14.
Dzisiaj jestem bardzo zadowolona, mamy już piątek, a to zwiastuje imprezę firmową.
Zaraz idę na lunch, a z pracy wychodzimy o 14, John dzisiaj pojechał na ten zlot prawników więc na spokojnie mogę się dzisiaj bawić.
Z Michaelem od tej sprawy sądowej nie rozmawiałam o jego życiu prywatnym, on nie zaczynał więc ja tym bardziej. Nasze rozmowy były głównie na tematy firmowe i w sumie nie narzekam.
Równo o godzinę 12 zamknęłam komputer i jadę na lunch, wzięłam sobie danie dnia czyli zapienka warzywna i usiadłam obok Kate i Caroline.
- W co się ubieracie na dzisiaj ? - Zapytała Caroline.
- Ja to wkładam różową sukienkę z krótkimi rękawem. - Powiedziała Kate.
- A Ty ? - Zapytała mnie.
- Ja wkładam sukienkę na ramiączkach w kolorze takiej brudnej czerwieni. A Ty Carola?
- Ja wkładam pomarańczową sukienkę, zobaczycie, że dzisiaj zaliczę Georga.
- Ale wiesz co - odezwałam się - George mówił mi kiedyś, że ty strasznie na niego lecisz, ale on Tobą w ogóle nie jest zainteresowany.
- Zmieni zdanie, dzisiaj będę wyglądać jak sex bomba.
- Dziewczyny mówcie co chcecie. - Zaczęła Kate. - Gdyby nasza Angie nie miała narzeczonego to ona pierwsza zaliczyłaby Georga. On na Ciebie leci.
- Wiem, mówił mi o tym. - Powiedziałam, ale dziewczyny zareagowały normalnie.
- Wiemy i też wiemy, że go odrzuciłaś. - Powiedziała Caroline. - George mówi o wszystkim w biurze więc każdy wie.
- Ale też każdy wie, że go odrzuciłam?
Dziewczyny tylko potwierdziły skinięciem głowy, ale tak na marginesie to z tego Georga niezły plotkarz.
- Dobra dziewczyny ja lecę mam pracę. - Powiedziała Kate i odeszła, a Caroline zaraz za nią.
Suma summarum zostałam sama, ale nie na długo. Po chwili przyszła do mnie Olivia.
- Wiesz, że też mnie zaprosili na tą waszą imprezę firmową?
- O to super. Tylko wiesz taka impreza firmowa to nie dyskoteka.
- Wiem, spokojnie. Nie zrobię Ci siary. - Zaśmiała się.
- Większość osób nie wie, że niedługo zostaniemy rodziną.
- W dziale prawniczym wiedzą wszyscy.
- Plotkara....
- No co? Za rok już będziemy rodziną, a ja się interesowałam już pracą po szkole i wyszło, że jak robię tutaj praktyki to potem łatwo mogę dostać pracę.
- Tak to prawda, a nie wolałabyś z braciszkiem?
- Szczerze to nie. Ja chce tak jak ty rozwijać się, a nie siedzieć i tylko zbijać kase.
- I tu idealnie Cię rozumiem, chociaż tym się różnisz od rodziców.
- Tak i cieszę się z tego. No dobra, a jak się dzisiaj ubierasz ? Szukam inspiracji.
- Sukienkę ciemno czerwoną, a Ty ?
- Myślałam o czarnej lub takiej granitowej.
- To może granatowa? Tylko pamiętaj będą tam tańce ale to nie to samo co w klubie.
- Wiem spokojnie.
- Dobra ja już lecę, muszę jeszcze skończyć pewną rzecz dzisiaj.
- Dobrze. To do zobaczenia na imprezie.
Po chwili znalazłam się już w windzie, a potem w biurze, jak tylko weszłam usłyszałam kłótnie i krzyki w pokoju Michaela.
Ale nie mogę się wtrącać i nawet nie Chce.
