Demon w ludzkiej skórze
Generał spotkał major Julię Błysk w przejściu między salą rozpraw a bufetem, w małym i ciasnym korytarzu, gdzie ta czekała na Alicję Szefrik. Z mściwą satysfakcją stwierdził, że nadal się go boi. Nie mógł o niej zapomnieć, jej ciała i krwi dziewicy na prześcieradle, szkoda było mu wysyłać ją na front, ale nie mógł ryzykować, że wyda go prokuratorowi.
Podszedł do niej, z zadowoleniem zauważył, że kuli się na sam jego widok. Usiadł na tej samej ławeczce, przesunął dłonią po jej plecach, major zastygła, wzrok biegał od jednego wejścia do drugiego, jednak nie była w stanie zrobić nic, co mogłoby jej pomóc.
- Hej, Błysk, dawno się nie widzieliśmy... - zaczął generał Ksander Hartoniuk z ustami przy jej uchu. - Nie sądzisz, że zbyt długo? Powinniśmy to nadrobić...
Wargi major Julii Błysk poruszyły się nieznacznie, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk, jakby niemym błaganiem mogła cokolwiek zrobić. Ośmielony tym Ksander położył rękę na jej udzie, czując potężniejącą erekcję. Tak dawno jej nie czuł, tak dawno nie kazał jej klękać...
- Zostaw ją, ty parszywy zboczeńcu!
Powoli, nie odrywając dłoni od ciała major, odwrócił głowę w kierunku głosu, na jego ustach błąkał się uśmiech, który zamarł, gdy generał Ksander Hartoniuk zauważył lufę dziewiątki Smith&Wesson wycelowaną w jego głowę przez Dawida Falkowskiego. Chłopak miał szaleństwo w oczach.
- Powiedziałem: zostaw ją!
Julia Błysk drgnęła, jej usta poruszyły się, jakby mówiąc: "Zabij"; generał zaśmiał się ochryple.
- Mięczak chce ratować twardzielkę! Hahaha...! Dobry żart, starszy sierżancie! A czy nie przeszło ci przez myśl, że jej sprawia to przyjemność? Że błagała mnie o więcej? Że klękała przede mną z dziką ochotą?
W tym momencie dwie rzeczy wydarzyły się jednocześnie: major wydała rozkaz, a sierżant strzelił. Dopiero po chwili zorientował się, że kula z jego broni trafiła w głowę Julii Błysk.
Starszy sierżant Dawid Falkowski obudził się z krzykiem, który byłby zdolny wskrzesić umarłego, młócił rękoma pościel, nie mogąc uwierzyć, iż był to wyłącznie koszmar senny. Kiedy minęła dłuższa chwila, uspokoił się i spojrzał za okno, gdzie cała masa ciężkich czarnych chmur sunęła leniwie po niebie. Poszedł do łazienki, ochlapał rozpalone czoło zimną wodą, później zamknął się w kuchni, zjadł śniadanie na zimno, brakowało mu posiłków pani major, żeby w końcu ubrać się i zejść na dół po pocztę. Praktycznie same reklamy i rachunki, jednak kiedy chciał znów rzucić wszystko na stół w swoim pokoju, jego uwagę przykuła koperta zapisana bardzo ładnym pismem, wręcz kaligraficznym. Nie miała stempla pocztowego. Nauczony doświadczeniem z wojska, delikatnie obmacał papier w poszukiwaniu kabli, zapalników, czegokolwiek, co mogłoby zdetonować cienki listek plastiku. Nie znalazł, choć przez umysł przebiegało mu mnóstwo możliwości, jedna gorsza od drugiej; wąglik, SARS, ebola. Mało to było takich rzeczy? Dwie jednostki w Afganistanie uległy całkowitej anichilacji przez takie przesyłki, po utracie wszelkiej łączności wysadzono ich stanowiska przy pomocy wyjątkowo silnych ładunków wybuchowych, żeby zaraza się nie rozprzestrzeniła. A on nie chciał tak skończyć, więc poszedł do łazienki i dopiero tam otworzył kopertę. Nic niezwykłego. Po prostu list. Usiadł na swoim rozwalonym łóżku i zaczął czytać.
Drogi Dawidzie Falkowski.
Zapewne dziwi Cię ten list, jednak spokojnie, Ty nie znasz mnie, może masz przelotne wspomnienie, jednakże ja znam Ciebie. I wiem również, co generał robił Twojej ukochanej pani major Julii Błysk. Ale zacznę lepiej od początku.
Od dwa tysiące szóstego roku brałeś czynny udział w służbie wojskowej, w dwa tysiące ósmym awansowano Cię do stopnia starszego sierżanta, a kilka miesięcy później przewieziono do bazy major Julii Błysk. Już na początku nie ufałeś generałowi Ksanderowi Hartoniukowi, jednak zakochałeś się w jego zabaweczce. Nie Ty pierwszy. Na pęczki było chłopców, którzy potajemnie się w niej kochali. Żaden nie przeżył. Chyba się domyślasz, z jakiego powodu. Nie? No dobra, powiem Ci. Generał ich zabił. I Twoją panią major również zabije, to tylko kwestia czasu. Więc jeśli chcesz ją uratować, spotkasz się ze mną osiemnastego września na hali sportowej OSiR-u.
Przemyśl to,
Pa'an Singh, pseudonim "Ali".
Dawid Falkowski zamknął oczy. To ten Arab. Był w Polsce, znał jego adres. Ale te jego słowa... Generał zabije Julię Błysk. Generał zabije Julię Błysk. Generał zabije Julię Błysk. Generał zabije Julię Błysk. To było o wiele bardziej niż szalone. To chore. On uważał ją za swoją zabawkę. Za swoją nieruchomość. Za swoją własność. Ten parszywy skurwiel, on...
Dawid Falkowski złożył kartkę papieru na pół, włożył ją do koperty; czoło mu się wygładziło, nagle ogarnął go stoicki spokój. Ubiegnie generała. To Ksander zginie, zamiast Julii. Strzeli mu w parszywy łeb, a potem powoła się na niepoczytalność, żeby uniknąć więzienia. Idealnie...
_____________________
Houk.
Piszę, będąc jeszcze w pracy, więc przepraszam.
Całusy,
J.M.Vector.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top