrzała ze złością na chłopaka.
– Nic mi nie mówił, ale od początku roku szkolnego nie miał dla mnie czasu. Bez przerwy albo treningi, albo nauka. Ale nie osiągnął za wiele w nauce ani w piłce nożnej.
Rita cicho westchnęła. Nie miała ochoty tłumaczyć wszystkiego Zuzce; w końcu to nie była jej sprawa i po prawdzie, mogła odejść i zostawić ze wszystkim Feliksa. Nie potrafiła tego zrobić; wiedziała, że Zuzce należą się wyjaśnienia, ale bała się tego, co mógłby naopowiadać Feliks. Nie była pewna, co jeszcze zataił przed nią i innymi.
Wściekała się na niego; nie chciała być brana za dziewczynę, która odbija chłopaków. A jeszcze bardziej denerwowało ją to, że Feliks nie powiedział jej prawdy. Tyle razy pytała go, czy Zuza wiedziała o ich spotkaniach i czy nie ma nic przeciwko. On za każdym razem był skłonny skłamać, aby osiągnąć... No właśnie, co? Co mu to dało? Gdyby był o drobinę bardziej myślący, powinien zorientować się, że kłamstwo na krótkie nogi, a prawda wyszłaby na jaw prędzej czy później.
– Bierzemy udział w projekcie edukacyjnym, który ma na celu pokazanie różnic w postrzeganiu pewnych rzeczy ze strony dziewczyny i chłopaka. Dlatego raz w miesiącu chodzimy na film, a potem piszemy recenzję; co nam się podobało, a co nam przeszkadzało. Robimy zestawienie, jak odebrałam ja film, a jak Feliks. I to wszystko, żadnych randek, romansów czy obściskiwania się na tyłach sali.
Zuzka popatrzyła na nią nieufnie. Potem przyjrzała się Feliksowi z uniesionymi brwiami, a ten skinął głową. Na twarzy dziewczyny zakwitł uśmiech.
Rita ze zdziwieniem przyglądała się, jak Zuza przytuliła się do Feliksa i pogłaskała po policzku, gdzie jeszcze niedawno dała dowód swojej złości. Miała nadzieję, że dziewczyna nie połączyła ich wypraw do kina z recenzjami pisanymi w gazetce szkolnej.
– To co? – Zuza popatrzyła z uśmiechem na Ritę. – Idziemy całą czwórką do kina?
Rita popatrzyła na Zuzę. Na jej twarzy nie było widać śladu niedawnej wściekłości i rozgoryczenia.
– Ja muszę odmówić. Obiecałam, że wrócę wcześniej do domu, a pewnie wpuszczą nas dopiero na następny seans za dwie godziny. Więc przepraszam, ale muszę iść.
– Okej. – Zuza wzruszyła ramionami. – Na razie! – Pomachała jej na pożegnanie.
Rita odwróciła się i odeszła. Może, gdyby obejrzała się przez ramię, dostrzegłaby zawiedzioną minę Feliksa. Może zobaczyłaby Marcela, który przyglądał się temu zza okna w kinie. I może, ale tylko może, dowiedziałaby się, że to jeszcze nie był koniec. Ale szła dalej, a w głowie schował wszystko, co było związane z imieniem Feliks, w najgłębszy zakamarek mózgu.
~~~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top