17.
Obecnie mamy wieczór, a jutro już do pracy. Strasznie szybko minął mi ten weekend i jeszcze było tyle wrażeń.
John jak tylko wczoraj przyjechał poszedł spać i dzisiaj leżał pół dnia, ja aby się czymś zająć wysprzatałam całe mieszkanie.
- Kochanie telefon - krzyknęłam do Johna który się w łazience
- A kto dzwoni ?
- Twój tata.
- To odbierz. - No dobrze, dobrze.
- Halo
- Witaj Angelino jest może John ?
- Tak ale obecnie się myje, a coś przekazać ?
- Właśnie to nie, równie dobrze mogę to tobie powiedzieć. Serdecznie was zapraszamy na imprezę która odbędzie się za tydzień w sobotę w restauracji.
- Dziękujemy bardzo za zaproszenie i oczywiście będziemy, a mogę zapytać z jakiej to okazji ?
- Razem z Camilą obchodzimy 35 rocznicę ślubu.
- Pięknie. To my będzie na 100 procent.
- Dobrze, a co do adresu i godziny to jeszcze zadzwonię, do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Rozłączyłam się i położyłam telefon na komodzie.
- Co chciał ?
- Zaprosił nas do restauracji z okazji rocznicy ślubu twoich rodziców.
- A to już ?
- Najwidoczniej tak.
- I to w sobotę ?
- Tak, ale odnośnie miejsca i godziny mają jeszcze dzwonić.
- A mówił kto jeszcze będzie ?
- Nie, a co?
- Bo jak mają takie no w miarę okrągłe rocznicę, no jak mieli 30 to zaprosili całą rodzinę.
- To nieźle, ale zobaczymy jak będzie.
- Wiem, ale wiesz na co dzisiaj mam ochotę? Na romantyczny wieczór z moją narzeczoną - podszedł i mnie pocałował.
*****
Dzisiejszy dzień zaczął się jak każdy inny, włosy dzisiaj związałam sobie w kucyka ale takiego perfekcyjnego i dzisiaj ubieram się w czarne spodnie, czerwoną koszulę i złote szpilki.
Pożegnałam się z Johnem i wyszłam z domu, samochód jak zwykle stoi na tym samym miejscu.
W sumie chyba mam za dużo rutyny w moim życiu, przypadało by się trochę odskoczni tylko jak narazie to nie możliwe.
Równo o 8 znalazłam się pod firmą, a chwilę później w biurze. Rozłożyłam laptopa, zrobiłam sobie mocną kawę i czas siadać do pracy.
Jak zwykle pełno wiadomości, o dzisiaj przychodzi do nas Pan Hans Ficher. Z tego co wiem to jego firma była na imprezie ale jego samego nie było ale nie wnikam już dlaczego.
- Cześć Angie.
- O cześć Michael. Dzisiaj spać nie mogłeś czy co ?
- Nie, po prostu dużo pracy i dlatego jestem wcześniej, ale też William ma wakacje to już nie muszę odwozić go do szkoły.
- Dobrze, pamiętasz o spotkaniu z Ficherem ?
- Tak pamiętam, ale dzisiaj to już będzie prasa.
- Dobrze, kawy herbaty ?
- Kawy jak możesz, tylko takiej mocnej.
- Dobrze już robię.
Zrobiłam mu zwykłą czarną po czym zaniosłam i usiadłam przy biurku.
- Cześć Angie.
- Cześć Christian co tam ?
- No jak zwykle kolejne umowy, bo niektórym pracownikom się pokończyły i trzeba podjąć decyzję co dalej.
- Dobrze, to jak zwykle potem Ci przyniosę.
- Dobrze.
Jak tylko Christian wyszedł, szefuńcio mnie zawołał.
- Siadaj, mamy parę umów do przejrzenia.
- No słucham.
- Ty znasz prawie wszystkich tutaj więc liczę, że będziesz szczera. To pierwsza osoba Emma Blue, dział finansów, pracuje z nami od 3 miesięcy dopiero.
- Z tego z wiem to dobrze się sprawuje, więc teraz umowa na pół roku.
- Okej. - Zatwierdził przybijając pieczątkę z napisem przedłużamy i się podpisał. - A Meghan Willion ? Ona jest w sekretariacie.
