O jeden kieliszek za dużo
Przekroczyła próg klubu a w jej czułe nozdrza uderzyła woń alkoholu, potu i rozgrzanych ciał. Skrzywiła się, między innymi dlatego nie przepadała za takimi miejscami. Właściwie to ciężko było jej się określić. Lubiła czasami posiedzieć w domu wylegując się w ciepełku ale coś ciągnęło ją do ludzi, imprez i potrzeby bycia w centrum uwagi.
Podeszła do baru i usiadła na stołku, rozejrzała się wokół lecz wyszło na to, że jest pierwsza. Barman wycierając szklankę spojrzał na nią pytająco.
- Poproszę sake. - powiedziała opierając łokcie na blacie.
Kiwnął głową po czym wyjął spod lady trunek i specjalny kieliszek.
- Może pan zostawić całą butelkę. - machnęła niedbale ręką na co ten wzruszył tylko ramionami i poszedł obsłużyć innych klientów.
Nie wypiła duży gdy przyszedł Kaminari z Kirishimą.
- Już się zdążyłaś obsłużyć? - zaśmiał się czerwonowłosy siadając obok niej.
- Jak widać. - mruknęła przechylając kieliszek a mocna ciecz przyjemnie drażniła jej przełyk.
Kojące ciepło rozlało się po jej ciele od brzucha począwszy a na jej policzkach już widniały delikatne rumieńce. Spojrzała na młodych mężczyzn, którzy właśnie zamawiali dla siebie drinki i stwierdziła, że trafili jej się całkiem przystojni kompani. Eijiro miał naprawdę długie, czerwone włosy, które sterczały na wszystkie strony a uśmiech nie schodził z jego gładko ogolonej twarzy. Denki natomiast potrafił rozbawić każdego a szczególnie kobiety, które dzięki jego żywemu usposobieniu natychmiast do niego lgnęły.
Pojawienie się Bakugou i jego zmarszczone brwi skutecznie odstraszyło wielbicielki. Usiadł obok Ikamiko i zamówił sobie butelkę sake.
- Bardzo poobijany? - zapytała z lekkim uśmieszkiem.
- Wcale. Nóżka nie dokucza? - odgryzł się sięgając po alkohol.
- Ani trochę. - odparła wychylając kolejny kieliszek. - Nie wiem jak Wy ale ja idę tańczyć. - poinformowała wstając od blatu.
Weszła między tłum wirujących ciał i dała się porwać rytmowi muzyki. Zaraz dołączył do niej Kaminari któremu plątały się nogi lecz nie wyglądał jakby się tym przejmował. Jakiś mężczyzna podszedł do niej i zaczął z nią tańczyć. Nie przeszkadzało jej to więc zarzuciła swoje ramiona na jego szyję i przyciągnęła go do siebie jeszcze bliżej.
- Jak masz na imię? - powiedział prosto do jej do ucha przy okazji omiatając oddechem, który świadczył o sporej ilości wypitego alkoholu.
- Ikamiko, a Ty? - zapytała starając się przekrzyczeć głośną muzykę.
- Yūto. - odpowiedział równie głośno. - Dobrze tańczysz. - pochwalił obejmując ją mocniej w talii.
- Wiem. - posłała mu zadziorny uśmiech.
Mężczyzna nagle pobladł i szybko oddalił się w kierunku łazienki. Z westchnięciem zeszła z parkietu i podeszła do baru aby nalać sobie nową porcję sake.
- Jak tam Twój partner? - zaśmiał się głośno Eijiro przed którym stały już trzy puste szklanki.
- Poszedł zwrócić co wypił. - odparła odstawiając kieliszek na blat. - Co za marnotrawstwo. - stwierdziła z rozbawieniem.
- Zatańczymy? - zapytał czerwonowłosy wstając od baru.
- Jesteś pewny, że wiesz o co prosisz? - zaśmiała się z politowaniem lecz pociągnęła go za rękę w kierunku parkietu.
Wbrew ogólnej opinii społeczeństwa to ona prowadziła w tańcu. Oddali się w zupełności atmosferze panującej w klubie zapominając o świecie i dopiero gdy Kaminari na nich wpadł otrząsnęli się trochę z tego transu.
