Rozdział 13 cz2
Zaczełam się wyrywać ale on mocno mnie trzymał .
- No puść mnie , no - wrzasnełam na niego a on zaśmiał się głośno . Reszta chłopaków złapała Ondreja i też zaczeli go gdzieś ciągnąć .
- Puszczaj - krzyczałam bijąc go pięściami po plecach .
- Oj nie świruj - stwierdził Michał i mnie podrzucił .
- To tylko mały chrzest , taki , noo każdy to przechodził jak kogoś znalazł -powiedział mój porywacz .
- Jaki chrzest ? O co wam chodzi ? - zapytałam nie rozumiejąc .
- No normalnie . Zobacz, twój kochaś idzie już normalnie - stwierdził i pokazał na chłopaków idąch za nami .
- I on o tym wiedział ? - zapytałam powoli się wkurzając.
Poczułam na swoim boku jak kiwa głową . Po prostu nie moge . Czemu nic mi nie powiedział ? Rozumiem takie wygłupy ale ...
- Myślął że jak wyjdziecie wcześniej to was nie dopadniemy ale nagle do Rzeźnika zadzwonił trener i powiedział że spóźni się 30 minut , więc sama rozumiesz - zarechotał a ja głośno westchnełam . Spiorunowałam wzrokiem Dude idącego za nami a on odpowiedział przepraszającym spojrzeniem .
Ja się dzisiaj z nim policze , zobaczy jeszcze . Gdzie idziemy ,ogarnełam się dopiero jak trafiliśmy na miejsce . Weszlimy do pomieszczenia , gdzie wszędzie było czuć chlor . O nie tylko nie baseny !!
- Nawet o tym nie myśl - zagroziłam Michałowi . Jego to nie ruszyło bo zaśmiał się tylko . Żyro krążył miedzy basenami aż doszedł nad ten największy . Postawił mnie , i zdjął ze mnie bluzke . Nie broniłam się bo miałam pod tym termiczną . A sama zdjełam jeszcze buty bo nie mam na zmiane . Po chwili doszli chłopaki . Odej rzucił koszulke na bok .
My z Dudim stalimy w ciszy a chopaki rechotali po cichu .
- To jak kto pierwszy ? - rzucił Kosecki ze śmiechem .
- Sama ? - upewniłam się a oni pokiwali głową . Westchnełam głęboko i zrobiłam krok do przodu . Nie zdążyłam pisnąć , kiedy zimna woda mnie zakryła . Weszlimy na maksymalną głębokość więc sekunda mineła zanim dotknełam dna . Naszczęście wziełam dużo powietrza w płuca . Odbiłam się od dna i wypłynełam pare metrów od krawędzi . Woda była straszbie lodowata . Zdążyłam wypłynąć zanim skączyło mi się powietrze . Po chwili kolejna osoba wpadłam do wody , a zaraz mój chłopak wypłynął i przytulił mnie . Był taki ciepły . Przez temperature wody cała drżałam . Machałam nogami byle utrzymać się nad wodą . Popatrzyłam na brzeg ale chłopaków już nie było .
-Zzimnoo - ledwo powiedziałam szczękajc zębami .
- Robisz się sina - powiedział do mnie Dudi z przerażeniem w oczach .
Ledwo już machałam nogami , nawet ich nie czułam tylko przytrzymywałam się cały czas ciepłego ciała chłopaka . Cały czas drżałam . Poczułam nagle jak zaczynamy płyną . Brzeg zbliżał się powoli . Po paru minutach dopłyneliśmy do brzegu . Duda musił mnie wyciągnąć , po prostu nie miałam sił . Nie rozumiem . Ta zimna woda wyciągnełam ze mnie wszystkie siły . Gdy oboje wyszliśmy z baseny przekręcałam głowe w poszukiwaniu koszulek ale te debile je zabrały . Zamknełam oczy , powieki same mi opadły . Było mi strasznie zimno , cała skostniałam i nie mogłam opanować drgawek . Było tym bardziej zimno a działająca klimatyzacja która ochładzała powietrze , nie pomagała .
- Nev - powiedział cicho Dudi .
- Mhm - mruknełam i otworzyłam oczy .
Złapał mnie pod kolana i za plecy i podniósł mnie .
- Buty - mruknełam .
- Później , najpierw ty - odpowiedział również mruknięciem . Pobiegł ze mną na rękach do szatni i położył na ławce .
- Zaraz wracam - powiedział i wybiegł . Po minucie , może dwóch wbiegł do pokoju razem z trenerem . Ten drugi od razu klęknął obok mnie .
- Boże , co jej się stało ? - zapytał z przerażeniem patrząc na mnie .
- Chrzest - odmruknął piłkarz .
- To wy ra.... Dobra później - westchnął - I skakliście do tej zimnej ? -zapytał .
Tamten pokiwał głową .
- No co za debile - huknął głośno a ja się wzdrygnełam - ona jest dla niej za zimna - dopowiedział. Chciałam coś powiedzieć ale nie byłam w stanie nic wykrztusić .
- Weź ją szybko do domu i wsadz pod kołdre - zwróciła się do pomocnika trener . Duda pokiwał głową . Trener się podniósł i ruszył w strone drzwi .
- A i daj jej coś ciepłego do wypicia - powiedział i wyszedł .
Ondrej spojrzał się na mnie ze smutkiem w oczach . Chciałam się uśmiechnąć ale nie mogłam .
Chłopak założył na siebie suche spodnie , koszulke i bluze . Z boku złapał pierwszą lepszą polarową bluze i założył na mnie . Stwierdziłam że była to bluza Michała . Już jest moja , pomyślałam .
Duda znowu wziął mnie na ręce i wyszliśmy z szatni . Zchodziliśmy szybko po schodach . Przechodziliśmy koło boiska jak zawołał nas na chwile trener .
- Musimy ? - zapytał Duda patrząc na mnie , drżącą w jego ramionach .
- Tak , niech te debile zobaczą co zrobili z jedną z najlepszych zawodniczek - odpowiedział i machnął na mnie ręką . Wyszliśmy na boisko a ja jeszcze bardzej wtuliłam się w chłopaka kiedy poczułam zimny powiew wiatru .
- Patrzcie , wy debile , co zrobiliście - wydarł się na nich trener .
Odwróciłam głowe i zobaczyłam smutne , zdziwione i przerażone twarze ponad 20 facetów .
- Teraz wiecie za co będziecie biegać cały trening a po najbliższym meczu sprzątać trybuny - gdy reszta to usłyszała spojrzała z niedowierzeniem na trenera . Ale żaden nic nie powiedział . Cisze przerywało szczękanie moich zębów .
- Michał , przywieziesz potem nasz rzeczy ? - zapytał przyjaciela a ten pokiwał głową . Gdy trener przestał mówić , Duda ruszył szybko do samochodu . Posadził mnie z przodu i zapiął pasami . Sam szybko obiegł samochód i wsiadł do środka . Uruchomił silnik i po chwili już jechaliśmy . Do domu dojechaliśmy dość szybko . Piłkarz wiedział gdzie mam klucze więc otworzył drzwi . Weszliśmy i od razu skierował się na góre . Ale czy położył mnie w pokoju czy gdzieś indziej , nie mam pojęcia bo zasnełam w jego ramionach .
************
SiemaSiema miałam dodać po Klasyku ale byłam za bardzo załamana tą przegraną . Taki dzień do dupy dzisiaj , źle sie czuje i nie wstaje z łóżka , lipa .
A co do rozdziału , nie wiem co mnie naszło , tak jakoś napisałam .
Mam nadzieje że się spodoba .
Do następnego
Hala Madrid
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top