#9 Śmietana
*Florek*
Nie minęła chwila od naszego dostania się do lasu, a już oboje się przemieniliśmy. Maja była praktycznie cała biała. Pierwszy raz widziałem coś takiego. Przyzwyczaiłem się już do wszystkich kolorów, ale białego wilkołaka jeszcze nie spotkałem. Pręg szarej sierści ciągnął się od uszu wzdłuż kręgosłupa. *Niesamowite.* Chyba jedyne co się w niej nie zmieniło, to spojrzenie. Mimo, że teraz oczy były żółte to nadal lustrowała mnie mądrym i przenikliwym spojrzeniem jakby obawiała się mojej reakcji.
*Maja*
Gdy zobaczyłam Florka zdębiałam. Był ogromny! Miał ciemną sierść na brzuchu i plecach z białymi śladami. Oczy już nie zielone, lecz żółte wpatrywały się we mnie intensywnie. Po chwili jednak oboje zaczęliśmy się wygłupiać i bawić jak szczeniaki.
Kiedy po jakichś pięciu godzinach zaczęło się ściemniać uznaliśmy, że najwyższy czas się zbierać. Florek zaproponował żebyśmy poszli do niego, a jako że nie miałam innych planów na wieczór, nie musiał mnie długo namawiać.
- To co, może jakiś film? - spytał gdy siedzieliśmy już na kanapie.
- Pewnie, czemu nie? - odpowiedziałam zadowolona. W końcu coś przy czym się nie zmęczę... przynajmniej fizycznie. Nie to, że nie lubię wysiłku fizycznego, jest to dla mnie przyjemne i daje mi dużo satysfakcji, ale na dziś mam po prostu dość.
- Tylko jaki? – zapytał przegrzebując szafkę.
- Zaskocz mnie! – zawołałam, idąc do kuchni po coś do picia. Florek w tym czasie włączył film. *No tak, czego ja się mogłam spodziewać jak nie horroru?*
Kiedy film się skończył było chwilę przed północą, więc uznałam, że to już najwyższy czas wracać, niestety do domu.
- Czemu już idziesz, przecież się nie pali? - spytał z uśmiechem Skowron, kiedy zaczęłam zakładać kurtkę.
- Jeszcze. Ciocia z wujkiem wyjechali dziś wieczorem nad morze z okazji którejś tam rocznicy ślubu, a Przemek i Kuba zostawieni sami sobie rozniosą dom! - powiedziałam ze śmiechem. – Jeśli już tego nie zrobili.
- No dobra, to ma sens. Idź póki dom jeszcze stoi. – przyznał mi rację, również się przy tym śmiejąc. Pożegnałam się z Florianem i skierowała w stronę domu.
Miałam racje. Gdy otworzyłam drzwi, a w sumie nawet nie musiałam ich otwierać, bo były otwarte, moim oczom ukazał się całkowity rozpierdol. Na podłodze leżały chrupki, z blatu w kuchni kapał sok, wszędzie pełno mąki... no po prostu tragedia . Poszłam na górę i gdy tylko pojawiłam się w drzwiach, na dzień dobry dostałam bita śmietaną w twarz.
- Co tu się do cholery dzieje?! Czy wam do reszty odjebało?! – krzyknęłam ścierając śmietanę kantem koszulki, która i tak była już brudna.
- Maja?! Jezu, nic ci nie jest? - spytał Kuba, który pojawił się za mną sekundę po tym jak dostałam w twarz.
- Nie, wszystko dobrze. Ale żądam odpowiedzi na dwa pytania. - zaczęłam. *Niech ktoś mnie trzyma bo im przywalę!*
- Dobra. - powiedział Kuba, najwyraźniej nieświadomy moich zamiarów.
- Ok. - dodał Przemek.
- Po pierwsze, co tu się działo?! A po drugie, za co ta pieprzona śmietana Przemek?! - patrzyłam na chłopaków z żądzą mordu i czekałam na odpowiedź.
