# 64 Tak czy Nie?

*Nathan*

- Zimno ci. - bardziej stwierdziłem niż zapytałem. Maja siedziała obok mnie próbując szczelniej okryć się i tak mokrą koszulą którą miała wcześniej przewianą w pasie.

- Jest okej. - odpowiada starając się brzmieć jak najbardziej wiarygodnie.

- Nie ładnie kłamać księżniczko. - mówię jednocześnie zdejmując z siebie bluzę i okrywając nią dziewczynę.

- Będziesz chory. - stwierdza patrząc na mój krótki rękaw.

- Nic mi nie będzie. - powiedziałem łagodnie przyciągając ją bliżej. *Tak bardzo chciałbym ci powiedzieć prawdę.* Dziewczyna wtuliła się we mnie opierając swoja głowę na mojej klatce piersiowej. Mogłem się założyć, że słyszy szybsze bicie mojego serca. Oparłem brodę na czubku jej głowy ciesząc się jak małe dziecko, że znowu po tylu latach jest obok.

Kątem oka spojrzałem na resztę. Kamil z Sebą byli już dość mocno wstawieni, a dziewczyny ledwo trzymały się na nogach ale ciągle żywo ze sobą dyskutowały tak samo jak chłopaki. My również nie byliśmy lepsi ale nie wypiliśmy aż tyle co oni.

- Gdzie idziesz? - zapytałem kiedy w miejscu gdzie jeszcze przed chwilą była dziewczyna poczułem przeszywający chłód.

- Zaraz wrócę. Idę po koce i zapalniczkę bo przydało by się już zapalić te ognisko nie wspominając, że jest tu już ciemno jak nie powiem gdzie. - stwierdziła podśmiewając się pod nosem. Ja czasami naprawdę nie wiem skąd ona bierze takie pomysły i tyle energii. Po chwili kiedy Maja zniknęła z pola widzenia dziewczyny zwróciły się do mnie.

- Nath mogę się ciebie o coś spytać? Tylko proszę szczerze. - zaczęła niepewnie Wiki.

- Pewnie, pytaj. - odparłem obracając się bardziej w ich stronę.

- Co jest między tobą, a Mają? – spytała, a ja aż zadławiłem się powietrzem zaskoczony tym pytaniem z jej strony. *I co teraz?*

- A co ma niby być? - postanowiłem udawać, że nie mam pojęcia o co jej chodzi.

- Nathan może mi się tylko wydaje ale mam wrażenie, że nie traktujesz jej tak jak inne dziewczyny. Między wami coś jest i ja to wiem tylko oboje jesteście tak uparci, że się do tego między sobą nie przyznacie. Odpowiedz szczerz. Czy ty coś do niej czujesz? – zapytała, a oczy wszystkich tu obecnych łącznie z wstawionymi chłopakami skierowały się na mnie tak jakby nagle wszyscy wytrzeźwieli.

I co teraz? Mówiąc TAK przyznam się otwarcie, ze czuje do niej coś więcej niż tylko przyjaźń. Jeśli powiem NIE wyjdzie na to, że nie czuje do niej nic więcej oprócz zwykłej przyjaźni, a tak nie jest. Moja odpowiedź brzmi TAK. Zależy mi na niej jak cholera. Darze ją uczuciem większym i znacznie silniejszym niż zwykła przyjaźń choć wiele razy przez te lata próbowałem się tego wyzbyć. Na próżno. A jeszcze bardziej bolał mnie fakt, że miała chłopaka... ba NARZECZONEGO! Byłem w dupie. Jednocześnie chciałem, żeby była moja i bałem się jej to powiedzieć. *Raz kozie śmierć...*

- Tak. - odparłem krótko i nie czekając na żadne kolejne pytania ruszyłem w kierunku wejścia do domu w celu znalezienia mojej księżniczki bo już od jakiegoś czasu nie wracała. *Kiedy ja ją zacząłem tak nazywać?*

Przeszukałem cały parter ale nie mogłem znaleźć dziewczyny. Koce po które przyszła i zapalniczka leżały w salonie na stole ale po niej nie było ani śladu. Skierowałem się wiec na górę. Przechodząc koło drzwi jej pokoju zobaczyłem, ze są lekko uchylone, a dziewczyna jest w środku. Chciałem wejść ale usłyszawszy, że z kimś rozmawia postanowiłem poczekać. Nie powinienem tego robić ale podszedłem bliżej tak żeby dziewczyna mnie nie zauważyła i zacząłem przysłuchiwać się rozmowie.

