# 89 Oczy

*Isaac*

Kiedy wróciłem od domu zastałem Maje rozwaloną na fotelu w salonie ze szklanką Whisky w ręku. Obok niej na kanapie leżała ta dziewczyna z rana... Karolina. Nie spodziewałem się żeby kojarzyła co się wokół niej dzieje. Leżała z głową zwieszoną z kanapy i śpiewała jakąś nieznaną mi piosenkę, jeśli w ogóle można to było to tak nazwać. Zrobiłem im zdjęcie i podszedłem do kanapy żeby podnieść Karolinę zanim spadnie i złamie sobie kark.

- Gdzie byłeś? – słysząc głoś Mai upuściłem jej koleżankę która opasła z łomotem na brzeg kanapy wydając z siebie jęk niezadowolenia. – Nie patrz tak na mnie. Wypiłam trochę ale nie aż tyle żeby się najebać i nie wiedzieć co się wokół mnie dzieje. – odparła odstawiając prawie pełne naczynie z powrotem na stolik.

- Cieszę się, że chociaż teraz jesteś przytomna i w miarę normalnie ze mną rozmawiasz. – oznajmiłem uśmiechając się lekko. Maja spojrzała na mnie pytająco nie do końca wiedząc co mam na myśli. – Leki. Dzisiaj masz wziąć pierwszą dawkę. – westchnąłem.

- Chryste tylko nie to świństwo. Zachowuje się po nim jakbym była naćpana i nie panuje nad tym co robię. Nie da się tego odpuścić? Nie czuję się jakoś bardzo źle. W końcu mam pewne umiejętności które pozwalają mi trochę inaczej znosić ból. – powiedziała i zaświeciła niebieskimi oczami.

- Maja... zrób tak jeszcze raz. – poprosiłem. Myślałem, ze się przewidziałem ale kiedy dziewczyna spełniła moją prośbę miałem już pewność. – Co się stało z twoimi oczami? – spytałem przerażony ale widząc minę Mai od razu sprostowałem. – Są niebieskie.

Dziewczyna na moje słowa zerwała się jak poparzona co oczywiście nie mogło się dobrze skończyć i zaliczyła bolesne spotkanie z podłogą. Szybko się jednak podniosła i spojrzała na mnie wyczekująco.

- Mógłbyś...? - skinęła głową na laskę stojącą koło mojej nogi. Szybko się opamiętałem i podałem jej przedmiot z którego pomocą doszła do przedpokoju, a następnie wkicała po schodach na piętro, a ja jak idiota zamiast jej pomóc szedłem za nią.

– Niedobrze... . - powiedziała patrząc na swoje odbicie w lustrze. Oczywiście ze świecącymi na niebiesko oczami. Nie śmiałem się nawet odezwać. Z resztą nie miał bym i tak nic mądrego do powiedzenia. Przez chwilę Maja łaziła po pokoju w tę i z powrotem aż w końcu się odezwała. – Isaac, kiedy się zmieniły? – spytała nie zaprzestając wędrówki.

- Kiedy obudziłaś się w szpitalu były jeszcze czerwone. – odparłem po chwili zastanowienia.

- Czyli w momencie przebudzenia były czerwone. Po przebudzeniu nikogo fizycznie nie skrzywdziłam, pamiętała bym. Więc to musiało się stać albo jak rzekomo byłam nieprzytomna, w co nie wierzę, albo w momencie kiedy... - urwała i stanęła wpatrzona w ścianę. – Czy oprócz nas w sali był ktoś jeszcze kiedy się obudziłam? – spytała przenosząc na mnie wzrok.

- Tak. Na początku był jeszcze lekarz i pielęgniarka dzięki której zauważyliśmy, że się budzisz. – te słowa miały chyba jakieś znaczenie bo Maja złapała bluzę i wypadła z pokoju rzucając do mnie jedynie „chodź". Na dole złapałem swoje ciuchy i poszedłem za nią, do garażu? Postanowiłem się odezwać kiedy zauważyłem, że dziewczyna pakuje się na miejsce kierowcy.

