1/3 ChanBaek
Pov. Chanyeol
Czas na ulubione święto Baekhyun'a.. Dzień Dziecka. A co jest w tym najlepsze? Zamiast kupić coś dla naszego syna- Luhan'a, on kupuje rzeczy dla siebie. Już od rana biega po całym domu i krzyczy, że to jego dzień. Oczywiście ja musiałem jechać po prezent dla Lu. Na szczęście wcześniej mówił co chce dostać i miał jechać ze mną wybrać sobie misia. Tak, Lulu chce pluszaka.
- Tatusiu?- zwrócił się do mnie pięciolatek.
- Tak skarbie?
- Dlaczego tata biega?- no tak, na co dzień nie chce ruszyć tyłka, nawet do lodówki.
- Tata bardzo lubi ten dzień kochanie.- uśmiechnąłem się i pomogłem założyć mu buty. Chłopiec pokiwał głową na znak, że rozumie.
Droga do sklepu minęła nam na śpiewaniu piosenek z radia. Han był szczęśliwy, że oprócz prezentu dla siebie może wybrać jeszcze dwa. Dla Jongin'a, syna naszych przyjaciół i.. dla Hyun'a..
Po wybraniu wszystkich, musiałem odwieźć syna do Kyungsoo (''matki'' Jongin'a), bo Baek raczej nie będzie w stanie się nim zająć, a ja muszę kupić jeszcze jeden prezent. Z Luhan'em na rękach, zapukałem do drzwi.
- Proszę!- usłyszałem podniesiony głos Oh'a i wszedłem do środka.
- Hej Soo.
- Cześć wujku!- krzyknął Lu.
- Hej, cześć. Lulu pójdziesz do Kai'a? Czeka na ciebie.- uśmiechnął się pingwinek.
- Tak!- postawiłem go, a on od razu pobiegł odszukać przyjaciela.
- Jaki kupisz mu prezent, co?
- To już moja sprawa Kyungsoo.- wyszczerzyłem się.- A ty dla Sehun'a?
- Uhh nie mam pomysłu. Jesteśmy już prawie sześć lat po ślubie.. i skończyły mi się chyba pomysły.
- To pomyśl, a ja jadę kupić ostatni prezent.- uśmiechnąłem się i pożegnałem z Kyungsoo.
~
Po zakupie ostatniego prezentu, pojechałem odebrać Lulu od Oh'ów, chociaż jeszcze tu dzisiaj przyjedzie. W naszym domu było cicho. Za cicho jak na ten dzień.. Później to sprawdzę, bo teraz czas na obiadek dla Lu. Oczywiście ucieszył się, bo dostał pizzę. Dobrze, że moja mama tego nie widzi, bo zabiłaby mnie za karmienie pięciolatka czymś takim, ale to domowa pizza! Nie jest aż taka niezdrowa w końcu.
Po jedzeniu Han pobiegł pobawić się do pokoju, a ja zacząłem sprzątać jadalnie i kuchnię.. no może był mały wypadek przy pracy i wszędzie jest biało, ale to już inna sprawa. Przynajmniej się staram, nie tak jak Baek. Poza tym.. gdzie on jest?
Gdy ogarnąłem kuchnie, poszedłem do sypialni, by zabrać świeże ubrania, bo chciałem się ubrać. Dalej nigdzie nie było tego głupka, więc pewnie będę musiał go szukać.. albo pojawi się za chwilę z kosmosu.
Pozbyłem się wszystkich brudnych ciuchów, które po chwili znalazły się w koszu na pranie i wszedłem pod prysznic, od razu włączając ciepłą wodę. Spokojnie mydliłem sobie włosy, gdy nagle ktoś przytulił mnie od tyłu. Tym kimś oczywiście był Baekhyun.
- Gdzie się chowałeś krasnalku?- mruknąłem, odwracając się do niego przodem. Mój mąż popatrzył mi w oczy i uśmiechnął się lekko.
- Oj Channie~- jęknął cicho.
- Piłeś krasnalku?- uniosłem brwi do góry.
- Trooooszeczkę~ Aj Channie tu jest tak gooorąco~- stanął na palcach i oplótł ręce wokół mojej szyi. O nie, nie ma.
- Kiedy, gdzie i z kim?
- No Channie~ To przecież nic takiego~
- Odpowiadaj.
