15.
Równo o 17.30 wyszłam z domu i taksówka już czeka, jak tylko wsiadłam podałam mu adres i jedziemy.
Dawno już nie mieliśmy takiej dużej imprezy firmowej, ostatnia była jakiś rok temu, ale to była mała i w sali konferencyjnej.
Parę minut przed 18 dojechałam pod budynek, zapłaciłam i wysiadłam.
- Cześć Angelino - obróciłam się i zobaczyłam Christiana.
- Cześć cześć. - Jest on ubrany w elegancki czarny garnitur z białą koszulą.
- Pięknie wyglądasz.
- Dziękuję - I wspólnie weszliśmy do środka.
- Dzień dobry - przywitała nas jakaś kobieta. - Państwo z jakiej firmy?
- Brown Developer- powiedziałam.
- Dobrze, proszę się podpisać przy swoim nazwisku i zapraszamy na drugie piętro.
- Dziękujemy.
Jak tylko złożyliśmy autografy weszliśmy do windy i znaleźliśmy się na drugim piętrze.
Przed nami ukazał się złoty korytarz i idziemy prosto, sekundę później za zakrętem zobaczyliśmy piękną salę również złotą z czarnymi dodatkami.
Jest ona wielka, oczywiście stoją muzycy i już jest dużo osób. Stoły są tylko z jedzeniem, a my mamy takie stoły do jedzenia na stojąco.
Stanrdawowo jest wiele kuchni do wyboru ale także wiele alkoholi i pełno kelnerek.
- Witajcie - podeszła do nas Indy. Również pięknie ubrana w czarną suknię.
- Hejka - powiedziałam - Przepraszam na chwilę.
Powiedziałam jak zobaczyła jak do sali weszła Olivia. Widzę, że jest trochę zmieszana dlatego idę do niej.
- Cześć - powiedziałam.
- Hejka. Jak Ty pięknie wyglądasz.
- Dziękuję Ty również. - Olivia ubrała się w skromną czarną sukienkę ze złotymi dodatkami. - Carl jest po Ciebie o 22.30 i pamiętaj zero alkoholu.
- Dobrze. Ale chyba nie muszę być przy tobie cały czas ?
- Nie możesz iść.
- Angelina - obróciłam się i weszła Kate z Caroline.
- Cześć dziewczyny - Powiedziałam i się z nimi przywitałam.
Kate wygląda pięknie, a za to Caroline widać z daleko bo jej sukienka jest strasznie oczojebna.
- To co po drinku? - zaproponowała Caroline.
- Dobra. - Powiedziała Kate.
- Ale chodźcie tam. - Powiedziała Caroline - Stoi tam George.
Niechętnie ale podeszłyśmy tam wszystkie.
- Cześć George - powiedziała Caroline.
- O hej. Witaj Angie, pięknie wyglądasz.
- Dziękuję - Caroline zrobiła kwaśną minę, po czym ja ładnie przeprosiłam i poszłam z Kate po te drinki.
- Jak myślisz zaliczy go? - Zapytała Kate.
- Myślę, że nie. Ale zobaczymy.
- Witajcie kochani - Równo o 18, Michael wszedł na scenę i zaczyna swoje przemówienie. - Dziękuję za tak liczne przybycie, witam wszystkim moim pracownikom oraz zaproszonym firmom. Życzę wam udanej zabawy. - Jak tylko prawa przestały bić zaczęła grać muzyka. - Witaj Angelino- powiedział jak podszedł do mnie.
- Witaj szefie - pocałował mnie w dłoń.
- Mogę prosić ?
- Tak. - I ruszyliśmy w rytm muzyki.
- Pięknie dzisiaj wyglądasz.
- Dziękuję bardzo, no Ty jak zawsze perfekcyjnie. - Michael jest ubrany w granatowy garnitur, biała koszula i krawat czerwony.
- Oczywiście wiesz, że impreza jest przewidziana do samego rana ?