- Co ty wyprawiasz? Przecież nie możesz jeszcze prowadzić! – na moje słowa dziewczyna teatralnie przewróciła oczami i przeskoczyła na miejsce pasażera ustępując mi tym samym miejsca.

- Do szpitala. – nakazała kiedy odpaliłem silnik.

- Ale po co... - moje pytanie zostało szybko przerwane.

- Jedź! – warknęła Maja. Nie zamierzałem się już z nią sprzeczać więc pojechałem w stronę szpitala. Maja przez całą drogę siedziała zamyślona więc postanowiłem się nie odzywać i liczyłem, że dowiem się o co chodzi na miejscu.

Zaparkowałem auto i oboje ruszyliśmy w stronę wejścia do budynku. Przy recepcji stałą ta sama nieduża kobieta z blond włosami co ostatnio. Maja z szerokim uśmiechem podeszła do niej, a ja nie wiedząc co mam dokładnie robić poszedłem w jej ślady.

- Maja! Miło cię wiedzieć. Dawno cię takiej nie wiedziałam. Przeważnie przywozi cię karetka. – zaśmiała się. - Co tym razem zrobiłaś? – spytała podejrzliwie ale uśmiech nie schodził jej z twarzy.

- Nie tym razem. Chciałam podziękować lekarzowi i taj pielęgniarce którzy mnie prowadzili. Wiesz gdzie ich znajdę? – spytała jak gdyby nigdy nic. Kobieta pogrzebała trochę w komputerze i nagle mina jej zrzedła. Byłem pewien, że znalazła to, czego szukała.

- Doktor jest na wyjeździe. Musiał odreagować po tym wszystkim, a jeśli chodzi o Panią Petunię ona... ona nie żyje. – kobieta zaszlochała, a z twarzy Mai od razu zszedł uśmiech. Ja żeby nie robić złego wrażenia też zmieniłem wyraz twarzy i postawę.

- Może mi Pani powiedzieć jak to się stało? – ciągnęła Maja. Kobieta skinęła lekko głową i zaczęła po chichu opowiadać.

- Nie powinnam udzielać takich informacji ale... tobie powiem. Nie wiem do końca co się stało. Pierwszy raz widziałam coś takiego. Jej oczy zaszły krwią, ręce się trzęsły i pojawiły się na nich żyły, z ust, nosa i uszu zaczęła płynąć czarna ciecz, krzyczała tak przeraźliwie... . To stało się dzień po twoim opuszczeniu szpitala. – Kobieta z każdym słowem płakała coraz bardziej, a ja już wiedziałem, że Maja dowiedziała się tego po co tu przyjechaliśmy.

- To straszne, przykro mi.– powiedziała podając kobiecie chusteczkę. – Będzie dobrze. Do widzenia. -pożegnała się z kobietą i ruszyła w stronę wyjścia, ja skinąłem tylko głową irównież wyszedłem. Już wiedzieliśmy skądwzięły się niebieskie oczy. Wtedy kiedy Maja się obudziła, wbiła pazury w rękętej pielęgniarki, jak widać na tyle głęboko by ją przemienić... tylko, że onatego nie wytrzymała.

-----------------------------------------------

ONE OK. ROCK ft. 5 Seconds Of Summer – Take What You Want

No. Tak prezentuje się niezbyt ciekawy rozdział. Może nie będę go bardziej komentować bo to jakaś katastrofa!

Opowiedzcie mi lepiej jak mijają wam ferie?

Moje zaczęły się z przytupem bo w ich pierwszy dzień zwlekłam się z łózka BARDZO wcześnie i razem z tatą (kiedy zmusisz rodzica do obejrzenia jednej części, a ten się wciągnie xD) pojechaliśmy do kina na "The Maze Runner; the Death Cure". Ogólnie.... popłakaliśmy się (co jest rzadkością) tak samo jak cała reszta sali i przez resztę dnia nie mogłam się otrząsnąć. Bardzo mocny film i z całego serducha POLECAM! Naprawdę warto.

Dajcie znać czy mam tu jeszcze jakiś fanów Więźnia?

Dla tych co oglądali mam zadanie. Wpisujecie po jednym ewentualnie dwóch bohaterach:

Kiss - Newt

Merry - Thomas

Kill - Janson

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top