# 59 TEN wzrok... 😏

- Od razu lepiej. - powiedziałam sama do siebie opuszczając łazienkę. Zimny prysznic jednak ma moc. Ubrałam się już w miarę rozluźniona i trzeźwo myśląca. Kiedy usłyszałam jakieś hałasy na dole postanowiłam wyjść to sprawdzić. Gdy byłam na końcu schodów zobaczyłam Ciocię i Wujka latających jak popieprzeni jacyś po całym parterze. Ciocia przebiegając koło jednej z szafek prawie zrzuciła wazon z kwiatami ale na szczęście udało mi się go złapać bo szafka stała centralnie obok mnie.

- Wy nie powinniście być w pracy? - zapytałam uświadamiając sobie, że dzisiaj jest przecież poniedziałek.

- Powinniśmy ale Karol wyłączył budzik w telefonie i po wczorajszej imprezie u znajomych zapomnieliśmy, że oboje idziemy do pracy! - zawołała Ciocia biegając od sypialni przez kuchnię do łazienki i tak w kółko.

- Jak postępy w remontach?! - zawołał z drugiego pokoju Wujek.

- Idzie całkiem dobrze. Byłam dzisiaj zobaczyć w jakim tempie posuwa się budowa domu i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem na jakim etapie już są. A co do mieszkania Pauliny i Dezego to wszystkiego się dowiem niedługo od Florka. - oznajmiłam stawiając wodę na kawę.

- A właśnie, jak się ma nasz mały?! - zawołała z bliżej nieokreślonej części domu Ciocia.

- Z tego co mi na razie wiadomo to dobrze. Dzisiaj się tam wybieram. - powiedziałam stawiając na stole trzy kawy.

- Dzięki. Ty jesteś pewna, że się wyrobisz? - zapytał Wujek popijając kawę i mocując się z krawatem. Podeszłam bliżej kręcąc głową i zaczęłam zawiązywać krawat.

- Właśnie. Florian, szpital, a i jeszcze potem przychodzi Nathan. - zaczęła wyliczać Ciocia.

- A propos Nathan'a.... co będziecie robić? - zapytał Wujek i oboje spojrzeli na mnie TYM wzrokiem. Kiedy usłyszałam to pytanie i zobaczyłam te spojrzenia aż się kawą zakrztusiłam.

- N..ehe..IE! Ja mam narzecz..ehe..ehe...onego! Po..ehe..za tym Nath to tylko mój przyjaci...ehe..el! - powiedziałam cały czas próbując uspokoić kaszel.

- Jeszcze z nim będziesz. Ja ci to mówię. - powiedziała Ciocia "grożąc" mi palcem i oboje wyszli z mieszkania.

- Hahaha... i jeszcze czego?! Może Świętym Mikołajem zostanę?! - powiedziałam z kpiną sama do siebie zabierając kask i klucze od motoru, opuściłam dom. Postanowiłam dzisiaj pojeździć trochę Cross'em bo tak mi tego brakuje, że to aż boli! *Dzisiaj auto sobie trochę po stoi.* Założyłam kask i ruszyłam do Floriana.

*Florek*

Akurat byłem w trakcie nagrywania odcinka kiedy do mojego pokoju wleciało coś przez okno. Oczywiście Neptun był bardzo zainteresowany owym przedmiotem wiec nie łatwo było mu go zabrać.

- Patyk? - byłem zdziwiony trzymając patyk w ręku szczególnie, że koło mojego domu żadne drzewo nie rosło tak żeby do pokoju wpadały mi patyki. Kiedy już miałem siadać z powrotem przez okno wleciała kolejna gałązka. *Co jest?* Podszedłem do okna i... dostałem w łeb kolejnym patykiem. Masując bolące miejsce spojrzałem w dół i dostrzegłem Maje z kolejnym patykiem w dłoni.

- No nareszcie! Otworzył byś mi z łaski swojej! - usłyszałem z jej strony.

