#26

Seokjin właśnie wolał wszystkich na obiad, właściwie można było uznać to za śniadanie tylko trochę takie późne śniadanie, gdyż była już 14. Nikt nie wiedział czemu ani przez co atmosfera w domu była tak gęsta, można było ją ciąć nożem na grube kawałki.

- Idziecie cholera czy nie?! - Można by rzec 'Złość piękności szkodzi'.

- Tak hyung..

Pierwszy W kuchni zjawił się Taehyung, Kim nie był w dobrym humorze. Jego kwadratowa główka zamartwiała się co się stanie między jego hyungiem Yoongim I Jeonem gdy się dowie, że Min całował Chichi. Dla dziewczyny natomiast sytuacja była dość nie ciekawa, dlaczego? Z Jungkookiem rozmawiało jej się świetnie, dogadywali się, po prostu nie miała do niego większych zastrzeżeń. Z Minem było trochę inaczej, lecz nie mogła stwierdzić tego po kilkunastu dniach bytu tutaj, ale wracając. Yoongi miał swoje ciemniejsze strony, czasami sprawy wymykały mu się z pod kontroli, lecz to on był mężczyzną który w całości pociągał dziewczynę, dlatego Chichi miała pewnego rodzaju rozterki.

Pov. Chichi
Na moje nieszczęście Suga usiadł obok mnie, po ostatnim incydencie chciałam go unikać. Ugh! Unikanie kogoś z kim się mieszka jest dziecinne i niedorzeczne, w końcu i tak będę skazana na jakąkolwiek rozmowę z Yoongim. Nie zwróciłam nawet szczególnej uwagi na jedzących już chłopców.

- Chichi jedz, coś nie tak? - Hoseok przejął się dziewczyną która od 5 minut grzebała pałeczkami w misce.

- Wszystko w porządku Hobi, tylko trochę się zamyśliłam, dziękuję. - Dziewczyna posłała mu ciepły uśmiech co spotkało ją z chłodnym spojrzeniem Yoongiego. - Jejku Jin! To jest pyszne!

- Co nie? Ja zawsze najlepiej gotuję.

- Schlebiasz(?) sobie. - Dodał Namjoon.

- Tak?! Ciekawe kto zawsze wpieprza dokładki! Bo napewno nie ja!

W czasie gdy słuchałam owej kłótni chłopców Yoongi zdecydowanie wykorzystał sytuację i położył swoją żylastą dłoń na moim udzie. Byłam zła, powinnam teraz mu zwrócić uwagę albo na niego nakrzyczeć, lecz nie chciałam robić dodatkowego zamieszkania i starałam się nie reagować. Min widząc, iż całkowicie olewam jego dotyk zrobił krok dalej. Jego dłoń sunęła, wyżej i wyżej aż zatrzymała się prawie w tym miejscu. Spojrzałam pod stół widząc spore wybrzuszenie w spodniach starszego, nie mogło być tak dalej, musiałam to jakoś przerwać.

- Um.. Seokjin?

- Coś się stało?

- Właściwie to nie ale, dziękuję, już się najadłam. Czy mogłabym odejść od stołu? Nie czuję się najlepiej.. - Dziewczyna skłamała, lecz miała świadomość, iż ta sytuacja między nią A Yoongim mogłaby się źle skończyć.

- Pewnie słońce, idź.

- Dziękuję.

Gdy odeszłam od stołu i chciałam się kierować w stronę pokoju mojego i Taehyunga, widziałam jak Min odchyla głowę do tyłu i głośno wzdycha. Udało mi się? Coś czułam, że to i tak się źle skończy i nie ujdzie mi to na sucho, w końcu zostawiłam go w kuchni przy stole z małym (ogromnym) problemem. Z jednej strony odpychało mnie jego zachowanie, a z drugiej strony miałam podobny problem jak on, też się trochę podnieciłam. Chociaż nie chcę wyglądać na łatwą. Usłyszałam tylko jak Yoongi również dziękuję za posiłek i idzie szybkim tempem w moją stronę, to się źle skończy...

Przyspieszyłam moje tempo i zanim się obejrzałam to byłam już w pokoju.

- Myślałaś, że od tak dam ci uciec? - Chichi trochę się przestraszyła.

- Ale Yoongi-

Nie zdążyłam powiedzieć już nic więcej bo Yoongi wpił się w moje usta szybciej niż się spodziewałam. Byłam w totalnej euforii, moje hormony również zaczęły dawać o sobie znać i nie byłam w stanie tego przerwać, wiedziałam, że później będę tego żałować.

- Nie możemy.. Yoongi

- Możemy, wszystko możemy, tylko nie tutaj. Chodźmy do mojego pokoju.

---------------------------
💜💙💚💛🧡❤
W następnym rozdziale mogą pojawić się sceny 🔞

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top