- Domyślam się, w końcu jak się bawić to raz, a porządnie.
- I tu masz rację, a mi zdecydowanie przyda się taka regeneracja, bo wiesz w przyszłym tygodniu druga rozprawa.
- Mhmm, ale po co teraz to wypominać ? Masz się dobrze bawić, a nie będziesz się teraz przejmować problemami.
- No masz rację, muszę z każdą panią zatańczyć - zaśmiał się - Ale szczerze unikał bym Caroline, widać, że jej zależy tylko na Georgu.
- Tak, ale narazie nic z tego nie ma, bo on nie jest nią w ogóle zainteresowany.
- Tylko Tobą, spokojnie każdy już to wie. Po prostu Ty jesteś taka piękna, że każdy się za Tobą rozgląda.
- A Ty skąd wiesz takie rzeczy ?
- To, że jestem szefem nie znaczy, że nie wiem nic poza sprawami firmowymi. Po prostu m dobry kontakt z pracownikami i tak jakoś samo wychodzi w rozmowie.
- Mhmm, to dobrze wiedzieć - zasmiałam się.
- Przepraszam - podszedł George, bo już się skończyła piosenka. - Można porwać Angie ?
- Ja jej nie trzymam na siłę - powiedział Michael, podziękował za taniec i poszedł.
- Musiałem się jakoś uwolnić od Caroline - zaśmiał się.
- Aż tak źle ?
- Tak, ale z Tobą to już inaczej.
- Aż tak ?
- Tak, pomimo jej jaskrawej sukienki to ty zwracasz całą uwagę, bo jesteś piękna i jeszcze taki strój to tylko się patrzeć na takie cuda.
- George co ty znowu kombinujesz ?
- Jeszcze nic.
- Jeszcze ? Super, mam się bać ?
- Nie, ale spokojnie. A może pójdziemy się napić coś mocnego ?
- A wiesz w sumie bardzo chętnie - I po chwili znaleźliśmy się w miejscu gdzie robią drinki. George coś tam zamówił, a ja czekam na boku.
- Zatańczymy? - podszedł Christian
- Proszę - podszedł George i podał mi drinka.
- Może później - Powiedziałam do Chrisiana- Dziękuję - A to już było do Georga.
- Dzisiaj to zaliczysz wszystkich facetów jeżeli chodzi o tańce.
- No może może. A Ty na pewno zatańczysz z Caroline.
- Nie zmuszaj mnie.
- Caro - zawołałam przyjaciółkę i ona podeszła - George chętnie z Tobą zatańczy nawet teraz tylko boi się powiedzieć.
- I super chodź - wzięła go za rękę.
- Dzięki - Powiedział do mnie i posłał mi znudzone spojrzenie, a ja się do niego uśmiechnęłam i podeszłam do Christiana aby z nim pójść na parkiet.
- A tak szczerze co Cię łączy z tym Georgem ?
- Nic, to tylko przyjaźń.
- Bo wiesz, że z boku to trochę głupio wygląda.
- Wiem, ale co zrobić.
- No powiedzieć mu żeby się odwalił?
- Ale ja chce dobrze żyć ze wszystkimi pracownikami i mi nie potrzebne sprzeczki, a tym bardziej z nim.
- No słyszałem, że cały dział finansów się, że Romeo się w tobie zakochał, a dzięki Olivii każdy wie, że masz narzeczonego. - Zaśmiał się.
- To się wiele nasłuchacie o moim życiu.
*****
Około 22.30 wyszłam razem z Olivią przed hotel i szybko Carl ją zabrał, a ja wróciłam na górę.
Tańczyłam już prawie z każdym, prawie z każdym piłam drinka więc jestem już trochę wstawiona, a obecnie pije się z Indy oraz Kate winko, dlatego szybko do nich wróciłam.
Imprezka się dopiero rozkręca....
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba i zostawicie coś po sobie.
Topcio
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top