*****
Parę minut po 14 zamknęłam komputer i wychodzę z biura, a osoba z którą kłócił się mój szef nadal jest w jego biurze więc nadal nie wiem kto to jest.
Ale teraz już mam do w poważaniu, idę do domu aby ładnie się przygotować na imprezę firmową.
John do mnie nie dzwonił dlatego nie będę mu przeszkadzać, niech ma chwilę wolności.
Jak tylko wsiadłam do samochodu zadzwonił mój telefon, w sumie nie spodziewałam się, że ona zadzwoni.
- Dzień dobry Camilo. - Dzwoni matka Johna, a ona do mnie prawie nigdy nie dzwoniła.
- Witaj Angelino, nie przeszkadzam ?
- Nie właśnie wracam do domu.
- To dobrze, słuchaj wiem, że dzisiaj macie tą imprezę firmową na którą idzie Olivia dlatego chciałabym się prosić abyś tam ją pilnowała, żeby nie piła alkoholu. Carl podejdzie po nią o 22.30 ale to już z nią ustaliłam.
- Dobrze, spokojnie będę miała na nią oko.
- Dobrze dziękuję. To miłej zabawy i dowidzenia.
- Narazie.
Parę minut potem dotarłam do domu, impreza zaczyna się o 18, a o wpół do szóstej przyjedzie po mnie taksówka.
Teraz idę się wykompać i wymyć włosy, potem ładnie je sobie pokręce, zrobię ładny trochę mocniejszy niż zazwyczaj makijaż i będzie pięknie.
Tak jak mówiłam dziewczynom wkładam sukienke w kolorze brudnej czerwonie, jest ona ołówkowa na ramiączkach ale takich grubych, do tego mam czarne szpilki, kolczyki złote zwisające oraz delikatny naszyjnik noi oczywiście pierścionek zaręczynowy.
To do tego wszystkiego uzupełnieniem jest mała czarna kopertówka również świecąca tak jak buty.
Jak weszłam spod prysznica od razu zabrałam się za makijaż. Robię sobie smoky eyes, ostatnio uczyła mnie Caroline.
Ona bardzo ładny robi sobie makijaż, w sumie ona była by idealną kosmetyczką, nie raz robiła mi też paznokcie ale ostatni zaczęłam chodzić już do profesjonalnego zakładu.
Dobra jak już makijaż wygląda wspaniale czas przejść do włosów, najpierw je wysusze, a potem ładnie pokręce.
O akurat John dzwoni.
- Cześć kochanie - powiedziałam.
- Hejka skarbie, ja mam chwilę przerwy i dzwonię. Jak tam u Ciebie ?
- A bardzo dobrze, właśnie się szykuje na imprezę ale spokojnie mogę z Tobą porozmawiać, dla Ciebie zawsze mam czas.
- Wiadomo.
- Ale powiem ci, że też Olivia będzie na imprezie.
- O to będziesz musiała jej pilnować, wiesz ona jest młoda i czasem wiele decyzji podejmuje pochopnie.
- Wiem, ale spokojnie już nawet twoja mama to mnie dzwoniła i poprosiła aby Olivia nie piła alkoholu.
- To ja Cię proszę abyś ją pilnowała aby z żadnym facetem się nie bzykała.
- Ale ja nie będę z nią cały czas, ale spokojnie kochanie, młoda obiecała, że mi wstydu nie narobi więc myślę, że będzie dobrze.
- To dobrze, kochanie ja już muszę lecieć, miłej imprezy i tam uważaj na siebie i Olivie oraz napisz mi SMS jak już wrócisz do domu abym się nie martwił. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. Papa.
Noi jest długo wyczekiwany rozdział, mam nadzieję, że wam się podoba i zostawcie coś po sobie.
Ale korzystając z okazji chciałabym wam bardzo podziękować za te głosy co dajecie, jesteście cudowni.
A następny rozdział będzie doperio w poniedziałek 😁
Topcio
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top