- Możeeee z godzinę teeemu, tuuutaj z Sehun'em~
- Jesteście siebie warci.- westchnąłem. Niedługo po tym, poczułem jego usta, smakujące alkoholem, na swoich. Jak z dzieckiem.
Próba ogarnięcia Bae oczywiście nie skończyła się powodzeniem tylko szybkim numerkiem pod prysznicem. Po alkoholu jest jeszcze bardziej napalony niż normalnie, więc będzie pewnie za mną łaził dopóki mu nie przejdzie. Żyć, nie umierać, c'nie?
Ubrałem go i siebie. Ten trzymał się mnie cały czas i jęczał do ucha. Ja powoli przestaję w niego wierzyć. Chciałem odłożyć do na łóżko, ale dalej mnie trzymał.
- Baekkie puść mnie. Chcę iść zobaczyć co robi Lulu i dać mu jego prezent.- mruknąłem, próbując wyswobodzić się z objęć męża.
- Channie~ Nie zostawiaj mnie samego proszę~
- Kochanie daj mi wstać.
- Nieee~ Zostań ze mną Channie~~
- Proszę cię. Niedługo wrócę, a w tym czasie.. pobaw się czy coś.- udało mi się sięgnąć pod łóżko i wyciągnąłem stamtąd wibrator, który podałem krasnalowi.
- Dobrze.. Ale później wymienisz się z tym~- przygryzł wargę.
- Zobaczymy.- udało mi się wyjść z sypialni. Od razu skierowałem się do pokoju Lu. Powoli zbliżała się pora bym znowu zawiózł go do Oh'ów.
- Tata!- krzyknął wesoło, gdy przekroczyłem próg pokoju. Chwilę wcześniej wziąłem jego prezent. Oczywiście wiedział co tam jest, ale ucieszył się podwójnie, gdy zobaczył dodatkowo blok rysunkowy, nowe kredki i masę słodyczy.
- Do co? Bierzemy prezent dla Jongin'a i jedziemy?- uśmiechnąłem się. Chłopiec pokiwał głową.
Zebraliśmy się bardzo szybko. Mam nadzieję, że w tym czasie Baekhyun nie zrobi nic głupiego.. znowu..
~
Odstawiłem Han'a do Soo i.. w sumie do Kyung'a i Nini'ego, bo Sehun'a nie było. Musiałem pojechać jeszcze do mojej mamy, gdzie zostawiłem prezent dla Bae. Z tego co wiem dzieci jeszcze tu dzisiaj przyjadą, ponieważ pingwinek też potrzebuje domu dla siebie i Oh'a. Chyba wcześniej nie wspominałem, że Soo jest moim bratem.. No, ale nieważne.
Odebrałem prezent i wsiadłem do auta.
- Tylko bądź grzeczny, oke?- on na mnie spojrzał.- No wiesz.. nie gryź, nie rób bałaganu i takie tam.- chyba głupota mojego małżonka przeszła na mnie..
~
Bałem się otworzyć drzwi, ale na szczęście nic strasznego się nie stało. Położyłem maleństwo na fotelu, pomiędzy kocami i poduszkami, a następnie poszedłem na górę, do sypialni. Zdziwiła mnie panująca tam cisza.. Już wszystko jasne. Zasnął, a ja będę tym co go obudził.. Chociaż teraz prawdopodobnie mu przeszło..
- Krasnalu wstawaj.- szturchnąłem go lekko. On nie ruszył się nawet milimetr, tylko uroczy zmarszczył nosek. - No wstawaj.. Kupiłem ci coś.- na te słowa od razu się poderwał i spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Co dla mnie masz?- wyszczerzył się.
- Chodź do salonu Bae.- wstałem z łóżka.
- A zaniesiesz mnie? Jak księżniczkę!- westchnąłem i wziąłem go na ręce. Pomimo, że jego życie opiera się głównie na jedzeniu, to jest dosyć lekki.
Postawiłem go, kiedy tylko zeszliśmy ze schodów. Hyun zaczął się rozglądać. Dzięki Bogu nie trwało to długo i już po chwili podszedł do zawiniątka na fotelu.
- Kupiłeś mi pieska!- pisnął szczęśliwy i mnie przytulił.- To najlepszy prezent jaki mogłem sobie wymarzyć!- pocałował mnie delikatnie.- Dziękuję..
