Rozdział 4 cz 2

-Oo nasza świeżyna rzuca się do przodu . Zaraz cie przetestujemy - powiedział i zaśmiał się .
Ja zacisnęłam zęby i nic nie powiedziałam . Żeby nie myślał że dałam się sprowokować . Spojrzałam na Koseckiego a w jego oczach zobaczyłam nieme przeprosiny za kolege . Kiedy tamten nie patrzył kiwnełam do niego głową . Nagle usłyszałam gwizdek . Zaczynała nasza drużyna . Załapałam piłke nogą i wycofałam do Rzeźnika bo wiedziałm że jest za mną . On podał do Jodłowca a ja wybiegła z lewej strony do przodu , z prawej pobiegł Duda . Odwróciłam się i za sobą zobaczyłam biegnącego za mną Michała. Nagle z przodu pojawił się Makowski z piłką . Wybiegłam pod bramke i Makowski dośrodkował . Wyskoczyłam a piłka wpadła mi centralnie na głowe . Skierowałam ją w strone bramki i po chwili bramkarz ją wyjmował z siatki . Po chwili podbiegł do mnie Duda i Rzeźnik i przybili mi piątke a Ondrej mnie przytulił . Odwzajemniłam uścisk i razem wróciliśmy na swoją połowe . Teraz zaczynali oni . Podawali sobie piłke ale Jodłowiec odebrał im pod naszą bramką . Od razu pobiegłam pod ich bramke . W połowie biegu Kucharczyk podał ją do mnie . Okiwałam Koseckiego i pobiegłam w pole karne i już zmierzałam do oddania strzału jak poczułam ból w nodze i jak lece na ziemie . Usiadłam i złapałam się za kostke . Bolała jak cholera . Obok mnie leżał rozciągnięty Michał . Ten szmaciaż wjechał mi w nogi . Zagotowałam się od razu . Odwróciłam się i zobaczyłam jak biegną do mnie faceci z apteczkami , a wkurzony Duda zmierzał w strone Żyry który patrzył się na mnie z ironicznym uśmieszkiem na twarzy , ale kiedy Duda do niego dotarł i dostał w twarz , uśmieszek zszedł z jego twarzy a za to złapał się za nos . Od razu po tym piłkarz podszedł do mnie i ukucnął przy mnie .
- Wszystko dobrze ? - zapytał zaniepokojonym głosem . Pokiwałam głową .
- Ale strasznie napieprza mnie kostka - powiedziałam jak dotarli do nas ratownicy . Zdjeli mi buta i rozcieli getre żeby jak by co nic nie zrobić . Chyba nic nie było poza tym że miałam odcisk korków zboku łydki . Pomacali mi kostke i wypytywali gdzie boli . Po oględzinach stwierdzili że bedzie tylko wielki siniak .
- Dasz rade dojść na krzesła ? - zapytał jeden z ratowników .
- Chyba tak , ale po co ? Ja chce grać dalej - zaczełam się wykłócać .
- Już dzisiaj dla ciebie koniec . A poza tym nie masz getry - stwierdził . Pokiwałam głową i westchnełam . Wzieli mnie za ręce i postawili . Spróbowałam zrobić krok ale gdyby nie Dudi leżała bym na ziemi .
- Jednak nie dam rady - stwierdziłam.
Duda kiwnął głową i jedną ręką wział mnie pod kolana a drugą złapał pod plecy . Po chwili niósł mnie w strone krzeseł . Posadził mnie , uśmiechnął pokrzepiająco i odbiegł na boisko . Ratownicy dali mi jeszcze lód na noge i poszli . A ja siedziałam jeszcze pół godziny na ławkach i patrzyłam jak grają . Po skończonym mecz podszedł do mnie Rafał i spojrzał pytającym wzrokiem .
- Spokojnie już nic mi nie jest . Będe miała tylko siniaka - powiedziałam do niego .
Wstałam z krzesła i lekko się zachwiałam , on już chciał mnie łapać ale złapałam równowage . Uśmiechnełam się dumna i ruszyłam kulejąc w strone szatni .
- Wyglądało to nie za miło jak ten debil wjechał ci w nogi , myślałam że coś ci złamał - powiedział jak weszliśmy do budynku .
- Pewnie wyglądało gorzej niż było naprawde - stwierdziłam po prostu .
- A jak nos Michała ? - zapytałam po chwili .
- Chyba nic , a szkoda - odpowiedział mi .
Ja mu zaraz poprawie , pomyślałam .
Jak zobaczył mój uśmieszek , popatrzył się ba mnie dziwnie .
- Ile ty wogule masz lat ? - zapytał przed samymi drzwiami .
- A jaki mam numer na koszulce ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Nie czekałan na odpowiedz , tylko wparowałam do szatni . Jak Żyro mnie zobaczył uśmiechnął się z widoczną drwiną wypisaną na twarzy . Nic nie mówiąc podeszłam do niego i strzeliłam go z liścia . Złapał się za policzek i patrzył z wściekłością w oczach . A ja odwróciłam się i pokuśtykałam do swojej szafki .
- No no Michaś , dostałeś z liścia od siedemnastolatki - wyśmiał go Duda jak tylko wszedł .
- Coo? !?!?!?

************
JESTTTT JESTEŚMY W EUROOO , UDAŁO SIĘ . NIECH ŻYJE POLSKA . SIEDZE I PŁACZE ZE SZCZĘŚCIA XD
FRANCJO NADCHODZIMYYYY !!!!
DODAJE OBIECANY ROZDZIAŁ
JUPIIIIII DOSTALIŚMY SIĘ
DO NASTĘPNEGO

HALA MADRID

NADAL NIE WIERZE XD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top