# 32 Dokończymy jak będziemy sami...

- No to co? Najpierw jedno okrążenie na luzie, a potem wyścig? - zapytał.

- Mi pasuje. – odpowiedziałam, zakładając kask. Kuba przyglądał mi się z niezadowolonym spojrzeniem, ale nie skomentował tego, że jadę praktycznie bez żadnego zabezpieczenia.

Okrążenie poszło sprawnie mimo zimna i padającego śniegu. Przygotowaliśmy się na starcie i poprosiliśmy do nas Filipa, który miał dać znak do startu. Machnął ręką, a my ruszyliśmy z miejsca jak poparzeni. Zrobiliśmy tak cztery wyścigi, po trzy okrążenia. Przy ostatnim okrążeniu mało nie było wypadku, bo napadało tyle śniegu, że na torze zrobiło się cholernie ślisko.

Filip skakał z radości, a z tego co widzę, Kubie też się podobało. Obiecałam Jack'owi, że jutro przyjdę i pomogę mu z tymi papierami, a przy okazji sprawdzimy datę kolejnego wyścigu... . To jest właśnie ta tajemnica, o której wie tylko on i parę innych osób z gangu. Z wyścigów idzie zdobyć dużo kasy, a to się przydaje.

Po powrocie do domu chłopaka, byłam cholernie zmęczona. Niby na cross'ie jeżdżę od dziecka, ale to ciągle duży wysiłek, a jeszcze w śniegu, po oblodzonej powierzchni, jest super po prostu! Poszłam do pokoju Kuby, umyłam się i przebrałam z powrotem w normalne ciuchy. Stanęłam przy oknie i obserwowałam jak dzieciaki rzucają się ścieżkami i robią bałwana. W pewnym momencie poczułam na mojej tali duże, ciepłe dłonie. Kuba przysunął mnie bliżej siebie i położył głowę na moim ramieniu.

- Dziękuję. Kocham Cię księżniczko. - wychrypiał mi do ucha, a przez moje ciało przeszedł miły dreszcz.

- Za co mi dziękujesz?- zapytałam. Postanowiłam się z nim trochę podroczyś.

- Za to, że jesteś i za niespodziankę dla Filipa.

- Nie masz mi za co dziękować łobuzie. - powiedziałam, obracając się w jego stronę. Zaczął mnie namiętnie całować, przygryzając moją wargę. Moje ręce powędrowały w jego blond włosy, a jego błądziły po moich plecach. Poczułam jak mnie podnosi i powoli zmierza w stronę łóżka. Położył mnie delikatnie na materacu i zawisł nade mną, nie przerywając pocałunku. Po chwili zaczął zjeżdżać nimi coraz niżej. Jego usta na dłuższą chwilę zatrzymały się na obojczyku, ssąc i podgryzając skórę w tym miejscu. Powoli zaczął rozpinać mi guziki od koszuli, cały czas robiąc malinkę. Nie zamierzałam pozostać mu dłużna. Chwilę później oboje byliśmy bez koszulek, które teraz walały się po podłodze. Jedną dłonią przytrzymywał mi ręce nad głową, a drugą zaczął bawić się moim paskiem od spodni. Nagle drzwi do pokoju otworzyły się, a my spadliśmy z hukiem z łóżka. W drzwiach stał Filip z pytającym spojrzeniem.

- Kiedyś ci wytłumaczymy.- odparłam.

- Czy ty się kurwa kiedyś nauczysz pukać? - zapytał zirytowany Kuba, a ja zgromiłam go wzrokiem za przeklinanie przy dziecku, chociaż to co mógł zobaczyć gdyby przyszedł później, było by jeszcze gorsze.

- Ma to po tobie. – skomentowałam, śmiejąc się z niego. Prawda była taka, że Kuba oczekiwał od wszystkich na około, że przed wejściem do pomieszczenia będą pukać, mimo iż sam tego nie robił. – Co jest młody?

- Babcia was woła na kolacje. - powiedział i wyszedł.

- Dokończymy jak będziemy sami. - chłopak wychrypiał mi do ucha, przygryzając jego płatek, a mnie przeszedł dreszcz. Wstaliśmy z podłogi, ubraliśmy się i zeszliśmy na dół, uprzednio poprawiając jeszcze włosy.

Pomogłam Babci w przygotowaniu kolacji, a w tym czasie Kuba z Dziadkiem przygotowywali stół. Po jakiś dwudziestu pięciu minutach byliśmy gotowi. Po zjedzeniu dzieciaki przebrały się i poszły spać. Dziadkowie również po chwili zniknęli w drugim pokoju. Razem z Kubą postanowiliśmy obejrzeć jakiś horror. Ja poszłam zrobić popcorn i nalać czegoś do picia, a on miał włączyć filmy. Kiedy przyszłam na ekranie zaczęły się pojawiać pierwsze sceny. Usiadłam obok rozwalonego na kanapie Kuby, który od razu przyciągnął mnie do siebie. Oparłam się o niego i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.


--------------------------------------------

Michael Jackson – Hollywood Tonight (DJ Chuckie Remix)

Tak więc ten... miało być +18 no ale dzięki Filipowi nie wyszło.
Bardziej możne tego nie skomentuje.

Paaa!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top