- Co ty robisz?

- Próbuje na wszelkie sposoby zwrócić na siebie uwagę pewnego kretyna! - oznajmiła z wyrzutem.

- Już ci otwieram. - stwierdziłem i skierowałem się na parter.

*Maja*

Gdy Florian w końcu łaskawie wpuścił mnie do środka skierowaliśmy się do salonu z Neptunem latającym nam między nogami.

- Możesz chwile poczekać? Akurat kończę nagrywać odcinek. - powiedział chłopak patrząc na mnie błagalnym wzrokiem.

- Pewnie, idź. Ja się tu trochę pobawię z Neptunem. - oznajmiłam z uśmiechem rzucając psu jedną z jego zabawek. Florek odwzajemnił uśmiech i ruszył na górę, a ja wyciągnęłam z kieszeni telefon który akurat zaczął dzwonić. *Kuba?*

- Halo?

- No cześć kochanie. Co porabiasz? – zapytał, a mi od razu włączyła się czerwona lampka. *Coś jest nie tak.* Postanowiłam na razie nie dawać po sobie poznać, że coś mi nie pasuje i prowadzić rozmowę jak gdyby nigdy nic.

- Bawię się z Neptunem bo Florek kończy nagrywać. A co u was?

- A u nas dobrze. Praca jakoś idzie. – powiedział, a ja dałabym sobie rękę uciąć, że słyszałam w tle kobiecy śmiech. *Dobra czas na cięższy zestaw pytań.*

- A mógłbyś mi dać na sekundę Przemka? Mam do niego sprawę. - spytałam co oczywiście było kłamstwem.

- Emm.... wyszedł do sklepu po coś do picia. - odpowiedział po chwili namysłu.

- Szkoda. Tęsknię za wami. - powiedziałam smutniejszym głosem.

- My za wami też. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak tu jest nudno. – stwierdził, a ja znowu usłyszałam śmiech. *Nosz kuźwa albo z nim tam jakaś baba siedzi albo mi się na słuch rzuciło!*

- Mam pomysł! Włącz kamerę to wreszcie się wszyscy zobaczymy. - zaproponowałam jak gdyby nigdy nic. *Ciekawe co odpowie.*

- Eee... Lepiej nie. - stwierdził po dłuższej chwili.

- Czemu? - nie zamierzałam tak łatwo odpuścić.

- Bo... Przemek wszystko i wszystkich upieprzył farbą i nie chcesz wiedzieć jak tu teraz wygląda. - stwierdził. *Mam cię!*

- Przeć chwilą mówiłeś, że jest w sklepie. - powiedziałam przypominając sobie początek rozmowy. W słuchawce usłyszałam ciche przekleństwo.

- Bo był ale już wrócił. - sprytnie się wybronił.

- To daj mi go chwile bo mam do niego sprawę. - powtórzyłam moją prośbę.

- Nie. - odparł szorstko.

- Czemu? - zdałam pytanie również zmieniając ton na mniej przyjemny.

- Mam.... mało baterii. - stwierdził ponownie milusim tonem. *No lepszej wymówki to ja dawno nie słyszałam!*

- Kuba co się dzieje? Wiem, że kłamiesz. - postanowiłam skończyć te podchody.

- J...ja nie kłamię! Na serio mam mało baterii. - szedł w zaparte.

- To, że ty w tym momencie mówisz prawdę jest tak samo prawdopodobne jak to, że mi urośnie broda. Czyli prawie zero. - stwierdziłam sarkastycznym tonem.

- Ale ja serio ni... połączenie zostało przerwane. -usłyszałam w słuchawce. *Rozłączył się!No mnie zaraz kurwa szlag jasny trafi!*

---------------------------------------


Pitbull ft. Christina Aguilera – Feel This Moment

Dajcie znać co myślicie. Według mnie te rozdziały wychodzą mi coraz nudniejsze.

Widzimy się we worek!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top