Najgorszy dzień w moim życiu...

Obudziło mnie natarczywe płukanie do drzwi. Kto dobija się do mnie do pokoju?

- Proszę!

Po chwili drzwi się otwierają i do mojego pokoju wchodzi mama.

- ubierz się ładnie dzisiaj twój pierwszy dzień w szkole, stresujesz się?

PodchodZi do mnie i całuje mnie w czoło.

- troche.

Tak naprawdę to strasznie się denerwuje. No kto by się nie denerwował? Ale nie chcę żeby mama się denerwowała.

No dobra czas się przygotować.
Idę do łazienki i szukam w szafce ręcznika. Po chwili znajduje biały puchary ręcznik. Wieszam bo obok prysznica i odkrecam wodę w prysznicu. Zmieniam na zimną aby chociaż trochę się rozbudzić i sięgam po żel do ciała. Jest o zapachu cytrynowym  z aloesem. Wlewam na rękę dość dużą ilość płynu a butelkę odkładam na półkę wewnątrz prysznica. Myje płynem całe ciało po czym dokładnie spłókuję lodowatą wodą. Szukam szamponu. Nigdzie nie ma. Wychodzę szybko z prysznica. Na podłodze widnieją mokre ślady.
Zaglądam do szafki pod blatem. Nie ma. Spoglądam do góry na półeczka nas lustrem. Znalazłam. Czekoladowy szampon? Niech będzie.

- ehh

Wzdycha i idę powrotem pod prysznic. Po piętnastu minutach wychodzę z łazienki owinięta w puchowe biały ręcznik. Wyjmuje z szafy białą zwiewną sukienkę i siadam na łóżku. Pod nogami czuje dziwną wypukliznę. Spoglądam na dół...

- AAAA!

Krzyknęłam. Na łóżku siedział Luke i z rozbawieniem na twarzy przyglądał mi się.

- wynocha z mojego pokoju.

Odpowiedziałam spokojnie chodź w środku gotowałam się ze złości.

Luke nadal rozbawiony podchodZi do mnie i wyciąga ręce.

Ja widządz co chcę zrobić co tam się na tyle na ile pozwala mi na to stojąca za mną ściana. Luke jednak po prostu opłata ręką moją talię i kładzie głowę na moim podołku.

Ja go nienawidzę a on nie nawidzi mnie. Szybko go  odpycham, biorę swoją sukienkę z łóżka. Uciekam do łazienki i szybko zakluczam drzwi. W szafce znajduje koronkowa bieliznę. Jest czarna więc będzie przeswitywac przez moją białą sukienkę. Ale nie mam odwagi wyjść z łazienki z powrotem do mojego pokoju. Po prostu ten debil dalej tam jest. Tak jak go zostawiłam. Więc nie mam wyboru muszę ubrać ta bieliznę i nie mobe iść po inną. Ubieram sie i po cichu odklucza zamek. Najpierw patrzę jednym okiem potem coraz pewniej otwieram drzwi. Przygryzam wargę i rozglądam się.

-ehh

Nie ma go. Z wieszają biorę czarną torebkę i pakuje do niej telefon i chusteczki. Siadam do toaletki i wyciągam z szafki tusz do rzęs. Nagle słyszę głos.

- jesteś ładna bez makijażu. Nie musisz się malować kochanie.

Stoi tam oparty o ścianę. Wygląda bardzo pociągająco.

- Co Ty tu jeszcze robisz? I nie mów do mnie kochanie.

Przygryzam wargę. Luke wydaje bliżej nieokreślony dźwięk i "rzuca" się na mnie.

Wpija usta w moje wargi i całuje  mnie delikatnie.

Mam wrazenie ze kolana mi się pod nim uginają. Całuje jak Bóg.

Nie mogąc się powstrzymać wkładam ręce w jego włosy. Są takie mięciutkie.

Wydaje jak rozkoszy na co on odrywa się na chwilę i chyba się uśmiecha.

Och jest po prostu boski.

- Luke my chyba nie... chyba powinni..
- shh..
Chłopak nie daje mi dokończyć. Ale ja się odrywam.

- p...przepraszam.

Dukam, biorę torebkę z krzesła i szybkim krokiem wychodzę. Schodzę po schodach do kuchni. Stoi tam talerz pełen kanapek. Biorę jedna i idę do przedpokoju aby ubrać białe trampki.

- ubrana kochanie?

Slysze swoją mamę.

- tak! Czekam przy samochodzie.

Odkrzykuję i wychodzę z domi. Staję pod nowym samochodem mamy audi r8. Opieram się o niego i rozmyślań nad tym co się dzisiaj rano wydarzyło.

Czemu Luke tak się zachowuje? O co chodzi? Raz zachowuje się jak zupek a potem jest miły. Ehh co chyba nie da się zrozumieć.

Wzdycham tylko i omiatam wzrokiem  dom. W pierwszej chwili się przestraszylam ale to tylko Luke stoi w oknie ze zlosliwym uśmiechem
Po chwili wyciaga kartkę ledwo widze co jest na niej napisane.

I co wymiekasz? Tak głosi napis na kartce. Pokazuje mu środkowego palca i rozglądam sie za mama.

Okazuje się że od dłuższej chwili siedzi w samochodzie i mi sie przygląda. Nic jednak nie mówi. Po prostu wjeżdżą z podjazdu i wyjeżdża na drogę kierując się do mojej nowej szkoły...

______________________________________
Hej to znowu ja...
Nie jestem szczególnie zadowolona z rozdziały ale no cóż.

Miłego czytania...
Całuski i buziaczki...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top