- Dobrze się czujesz? - zapytał go Kirishima przekrzykując muzykę.
- Taaaaaaak. - odpowiedział po czym czknął i się zatoczył.
- Zamówię mu taksówkę. Zawsze miał słabą głowę. - powiedział czerwonowłosy do Shuryuno.
Pokiwała głową i przeciskając się między ludźmi wróciła do Bakugou, który cały czas siedział przy barze i z pasją pił sake. Nalała sobie do kieliszka ze swojej butelki i z irytacją stwierdziła, że nic już więcej w niej nie ma. Z westchnięciem wypiła resztkę i złapała Katsukiego za rękę by pociągnąć go na parkiet.
- Puszczaj. Ja nie tańczę. - burknął marszcząc brwi.
- To zaczniesz. - odparła ciągnąc go dalej.
Zaprowadziła go w tłum i zarzuciła dłonie na szyję uśmiechając się głupkowato. Bujała się w rytm przyglądając się jego gniewnemu wyrazowi twarzy. Miał potargane włosy, lekkie pąsy od alkoholu i gorąca panującego w klubie a górne guziki jego czarnej koszuli były niechlujnie rozpięte. Gdyby się tak nie marszczył to byłby naprawdę przystojny.
- Ładnie pachniesz. - stwierdziła kładąc głowę na jego klatce piersiowej.
- Co? - odsunął ją od siebie nie rozumiejąc o co jej chodzi.
- Mówię, że ładnie pachniesz. - westchnęła ponownie przykładając głowę do jego torsu.
Był od niej sporo wyższy, miał 186 centymetrów wzrostu przy czym ona ledwo 169 centymetrów. Puścili jakąś wolniejszą muzykę a ona jeszcze bliżej się do niego przysunęła. Alkohol dawał jej się we znaki i czuła, że traci kontrolę. Pierwszym co się pokazało były jej gepardzie uszy i pazury. Wbiła je Bakugou w ramię gdy straciła równowagę.
- Tobie to chyba już starczy. - mruknął poirytowany.
Zaprowadził ją do baru i zapłacił za jej i jego alkohol. Zabrał jej torebkę lecz jej ogon zaraz mu ją wytrącił.
- Zostańmy jeszcze... - mruknęła posyłając blondynowi szeroki uśmiech z kłami na pierwszym planie.
Pokręcił tylko głowa i spojrzał na jej plecy. W miejscu w którym pojawił się ogon sukienka się rozdarła. Już rozumiał o co dziewczynie chodziło gdy mówiła, że kiedyś po przemianie była naga. Po prostu całe ubranie było w strzępkach gdy zmieniała się w geparda.
Wyprowadził ją z klubu i ledwo z niej wyciągnął informację gdzie mieszkała. Na szczęście było to niedaleko i obyło się bez wzywania taksówki. Gdzieś w połowie drogi odpłynęła zupełnie więc z grymasem niezadowolenia przerzucił ją sobie przez plecy.
Po wejściu do bloku i na najwyższe piętro wyjął z jej torebki klucze i po paru próbach otworzył mieszkanie. Zatrzasnął za sobą drzwi i zaniósł kobietę na kanapę. Dlaczego ona sprawa mu tyle problemów? Przynajmniej jak spała to była cicho.
Wszedł do kuchni i nalał wody z kranu do szklanki po czym wrócił do salonu lecz zamiast dziewczyny na kanapie leżał gepard i to w dodatku z otwartymi oczami. Ostrożnie postawił szklankę na stoliku cały czas patrząc wielkiemu kotu w oczy.
- Shuryuno weź się ogarnij. - westchnął mocno zdenerwowany całą tą sytuacją.
Ona jednak nie miała tego w planach, właściwie to nie był pewien czy to nadal ona. Oczy były jakby ciemniejsze a to, że na niego warczała nie wróżyło niczemu dobremu. Wstała, zeskoczyła z kanapy i powoli się do niego zbliżała ostrożnie stawiając duże łapy na panelach. Przy okazji trochę je porysowała pazurami. Była już dosłownie na wyciągnięcie ręki od niego gdy nagle wróciła do ludzkiej postaci znowu zasypiając.
