# 55 Jestem potworem!

*Wiktoria*

Gryzie mnie sumienie. Niby wczoraj pogodziłam się z Kamilem i mieliśmy coś w rodzaju "czasu zwierzeń", ale nie mogłam mu tego powiedzieć. Nie przeszło mi to przez gardło. On mnie kocha, a ja zrobiłam mu coś takiego. *Jestem potworem.* Mam tylko nadzieje, że on nie dowie się przez przypadek. A już w ogóle, że nikt z moich znajomych - bynajmniej tej ogarniętej części - nie natrafi na niego... .

Mój telefon zaczął dzwonić. Nie patrząc kto to, odebrałam.

- Halo?

- No cześć księżniczko. Dasz się zaprosić na imprezę.... dzisiaj? - zapytał niepewnie.

- Emm... tak jasne. - powiedziałam, nie myśląc nad tym na co ja się właśnie zgodziłam.

- To super będę po ciebie o 19.00. Muszę kończyć szef idzie. Kocham cię. Pa - powiedział szybko i się rozłączył. No to jestem w dupie mówiąc szczerze.

*Kuba*

Właśnie wyszliśmy z chłopakami na miasto zjeść dość wczesny obiad bo jest dopiero południe, ale biorąc pod odwagę, że śniadanie było o 6.30 to i tak nieźle.

- Chłopaki... - zacząłem spoglądając na chłopaków idących obok mnie.

- Co jest? - pierwszy zapytał Romek.

- Chyba mamy ogon. Te dziewczyny idą już za nami prawie od początku drogi. - powiedziałem na tyle cicho, by tylko oni mnie usłyszeli. Spojrzeliśmy na siebie, a Karol odwrócił się w stronę naszych "prześladowców". To był wielki błąd. Gdy tylko ta banda dziewczyn zobaczyła twarz Karola, tym samym upewniając się, że to rzeczywiście my, ruszyła biegiem w naszą stronę piszcząc przy tym niemiłosiernie.

- W nogi! - zawołał Remek i wszyscy jak najszybciej ruszyliśmy przed siebie. *Chyba jednak nie zjemy tego obiadu.*

*Jack*

Z chłopakami praca idzie o wiele szybciej niż przy tamtej "ekipie remontowej". Dom jest już pomalowany ma dach, okna i wszystkie drzwi prowadzące na podwórko. Teraz zabieramy się za środek.

- Thomas! - zawołałem mojego kumpla.

- Co jest? - zapytać wychylając się z za rogu.

- Weź moje auto i jedz po coś do jedzenia. Najwyższa pora na obiad. - odpowiedziałem spoglądając na zegarek.

- Jak mam jechać twoim to daj kluczyki. - powiedział ze śmiechem.

- A tak. Sorry.

- Jakieś wymagania co do obiadu? - zapytał przed wyjściem.

- Żeby dało się to zjeść i starczyło dla całej ekipy. - powiedziałem. Dobrze znałem gust Thomas'a i wolałem mu przypomnieć, że jedzenie, które przywiezie ma być jadalne dla wszystkich, a nie tylko dla niego.

*Maja*

Do mojego wyjścia zostało niewiele czasu. Postanowiłam, że nie będę się jakoś bardo stroić. *W końcu idę na imprezę do kuzynki Karo, a nie do królowej Jadwigi!* Umyta w szlafroku podeszłam do szafy, z której wyjęłam czerwoną koszule i czarne poszarpane Jansy. W koszuli podwinęłam rękawy, a do spodni z boku doczepiłam srebrny łańcuch. Do tego czerwone trampki za kostkę i byłam prawie gotowa. Włosy spięłam w wysoki kok, a na twarz nałożyłam lekki makijaż żeby zamaskować ślady po nieprzespanych z powodu roboty nocach. Z szafki nocnej zabrałam papiery, telefon, klucze i oczywiście mój zegarek. *Oj... to będzie dłuuugi wieczór.*

Cioci i Wujka jak zwykle o tej godzinie jeszcze nie ma, ale uprzedziłam ich wcześniej, że wychodzę. Zarzuciłam na siebie kurtkę i wyszłam zamykając drzwi, a następnie z tak negatywnym nastawieniem jak nigdy, wsiadłam do auta i pojechałam po Karo.

Po około dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Już na zewnątrz było słychać głośną muzykę, a do mojego nosa dotarła nieprzyjemna woń setek perfum, potu i alkoholu.

- Tylko nie padnij mi po pierwszych pięciu minutach. - powiedziałam ze śmiechem, wchodząc do środka.

- A to czemu? - zapytała Karo odwieszając kurtkę na hak. Na szczęście ja swoją zostawiłam w aucie.

- Alkohol. - odpowiedziałam krótko. Obie skierowałyśmy się do kuchni i usiadłyśmy przy czymś w rodzaju baru.

- Podać coś? - zapytał chłopak stojący po drugiej stronie lady.

- Coś mocnego. - oznajmiła Karo. Wzrok chłopaka przeniósł się na mnie.

- Whisky. - powiedziałam krótko. Chłopak jedynie przytaknął i zabrał się za przygotowywanie napoi.

- Nie za mocne? - zapytała Karo zerkając na mnie.

- O mnie się nie martw. Z tego co mi wiadomo to ty nie masz głowy do alkoholu.

---------------------------------------

Dżem - Whisky

Robi się ciekawie!
Wiki coś ukrywa, chłopaków goni banda napalonych fanek, a Maja i Karo na imprezie. 🎉 🎉

Ciąg dalszy pojawi się prawdopodobnie jutro.

Jak myślicie co ukrywa Wiki?

Widzimy się niebawem! 😉 😁

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top