LOW
Starszy sierżant Dawid Falkowski spędził całą godzinę nad wpatrywaniem się w przekaz z kamer Beta. Nie mógł uwierzyć, że ONI obserwowali major Błysk od tak dawna. Widzieli ją, mogli ingerować w jej życie. A on nie miał nawet jej adresu. Czuł, że serce rozpada mu się na kawałki, kiedy widział Julię zdejmującą swoje protezy, kiedy bandażowała dłonie, aby nie drapać przez sen czoła, jak druga kobieta, do której major zwracała się per Alicja, siedzi przy niej, pilnując, żeby ta zasnęła w spokoju. Nawet głód nie był w stanie wygonić go sprzed monitora. Organizacja Namolnych Idiotów. Co prawda, to prawda. W ciągu godziny dowiedział się, że obserwują mieszkanie major od czasu jej powrotu do jako takiego zdrowia, że do tej pory nikt nie widział jeszcze żadnej osoby z Organizacji w mieszkaniu kombatantek, no i że Julia Błysk nadal przeżywała sprawę generała. Bolało go to.
- My również założyliśmy swoją organizację - rzekł Pa'an, podając mu talerz z kanapkami. Dawid spojrzał na nie podejrzliwie, ale w końcu ugryzł kawałek. - I tak, nie jest to legalna organizacja. Choć tak naprawdę działamy na granicy prawa, jak oni. Opowiedzieć ci o niej teraz, czy to trochę za dużo jak na jeden dzień?
Starszy sierżant Falkowski przełknął zdecydowanie zbyt duży kawał chleba z wędliną i jakąś karmą dla gryzoni, zakrztusił się lekko, ale po kilku chwilach odparł:
- Słuchaj, nie po to tłukłem się tu taki kawał drogi, żeby niczego się nie dowiedzieć. Mów mi tu wszystko jak na świętej spowiedzi. - Upił łyk czekolady z afgańskim bimbrem. - A jeśli wyczuję, że kłamiesz, to obiecuję, iż za kilka dni skończysz w Białej.
Ali patrzył na niego z niemym podziwem. On sam już dawno nie używał tego typu gróźb, a ten nie dość, że wypowiedział te słowa, to jeszcze na dokładkę nawet mu powieka nie drgnęła. Założyłby się, iż gdyby Falkowski był podłączony do kardiomonitora, puls również miałby w normie.
- No więc nasza organizacja ma skrót LOW, ale nie oznacza to, że działamy powoli i na niskich obrotach. Pełna nazwa to Liga Obrony Wojskowych, zajmujemy się dokładnie tym, co w mamy w nazwie. Chronimy was. I jednocześnie usiłujemy dotrzeć do tych cholernych, popierdzielonych w dekiel skurwieli. Mam pewne podejrzenia co do tożsamości head mastera, ale są to na razie informacje niepotwierdzone. Od około ośmiu miesięcy szpiegujemy ich sieć, dyski, dobijamy się do informacji objętych klauzulą tajności. ONI również usiłują dobrać się do nas, ale wszystkie informacje zebrane w danym dniu zapisujemy na dyskach przenośnych i w notatnikach, wszystko schowane w sejfie. Jednakże, jeśli mam być szczery, to tak na dobrą sprawę nie mamy nic znaczącego. Ale zauważyłem, że w ostatnich dniach, w sumie nawet miesiącach, większość połączeń między serwerami następuje na linii centrala-dom Julii Błysk. Chcą wiedzieć, czy nie ma jakichkolwiek przesłanek ku temu, aby ją zlikwidować. Tak, zlikwidować - dodał, widząc przerażoną minę Dawida. - Jeśli major zechce złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, to ich bilans możliwych strat będzie znacznie przewyższał jakiekolwiek zyski. Prosty rachunek zachowań. Patrz, wyjaśnię ci to na papierze.