- Już dawno jej tam nie wiedziałam, na imprezie chyba też nie była.
- A no tak, ona ciągle chodzi na te zwolnienia dobra ją wywalamy.
I tak nam zeszło prawie do przerwy, parę minut przed 12 idę dopiero zanieść Christianowi te papieru, trochę osób wylatuje, reszta zostaje i w sumie to taka nudna papierkowa robota.
- I co gotowe ? - zapytał kolega jak wyszłam z windy.
- Tak.
- I co więcej wywalamy czy na odwrót ?
- Wiesz w sumie to prawie po równo.
- Ej poczekaj ja tylko to odłoże i pójdziemy razem na lunch co ty na to ?
- No spoko.
Szybko on obrócił i już jedziemy windą do restauracji. Zamówiłam sobie danie dnia i usiadłam razem z Christianem przy stoliku.
- A gdzieś Ty zniknęła wtedy na imprezie ?
- W sumie nie wiem - zasmiałam się, przecież nie będę mu tłumaczyć tego co się naprawdę stało.
- Aha - również się zaśmiał - No dobra, nie będę wnikać.
Jak skończyłam jeść przeprasiłam oraz podziękowałam i wróciłam do swojej roboty.
Przez te głupie umowy nie zrobię swojej roboty na czas, ale postaram się zrobić wszystko abym zdążyła odpisać ma wszystkie E- maile oraz zdążyła umówić spotkania.
- Cześć Angie jest szef ? - przyszła właśnie osoba z którą nawet nie chce rozmawiać, a tym bardziej jej tu widzieć.
- Jest jeszcze na lunchu.
- To dobrze - usiadł na przeciwko mojego biurka - Zapraszam Cię dzisiaj na randkę.
- Chyba w twoich snach.
- Ja nie żartuje, słuchaj chcesz aby się twój narzeczony dowiedział o nas?
- Jakich nas? Nie ma żadnych nas i nigdy nie będzie.
- Ale zawsze możemy być nie uważasz ?
- Nie. Idź już jak nie masz nic konkretnego.
- Ja się nie poddam Angie, nie pozbędziesz się mnie łatwo z Twojego życia.
- I co niby zamierzasz zrobić ?
- Zaprosić Cię na randkę, chyba, że wolisz określenie kolacja firmowa.
- Weź się lecz człowieku na głowę, idź już.
- Oj chyba bardzo chcesz aby twój narzeczony dowiedział się o tym, że się ze mną bzykałaś.
- Co myślisz, że pójdziesz mu powiedzieć i on ci od razu uwierzy ?
- Myślę, że od razu nie uwierzy gdyż jest prawnikiem ale jak mu się pokaże parę dowód to...
- Jakich dowód ?
- O księżniczka była tak pijana, że nawet nie zauważyła, że robiłem ci zdjęcia. Więc sama zdecyduj John ma się dowiedzieć czy idziesz ze mną na kolację ?
No to się porobiło, nie sądziłam, że ten debil zrobi jakie kolwiek zdjęcia i teraz będzie mnie szantażował, dobra dzisiaj pójdę z nim na tą kolację ale potem muszę powiedzieć Johnowi.
- Dobra niech będzie.
- Grzrczna dziewczynka, widzimy się o 20 w Tęczowym młynie.
W co ja się wpakowałam, matko dlaczego się tak upiłam, co mnie w ogóle podkusiło żeby iść do łóżka. A najgorsze, że nawet nie wiem jakie zdjęcia ma George i czy faktycznie je ma.
Ale w sumie mam to na własne życzenie, po pierwsze sama go wybrałam, żeby go zatrudnić, bo to przecież najlepszy kandydat, a mogliśmy zatrudnić tą laskę.
Matko, a ja nawet nie wiem jak on zamierza mnie szantażować, nie wiem czy ma pieniądze czy na seks, muszę o tym jak najszybciej powiedzieć Johnowi bo jak ja mu powiem to będzie inaczej ale jak ja mu potem spojrze w twarz?
Nie chciałam was dużej trzymać w niepewności więc macie dzisiaj kolejny rozdział.
Dziękuję za te wszystkie głosy, jesteście cudowni.
Topcio
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top