Rozdział 14

Do weekendu ja jako Vi miałam spokój od Blacka, ale Rosie została wręcz zasypana wiadomościami, a ich nadawca czekał z niecierpliwością na jakąkolwiek wiadomość.

Do Nick:

Nick,

Przestań robić mi spam na poczcie. Ok, masz szanse.
10 wiadomości. To mój limit.

10 wiadomości i koniec, potem przestaniesz i nie będziesz nalegać na więcej.

Rose.

Nie jestem pewna czy to dobry pomysł. Po dosłownie chwili dostałam wiadomość o treści „Ok, ale ten jeden mail się nie liczy. Zaczynam jutro."

Przez okno widziałam jak nagle radość wróciła na twarz bruneta.


Dźwięk klaksonu obudził mnie w te nieszczęsną niedziele. Kto nie ma serca i trąbi? – pomyślałam i położyłam poduszkę na głowę, ale tortury się nie kończyły. Po jakiś 5 minutach był wreszcie spokój. Niestety nie udało mi się już zasnąć, zatem poleżałam trochę i wstałam. Poranna rutyna wykonana, odsłaniam zasłony i rolety w pokoju, a w pokoju sąsiada widzę dziewczynę. On siedzi z książką i zeszytem, ale ona widać to ma ochotę na coś innego niż nauka.
Chyba jednak nie przekonała go do swoich zachcianek, bo dziewczyna dość szybko się zmyła i odjechała.
Siedziałam i czytałam książkę, którą niedawno kupiłam i okropnie się wciągnęłam. Jednak moje uśmiechy, chichy i tego typu reakcje przerwała wiadomość.

Nicolas Black: Błagam. Ratunku.

Victoria Douglas: ?

Nicolas Black: Angielski. Przecież ta baba mnie zabije. A to coś co było tu rano to tylko mnie wkur... Błagam pomóż.

Spojrzałam przez okno na chłopaka. Miał złożone ręce jak do modlitwy i patrzyła na mnie. Westchnęłam i pokręciłam głową – bo totalnie nie wierzę, że sama sobie to robię.

Victoria Douglas: Za 3 minuty u mnie w salonie, albo z korków nici.

Odczytał i jak poparzony wyleciał ze swojego domu. Zeszłam spokojnie na dół, żeby otworzyć mu drzwi. Otwieram:
- Co tak długo ?
- 3 minuty i 2 sekundy. No cóż czas minął to czeeeść.
- Vi nawet sobie nie żartuj. – zaśmiałam się w odpowiedzi, na co Blackowi widocznie ulżyło.
- Chodź. No i opowiadaj co masz do zrobienia. – Już zaczął gadać, ale mu przerwałam – a i dla przypomnienia, ja pomagam. Nie będę robić za Ciebie. Podpowiem i naprowadzę, a potem działasz.
- Jasne, ok ok.
Jakoś to poszło w jakieś 40 minut zrozumiał jakoś wiersz i opowiedział wstępny plan na interpretację, ale siostra potrzebowała go w domu, zatem napisać miał ją już w domu. Ja odzyskałam ciszę i święty spokój na resztę niedzieli. Tak myślałam.

Do Rosie:

Rose ,

Dość oficjalnie, ale niech będzie.
Pytanie 1. Co lubisz ?

Moja odpowiedź na to pytanie:
Uwielbiam sport i szybkie samochody. Lubię czasem przeczytać fajną książkę, chociaż na razie znalazłem dosłownie kilka, które przypadły mi do gustu.
A ostatnio na balu polubiłem widok pewnej damy w czerwonej sukience.

Nie mogę przestać o Tobie myśleć. Jeszcze żadna dziewczyna nie zrobiła na mnie takiego wrażenia.

Liczę, że opinia, którą mi się przypina jak etykietkę nie jest dla Ciebie ważna. Myślę, że wiesz, że nie zawsze to co mówią jest tym co jest faktycznie.

Miłego wieczoru.
Dobranoc.

Nick.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top