Kto?
Dawid Falkowski siedział w swoim mieszkaniu, czując rosnący niepokój. Cholera, dorobi się na tym wojsku jakiejś manii prześladowczej. Ciągle chodził po domu, sprawdzał wszystkie kąty, szukał nowych kamer. Nawet listonosza, który chciał podpis za przesyłkę, nie chciał wpuścić do środka. Paczka znów nie miała adresu nadawcy, ale poznał kaligraficzne pismo Pa'ana. Wziął pierwszy lepszy nożyk z kuchni, otworzył karton. W środku ktoś złożył kamizelkę kuloodporną, krótki rewolwer i cztery paczki naboi. Na samym dnie leżała karteczka ze zwięzłą wiadomością.
Wtorek, godzina dwunasta, ulica Miłosza. Zabierz prezenty. Spotkanie z Idiotami.
A więc zaczęło się. Ciekawe, co uda im się z tego ugrać. Skoro Ali przysłał te prezenty, jak to on określił, to może być nieciekawie. Owszem, Falkowski wiedział, że kiedyś, raczej prędzej niż później, będą zmuszeni do konfrontacji z NIMI, tylko czemu tak szybko? Cóż, prawdopodobnie wkopali się już na całego, ktoś komuś doniósł na LOW, przez co nie mieli czasu na normalną akcję.
Patrzył przez chwilę na kartkę, obracał ją w dłoni. Dopiero w chwili, w której chciał spalić wiadomość nad palnikiem kuchenki zorientował się, iż na dole drugiej strony zapisano ołówkiem numer telefonu z dopiskiem: Julia Błysk. Zapisał go w komórce i spalił kartkę.
~~~*~~~
Julia Błysk siedziała przy Alicji Szefrik, obie się śmiały. Dawno nie czuła się tak dobrze, choć w domu cioci Asi spędziła raptem tydzień. Uznała, że musi zgłosić sprawę generała, więc Alicja uznała, iż jej przyjaciółka musi jakoś wyglądać. Zaprowadziła ją do swojego pokoju, zawiesiła na szafie kilka eleganckich kompletów, jednak starsza oficer uznała, że w żadnym nie wezmą jej na poważnie.
- W tej spódnicy z kolei będę jak moja nauczycielka od chemii z liceum. Tylko przekrzywionych okularów mi brakuje! - wydusiła, ledwie panując nad śmiechem. - Nie ma opcji, muszę kupić sobie nowe ciuchy. Pomożesz, prawda? Ja kompletnie nie mam gustu.
- Jasne, a proszę? - odparła przekornie Alicja, sprawdzając coś w terminarzu. - Dam ci radę. Musisz ubrać się w coś nie tylko eleganckiego, ale i skromnego. Żeby nie pomyśleli...
- Że mam za dużo pieniędzy, wiem. Spokojnie, chcę założyć spodnie, jakąś koszulę i marynarkę, włosy zwinę w jakiś kok albo coś. Dam radę.
Ktoś zadzwonił do drzwi, Alicja zerwała się z miejsca, Julia pokuśtykała za nią. Listonosz. Paczka. W tym momencie zaczynamy się domyślać, iż Dawid Falkowski nie był jedyną osobą, jaką wtajemniczył w akcję Pa'an Singh. Obie ofiary generała Ksandera Hartoniuka planują się na nim zemścić, nie wiedząc o sobie nawzajem. Jednakże każde z nich chce iść do swojego oprawcy w tym samym czasie, więc siłą rzeczy się spotkają. Choć tak będzie, w pewnym momencie poczują wahanie. Dawid Falkowski dlatego, że miał złe przeczucia i chciał ostatni raz zobaczyć Julię. Ona, ponieważ nie mogła ot tak zostawić wieloletniej przyjaciółki z wojska. Ale oboje koniec końców się zgodzili. Mieli całe cztery dni, aby pożegnać się ze swoimi rodzinami i przyjaciółmi. Żadne tego nie zrobiło.
~~~*~~~
Generał Ksander Hartoniuk nie mógł się doczekać wieczora. Miał w końcu zakraść się do piwnicy major Błysk, chciał znów poczuć zapach jej munduru, ale na ciepło ciała musiał poczekać. Na samą myśl dostawał erekcji. Kochał Julię, kochał dotyk dziewczyny, kochał jej błagania o litość. Autor tego małego arcydzieła sztuki kreowania nowych ludzi, to jest ojciec panny Błysk, powinien być z siebie zadowolony. Ciekawe, czy jego żona ma podobne piersi. Jeszcze nigdy nie pieprzył matki i córki. Powinien tego spróbować. Jak najszybciej.
________________________
Houk!
Przedostatni rozdział!
J.M.Vector.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top