Pościg

Usłyszałem krzyk, a raczej pisk. Ku mojemu zdziwieniu wydał go Halt.
- Co się stało?- spytałem wystraszony
Nie dowiedziałem się jednak bo Halt już zaczął uciekać. Musiałem przekonać się tego na wlasnej skórze. Z krzaków wyłoniła się przerażająca postać. Była cała ubrana na czarno na twarzy miała trupią maskę, a w ręku trzymała...zakrwawiony nóż! Z przerażenia moje źrenice rozszerzyły się do wielkości źrenic słodkiego kota, mózg walczył z logiką a rzeczywistością, w krwi płynęła już ogromna masa adrenaliny, a nogi bez mojego pozwolenia zerwały sie do biegu. Szybkiego biegu. To był mój jeden z najszybszych speedrunów w życiu. Jak najszybciej przeskakiwałem rowy, zwalone pnie, czy inne przeszkody, które stanęły mi na drodze. Sprintowałem z szybkością swiatła nawet nie czując zmęczenia. Gdybym tak biegł na zawodach z pewnością zajałbym 1 miejsce a nie 4. Nie miałem jednak zupełnie pomysłu jak uciec. Chwila czy to coś mnie goniło? Obejrzałem się na chwilę przez ramię i zaraz tego porzałowałem.
BUCH!!!
Wpadłem na...
- Hej chłopaki - odezwał się jak gdyby nigdy nic Jesper
- Wszyscy są cali? - spytałem
- Nie w kawałkach wiesz? - zażartował znów Jesper
Pozostali nie odpowiadali. Od początku wiedziałem dlaczego. Postać która nas goniła nagle rozpłynęła się w ciemnościach, a oni szukali ją wzrokiem.
- Ok dobrze że nikomu nic się nie stało - podsumował trafnie Stiv. - musimy poszukać wyjścia z lasu.
- Ale jak? - spytał Halt
- Może zapytacie tego sympatycznego pana? - posunął nam Jesper.
Postać znowu wróciła.

Hejo. Tym razem ta część była dłuższa, jednak wiem że to wciąż mało. Jeśli chcecie więcej koniecznie zostawcie gwiazdkę. Do następnej części :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top