# 33 Wiadomości.
*Filip*
Gdy wszedłem do pokoju, Kuba z Mają spadli z łóżka co spowodowało, że chciało mi się śmiać. Ale gdy po chwili zobaczyłem, że oboje są bez koszulek uświadomiłem sobie co tu miało zajść.
- Kiedyś ci wytłumaczymy. - powiedziała spokojnie Maja, choć w jej oczach było widać żądze mordu.
- Czy ty się kurwa kiedyś nauczysz pukać!? - powiedział Kuba, wyraźnie rozdrażniony. Czemu mnie to nie dziwi? Oni na serio myślą, że ja nie wiem co tu miało zajść!? Mam 13 lat, a za siedem miesięcy będę miał 14!
Przekazałem im wiadomość o kolacji i wyszedłem z pokoju. Obmyślając plan jak pokazać im, że nie jestem dzieckiem i wiem o co chodzi...
*Maja*
Obudziły mnie promienie słońca wpadające do pokoju. Przyznam, że spanie na kanapie do najwygodniejszych nie należy. Nie wierzyłam w to co widzę, gdy otwarłam oczy. Na przeciwko siedział Dziadek z Babcią... i z aparatem. Szturchnęłam Kubę z nadzieją, że się obudzi, ale nic z tego.
- Jeszcze pięć minut mamooo... nie chce mi się iść do szkoły... . – wymruczał, a wszyscy zebrani w pokoju wybuchnęli śmiechem.
- Do twojej mamy to mi daleko, a do szkoły to ty już nie chodzisz przygłupie. Chyba, że chcesz wrócić, to da się załatwić. – powiedziałam ze śmiechem. Zlał mnie totalnie i poszedł spać dalej. *No cóż.* Podniosłam się z kanapy i skierowałam do kuchni, gdzie dziadkowie przygotowali śniadanie. Była dopiero szósta, więc dzieciaki jeszcze stały.
- Masz jakieś plany na dzisiaj złotko? - spytała Babcia.
- Tak. Obiecałam znajomemu, że pomogę mu w biurze. Zaraz będę się zbierać, bo muszę jeszcze pojechać do domu po parę życzy. - oznajmiłam pijąc kawę.
- To kiedy się znów zobaczymy? - zapytał tym razem dziadek.
- Myślę, że niebawem. - oznajmiłam z uśmiechem. Po skończeniu śniadania ruszyłam do przedpokoju. Ubrana pożegnałam się z dziadkami i wyszłam z domu chłopaka. Załadowałam motor na samochód, po czym zajęłam miejsce kierowcy i ruszyłam w stronę domu. Na miejscu zastałam Ciocię z Wujkiem pijących poranną kawę przed wyjściem do pracy.
- Hej! - przywitała się z nimi, wchodząc do kuchni.
- Witaj skarbie. I jak tam? - zapytała Ciocia z wymownym spojrzeniem, co po chwili podłapał i Wujek.
- Nie przesądzajcie!
- Ale my nic nie mówimy! – zaczął protestować Wujek.
- Oczy mówią wszystko. Miałam wrócić wczoraj wieczorem, ale zasnęliśmy przy oglądaniu filmu. Co najlepsze horroru. - powiedziałam, kierując się do mojego pokoju. Podłączyłam telefon do ładowania, włączyłam piosenkę „5 Seconds of Summer – Jet black heart" i udałam się w kierunku szafy. Po chwili namysłu wybrałam zwykłą czarną koszulkę i jak zawsze Jansy.
Z wybranymi ciuchami ruszyłam do łazienki. Po ogarnięciu się, spięłam włosy w kok i wyszłam z łazienki. Poszłam wyłączyć radio, a gdy zabieram telefon zobaczyłam nieodebrane wiadomości. Usiadłam na łóżku i zaczęłam czytać.
Od: Nieznajomy
To jeszcze nie koniec szmato! Zabiłaś mi kumpla suko. Razem z tym skurwysynem Jack'iem mi za to zapłacicie!
Gdy przeczytałam ta wiadomość momentalnie zrobiło mi się słabo. Wiedziałam od kogo jest. Nie bałam się o siebie, ale o innych. Ten skurwiel zagraża moim bliskim i znajomym! Muszę coś wymyślić! Przeczytałam drugą wiadomość...
Od: Jack
Maja mamy poważny problem! O 8.00 u mnie w biurze!
Już wiedziałam, że Jack też musiał się dowiedzieć. Ostatnia wiadomość była od Karo.
Od: Udóp leśny
Stara jest sprawa. W piątek chłopaki ze szkoły organizują imprezę. Masz iść ze mną!
Do: Udóp leśny
Skoro tak ładnie prosisz..., ale po co ja tam!?
Od: Udóp leśny
Wiesz..., chłopaki są tobą bardzo zainteresowani. ;)
Do: Udóp leśny
Widać jak mnie słuchasz jak do ciebie mówię. JA MAM CHŁOPAKA!
Od:Udóp leśny
No ale wiesz, tak na jedną... .
Do: Udóp leśny
Karo skończ! Wiesz dobrze, że nie ze mną takie numery!
Rozumiem, że piszesz po to żebym robiła za twojego szofera, prawda?
Oskar znowu robi imprezę u siebie?
Od: Udóp leśny
Dobra nie denerwuj się tak! Tylko żartowałam!
Możliwe, że tak..., ale nie tylko jako mój szofer! Wiki i Kamil też jadą. Seba z Anią też!
Do: Udóp leśny
Na szczęście Seba ma prawko... o 18.00 będę.
Ale pewnie i tak się upije... .
Od: Udóp leśny
Dzięki!
*O Boże w co ja się znowu dałam wciągnąć!? No nic...* Zgarnęłam kask i ruszyłam po motor, a następnie do bazy.
------------------------------------------
Jordin Sparks - Battlefield
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top