#16
- masz godzinę na spakowanie swoich żeczy
- a-ale ja-ak to?
- idź już
Chi
Taehyung? Możesz po mnie przyjechać?
Tae
Jasne, coś z Yoongim?
Chi
Nie chce rozmawiać
O tym przez telefon
Tae
Zaniedługo będę, papa
Chi
Tak... Pa
Wyciągnęłam walizki i przeglądałam przy okazji nasze żeczy. Zdjęcia z poprawczaka z naszej randki. Po prostu się popłakałam. Sukienki, koszulki, topy, dresy, bluzy, bielizna, jeansy, legginsy. W huj tego dużo. Jeszcze moje zeszyty, plecak, kosmetyki, gitara, mikrofon, aparat, kamera. Dzwonek do drzwi
- wejdź!
- zabierz mi tą walizkę do samochodu
- dużo tego
- t-tak ale proszę weź. Jak będę problemem t-to...
- nie coś ty mam wolny pokój
- dobra Taeś weź to pogadamy później
***
- spakowałaś się już?
- t-tak pakuję juź to do samochodu
- jak do samochodu?
- spokojnie nie twojego. Kocham cię Yoongi
- ja ciebie też - powiedział pod nosem
- mówiłeś coś?
- nie nic
Time up
- Taehyung ja przepraszam ale nie mam gdzie iść. Pójdziesz ze mną na spacer???
- nie ma problemu. Przecież wiesz że cię kocham. Ale czy ty masz coś przeciwko że cię kocham?
- oh Tae jasne że nie, każdy ma uczucia. Chodź się przytul
- ładnie pachniesz
- dziękuję ty też jesteś niczego sobie - zaczyna się śmiać
- wybacz nie mogę iść z tobą na spacer ale jak chcesz możesz się przejść tylko nie zadługo
- nie będziesz się martwił??
- jasne że tak ale ci ufam słonko
- oj oj nie słodź nie mam chumoru
Poszłam do mojego pokoju 'tego co we wcześniejszych rozdziałach pokazywałam jego dom jak coś'
Schyliłam się pod łóżko i wyciągnęłam trzy kolory spreju do graffiti. Z walizki maskę, plecak i ramoneskę. Wyszłam z domu i pokierowałam się w stronę centrum. Założyłam maskę, skręciłam w jakąś boczną uliczkę i zaczęłam bazgrać coś na ścianie. Napisałam jedną zwrotkę mojej piosenki a na końcu 'żegnaj kochany'. Nagle...
- o cholera gliny
Biegłam ile sił w nogach aż trafiłam do lasu. Było ciemno.
- ahh co mi tam nic mi nie będzie
Po jakich 15 minutach ich zgubiłam. Postanowiłam wrócić do domu. O cholera! Nie ma jednego koloru. Odciski palców, znajdą mnie. Telefon dzwoni.
- halo?
- gdzie ty jesteś! Miałaś być godzinę temu!
- niedaleko obok domu Sugi
- oki to już tęsknię. Paa
Kiedy zobaczyłam jakąś dziewczynę w oknie która była praktycznie naga rozpłakałam się i biegłam dalej. Nie daje rady. Gdy w domu chciałam się wykąpać zobaczyłam tą bliznę na plecach. Jakoś wcześniej miałam to gdzieś a teraz to błąd że ona tutaj się znalazła. Moje serce właśnie pękło. Nie ma nic. Zamiast zwykle różowej piżamy ubrałam czarne dresy i szarą koszulkę, zarzuciłam sobie jeszcze bluzę Taehyunga.
- kolacja gotowa
- już idę
Dalej rozmawiałam sobie z tym słodkim mężczyzną i zasnęłam.
---------------------------
💜 💙 💚 💛 🧡 ❤️
Przepraszam za to.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top