- Nie ma za co kochanie. Moim zadaniem jest uszczęśliwianie cię.- cmoknąłem go w nos.
Chłopak znowu podszedł do szczeniaczka i wziął go na ręce. Maleństwo zaczęło lizać go po twarzy, a on zaśmiał się cicho. Następnie postawił pieska na podłodze, od razu podszedł do wcześniej przygotowanego posłania i się na nim położył.
- Channie?- ponownie mnie przytulił.
- Tak krasnalu?- zaśmiał się cicho .
- Uszczęśliwisz mnie w jeszcze jeden sposób?- przygryzł delikatnie wargę.
• +18! I ostrzegam, że nie umiem w bycie seme (pozdrawiam anonix77 i ''nie umiem w bycie Daddy''XDD) •
Uśmiechnąłem się na jego prośbę.
- Zrobię to najlepiej jak tylko potrafię kochanie.- mruknąłem cicho, przyciągając chłopaka i od razu wpijając się namiętnie w jego usta, jakbym nie całował ich przed chwilą. Podniosłem go za uda, by oplótł swoimi chudymi nogami, moje biodra i praktycznie na ślepo zaniosłem go do sypialni, rzucając na łóżko.
Szybko pozbyłem się naszych ubrań. Baek tak szybko (ponownie tego dnia) stał się strasznie napalony i nawet nie chciał słyszeć o jakimkolwiek rozciąganiu czy nawilżaniu. Chciał ostro i na sucho, ale jak później będzie narzekał to go strzele z patelni.
Wszedłem w niego mocno, co spowodowało jego głośny krzyk, lecz nie uronił ani jednej łzy. Pomimo wszystko poczekałem chwilę, ale widząc, że sam próbuje się na mnie nabić, zacząłem się w nim poruszać. Wykonywałem dosyć pewne i mocne pchnięcia. Z każdym kolejnym z ust mojego męża wylatywały coraz głośne krzyknięcia. Z moich sapnięcia. Pomieszczenie, jak i pewnie cały dom, było tym wypełnione i dziwnym zapachem truskawkowego żelu pod prysznic.
Widziałem, że oboje jesteśmy już blisko. Wtedy poczułem, że Bae próbuje zmienić nasze pozycje. Pozwoliłem mu na to, wiedząc, że jeśli nie to moje plecy będą jeszcze bardziej czerwone niż teraz.
W tym momencie Hyun skakał na mnie, unosząc się i opadając w naprawdę szybkim tempie. Pomagałem mu, trzymając go za biodra i unosząc. Wychodziłem trochę naprzeciw jego ruchom. Po chwili oboje zaznaliśmy spełnienia..
~ Jakieś pół godziny po tym ~
Umyci i przebrani, byliśmy na miękkim kocu na balkonie i podziwialiśmy gwieździste niebo. Moje kochanie leżało przytulone do mnie, a ja bawiłem się jego włosami. Było naprawdę cudownie, zwłaszcza, gdy zawiał chłodniejszy wiatr. Wtem chłopak wtulił się mocniej. Uśmiechnąłem się pod nosem i posadziłem go sobie na biodrach, sam opierając się o ścianę domu za nami. Baekhyun spojrzał mi w oczy z szerokim uśmiechem.
- Channie?
- Tak Baekkie?
- Kocham cię.
- Ja ciebie też krasnalku.- i złożyłem ostatni tego dnia pocałunek na jego słodkich wargach.
• 1. Wiem, że do Dnia Dziecka jest jeszcze trochę czasu, ale to opowiadanie będzie miało trzy części i tą ostatnią chce dodać właśnie pierwszego czerwca^^ •
• 2. Wszystkim którzy dotrwali do końca daje wirtualnego przytulaska :3 •
• 3. JA SERIO NIE UMIEM W BYCIE SEME NOOO anonix77 •
• 4. Druga część pojawi się koło 24 maja chyba, że internet odmówi posłuszeństwa, to druga i trzecia część będą po drugim czerwca •
• 5. Mam nadzieję, że się podobało i ktoś poczeka na kolejne części^^ •
• 6. Zostawcie po sobie ślad! Ze wszystkich gwiazdek i komentarzy będę się bardzo cieszyć♥ •
• 7. Co do kolejnej części.. Sehun czy Kyungsoo na górze? Bo nie mogę się zdecydowaćXDD •
• 8. To na tyle! Bau~ •
~LAAww
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top