Wyjął swój notes i zaczął pisać różnej maści wzory algebraiczne, od których starszego sierżanta rozbolała głową. Co, u licha, znaczy M+E+I < K+R+S? No a cholerna nierówność Z < S? Jasny szlag, co za palant to badziewie wymyślił?
- Jeśli suma trzech korzyści, to jest materialnej, emocjonalnej i intelektualnej, jest mniejsza niż suma dolegliwości kary, jej realizacji i strat, to logicznym wyjściem jest zlikwidowanie osoby, która może zaważyć na tym, że zysk będzie znikomy w porównaniu do strat* - tłumaczył Pa'an, rozpisując wszystko na części pierwsze wraz z tłumaczeniem. - To podstawy działalności mafii, gangów i czegoś, co nazywamy Organizacją Namolnych Idiotów. Teraz rozumiesz?
Starszy sierżant Dawid Falkowski uśmiechnął się blado, ale jego wzrok znów pomknął w kierunku monitorów z obrazem z kamer Beta. Major Julia Błysk rzucała się nerwowo po łóżku, szepcząc coś przez sen. Krew znów płynęła z jej czoła, z tej samej rany, która niespełna dwie godziny wcześniej stała się przyczyną jej pobudki. Dziwne, pomyślał Dawid, jest południe, w dodatku środek tygodnia, a ona przesypia cały dzień? W wojsku nigdy czegoś takiego nie robiła, zawsze wstawała pierwsza i kładła się ostatnia, czasem nie sypiała w ogóle. Ale była wtedy wredna...! Ganiała sierżanta po całym kompleksie, kazała mu sprzątać, czasem zostawiała w kuchni nad zlewem przez całe godziny, bo sama nie miała czasu na zmywanie. Jednak wieczorami, które następowały po takich szorstkich dniach, zasypiała obok niego na kanapie, kiedy oglądali kolejny sezon jakiegoś serialu. Często przez sen kładła głowę na jego ramieniu, a on był wtedy najbardziej szczęśliwszym człowiekiem na całym świecie. Około północy szedł do swojego pokoju z ciężkim sercem, ciekawy tego, co by się stało, gdyby zasnął przy niej, a rano obudzili by się w pięknym uścisku miłości...
Zamknął swój umysł przed tymi jakże cudownymi wizjami, ażeby powrócić w końcu do rzeczywistości. Major właśnie się przebudziła, towarzyszyły temu głośne krzyki. Odwrócił wzrok. Nawet w takich okolicznościach było to dla niego zdecydowanie zbyt bolesne. Czuł łzy pod powiekami. Tak bardzo ją kochał... Wtedy, na wojnie, jak i teraz, praktycznie w cywilu. W cywilu... Jasna cholera, kurwa, dupa, chuj!
- Kiedy Julia Błysk przechodzi pod kapelusz?!
____________________________
*Są to oryginalne oznaczenia wprowadzone w latach dziewięćdziesiątych XX wieku przez FBI, którymi mogli wyliczać i przewidywać zachowania rodzin mafijnych oraz członków gangów.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Houk!
Tym razem jestem wcześniej, użyłam mnóstwa przekleństw i niezrozumiałego języka, którym prawdopodobnie (odpukać!) będę mówić za kilka lat.
Nasz kochany Dawid zaczął właśnie swoją prywatną wojnę, w czym pomaga mu znienawidzony niegdyś Pa'an. Cóż, ja jestem dumna, bo rozumiem te równania, co jest SUPER, a co na początku stanowiło dla mnie rzecz niepojętą. Więc... Tak.
Odkryłam, że aby dostać się bez przeszkód na WPK na UwB, muszę zostać co najmniej finalistą z pewnej olimpiady, do wyboru mam albo wiedzę o Polsce i Świecie Współczesnym, albo wiedzę o Prawie. Wolę tą drugą opcję.
Czytajcie, głosujcie i komentujcie!
Wasza na zawsze,
J.M.Vector ♡.♡.♡
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top