Z niedowierzeniem patrzył się na nagą kobietę leżącą u jego stóp. Co tu się właśnie stało? Podniósł ją z ziemi i nie miał w planach udawać, że na nią nie patrzył. Cholera, była naprawdę atrakcyjna a jej mięśnie robiły wrażenie. Położył ją ponownie na kanapie i ostatnimi resztkami dobroci przykrył ją kocem leżącym na oparciu. Teraz pozostał ostatni problem. A jak znowu się przemieni i jeszcze zrobi coś jakiemuś cywilowi? Chyba nie pozostaje mu nic innego jak siedzieć z nią do rana.
~
Obudziła się z paskudnym bólem głowy i suchością w ustach. Uchyliła powieki a światło wdzierające się przez niezasłonięte okno sprawiło, że jej głowę zalała kolejna fala bólu. W końcu jednak podniosła się do siadu i sięgnęła po szklankę wody stojącą na stoliku obok. Duszkiem wypiła całą jej zawartość i wstała z kanapy. Weszła do kuchni i do zlewu aby na nowo ją napełnić. Usłyszała za sobą podejrzany dźwięk więc odwróciła się szybko gotowa do zaatakowania tego, który śmiał wtargnąć do jej mieszkania.
- Wstałaś. - stwierdził Katsuki stojąc w drzwiach od jej sypialni z ręcznikiem przewiązanym w biodrach.
- Co Ty tu robisz? - zapytała z grymasem złości. - I dlaczego jesteś w pół nagi? - dopytała widząc jego klatkę piersiową i brzuch.
- Ty jesteś zupełnie naga. - burknął opierając się o framugę.
Spojrzała na siebie i faktycznie paradowała przed nim bez najmniejszego okrycia.
- Chwila, chwila. - podniosła rękę do góry nie za bardzo martwiąc się swoim wyglądem. - Czy my..? - wskazała na siebie i na niego z pytaniem w oczach.
- Nigdy w życiu! - zaprzeczył gwałtownie. - Nigdy bym się z Tobą nie przespał. - stwierdził z gniewnym wyrazem twarzy.
- To dlaczego kurwa jestem naga?! - warknęła mocno poirytowana.
Syknęła z bólu, który rozsadził jej głowę po jej własnym krzyku.
- Pijana byłaś i się przemieniłaś. - burknął po czym wrócił do sypialni, z której po chwili wyszedł ubrany w ciuchy z poprzedniego wieczoru.
- Dlatego właśnie nie piję z ludźmi. - westchnęła siadając na kanapie. - Czy Ty byłeś tu całą noc? - upewniła się podnosząc na niego wzrok.
- No. - burknął przeczesując ręką włosy.
- Czyżby ktoś tu się martwił o swoją podwładną... - uśmiechnęła się do niego zadziornie.
- Nie wkurwiaj mnie. - zagroził tworząc na ręce małe wybuchy. - Myśl czasami. Mogłaś kogoś skrzywdzić. Nie panowałaś nad sobą. - wbił w nią karcący wzrok.
- Wiem. - westchnęła odchylając się do tyłu.
- Wychodzę. Pamiętaj o nocnym patrolu. - powiedział kierując się do drzwi. - I ogarnij się. - dodał jeszcze po czym wyszedł z mieszkania.
Wstała z zamiarem wykąpania się i ubrania lecz zatrzymały ją skrawki czerwonego materiały na podłodze. Podniosła jeden z nich i potarła palcami.
- A tak lubiłam tę sukienkę. - powiedziała z żalem po czym weszła do łazienki aby napuścić wody do wanny.
-----
Ohayo!
Wracam, wracam! Teraz będzie już tylko lepiej z rozdziałami i moją aktywnością! Ogarnęłam już szkołę, zaraz wakacje więc cud miód i orzeszki.
Jak wrażenia po rozdziale?
Buziaki!!!
~ Wasza Airi <333
------
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top