- Ale o co ci chodzi? Tu jest porządek, nic się nie działo! - powiedział nie kto inny jak Przemek. *Czy on jest kurwa serio taki głupi czy tylko udaje?*
- Ty myślisz, że ja jestem ślepa, czy jestem debilem jak ty? - zapytałam poirytowana. Wręcz czułam jak dźwiga mi się ciśnienie. Czy on myśli, że wchodząc do domu nie zauważyłam tego chlewu w kuchni? Na litość boską, przecież to wystarczy stanąć w przedpokoju, kuchnia jest od razu po prawej i nie ma drzwi, więc wszystko doskonale widać!
- Dobra, to może ja powiem? - zaproponował Kuba.
- Prosiłabym. Z tym idiotą się nie da gadać. - odparłam i uśmiechnęłam się do Przemka, który udawał obrażonego.
- Wiec jak już byliśmy sami, poszedłem do kuchni nalać sobie soku, a wtedy Przemek rzucił we mnie mąką. Musiałem się bronić, więc zaczęliśmy się rzucać wszystkim co było pod ręką... . – kiedy Kuba skończył opowiadać spojrzałam wymownie na Przemka.
- Okej. Kuba wyjaśnił co tu się działo. - próbowałam być spokojna. - Teraz ty powiedz za co ta śmietana! - no właśnie... próbowałam.
- No bo myślałem, że to ten idiota idzie się dalej bić, więc rzuciłem tą śmietaną. Nie spodziewałem się tu ciebie. – Przemek usiłował się bronić zaciekle gestykulując przy każdym słowie.
- Za dużo myślisz wiesz? A tak właściwie to czemu się mnie nie spodziewałeś? - zapytałam czekając na odpowiedz. *Uprzedzałam, że wrócę. Co on znowu wymyślił?*
- Myślałem, że zostaniesz u Floriana. - odpowiedział po chwili. Na jego twarzy malował się głupi uśmieszek. *Pieprzony zboczeniec.*
- Jeszcze na tyle głupia nie jestem, żeby zostawić was tu samych. Choć widzę, że i tak się spóźniłam. - odrzekłam wskazując na wszechobecny bałagan.
- Ale nie tylko ja myślałem, że nie wrócisz dziś do domu! - powiedział w geście obronnym, ale zaraz szybko spuścił wzrok. Spojrzałam na Kubę, który pokręcił przecząco głową. *Skoro nie chodzi o Kubę to o kogo? Chyba nie powiedział tego cioci i wujkowi?!*
- Przemek... komu to powiedziałeś? - zapytałam lekko zdenerwowana. Znów podniosło mi się ciśnienie.
- Nikomu. - mruknął w odpowiedzi nie podnosząc wzroku z podłogi, która w tej chwili musiała stać się bardzo interesująca.
- Przecież widzę, że kłamiesz. Mów! - teraz to już się we mnie wręcz gotowało. *Muszę nad sobą panować bo to się źle skończy.*
- Przemek, to nie ma sensu, ona i tak się dowie... jest zbyt uparta. Poza tym powinna znać prawdę. - powiedział Kuba, a ja spojrzałam na niego pytająco.
- No dobra, powiem tylko się nie złość. - *Mhm... akurat.* - Ojciec spytał się mnie czy między tobą i Florkiem coś jest. - tu urwał.
- Iii... co dalej? - naciskałam. Już bardziej wkurzona byłam tym jednym zdaniem, niż bałaganem w domu, ale musiałam znać całość historii zanim mnie poniesie.
- No i powiedziałem im wszystko to, co widział zeszłej nocy. - powiedział w dalszym ciągu nie podnosząc na mnie wzroku.
- Że co!? Dlaczego?! - spytałam. Byłam cholernie zła, ale i jednocześnie zaskoczona. *Jak można być takim idiotą?!*
- Nie wiem, tak jakoś.
- Nie wytrzymam kurwa! Tak jakoś! Nosz szlag mnie zaraz trafi! - powiedziałam i wyszłam. Miałam w dupie, że było już pewnie po północy, musiałam się przewietrzyć. Pobiegłam na polane i kolejny raz tego dnia przemieniłam się. Do rana nie wróciłam już do domu.
----------------------------------------
Jonas Brothers - Only Human
Uuu mamy dramat.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top