- To by wyjaśniało dlaczego dzwonił. - odparła wzdychając głośno. - Nie. Nic nie powiedział. - w tej chwili żałowałem, że nie słyszę tego co mówiła druga osoba. - Kuba nie. Nie jestem głupia. Już wcześniej wiedziałam, że coś jest nie tak, a nasza ostatnia rozmowa tylko mnie w tym utwierdziła. To co teraz słyszę od ciebie lub usłyszałabym wcześniej od Remka tylko potwierdza moje przypuszczenia. - powiedziała. Słyszałem jak na końcu delikatnie zadrżał jej głos. - Nie chcę od ciebie nic. Jak będę w Warszawie oddam ci... - nie dane mi było usłyszeć co bo dziewczyna trzasnęła jakaś szafką coś w niej chowając. - Dobra skończ. Mam serdecznie dość słuchania tych głupich wymówek i nie mam najmniejszego zamiaru psuć sobie wieczoru przez takiego chuja jak ty. - warknęła i rozłączyła się po chwili rzucając telefon na jedna z szafek, a sama opadła na łóżko ciężko wzdychając i chowając twarz w dłonie.

Miałem mętlik w głowie. Wejść tam? Porozmawiać z nią? Może udawać, że mnie tu nie było albo nic nie słyszałem? Po dłuższej chwili postanowiłem wejść ale nie mówić jej o tym, że słyszałem jej rozmowę z Kubą. Krążyłem trochę po pokoju ale Maja nie zwracała na mnie specjalnie uwagi. W końcu postanowiłem działać. Podszedłem bliżej i kucnąłem przed dziewczyną która w końcu na mnie spojrzała ale nie było to przyjemne spojrzenie. Czułem się cholernie źle kiedy patrzyła na mnie tym obolałym spojrzeniem w którym nie było nic oprócz żalu i rozczarowania.

- Hej... co jest? - moje słowa brzmiały bardziej jak skierowanie do małego dziecka, a nie do dziewiętnastoletniej dziewczyny ale trudno. Ważne żeby pomogło.

- Zawiodłam się dzisiaj na samej sobie. - prawie szepnęła uciekając wzrokiem gdzieś na bok.

- Czemu? - zapytałem siadając obok na skraju łóżka, przypatrując się jej uważnie.

- Kiedyś zakochałam się w kimś za kogo byłam w stanie oddać życie, zaufałam mu. Dzisiaj wiem, że to był duży błąd. - powiedziała znowu przenosząc wzrok na mnie i podśmiewając się pod nosem.

- Może po prostu nie był tego wart... - odparłem przyciągając ją bliżej. - Nie był wart ciebie. - dodałem po chwili zanim zdążyłem się ugryźć w język. Maja podniosła na mnie swoje piękne oczy w które mógłbym się wpatrywać godzinami. Nie widziałem w nich już smutku czy żalu. Teraz wyrażały szczęście, troskę i tyle ciepła, że gdyby to było możliwe już dawno stał bym w ogniu.

Nie mogłem uwierzyć w fakt, że wystarczyło iż wymieniłem z nią parę zdań i była taka jakby się nigdy nic nie stało. *Podczas rozmowy mówiła coś, że wiedziała... Musiała się już przyzwyczaić do tej myśli. Zabije gnoja który ją tak potraktował.* Obiecałem siebie choć w sumie jeszcze dokładnie nie wiedziałem co się stało. Z każdą sekunda nasze twarze były coraz bliżej siebie. Nie zwracałem uwagi na nic. Utonąłem w jej spojrzeniu. I oczywiście kiedy dzieliły nas nie całe milimetry ktoś musiał wpierdolić się do pokoju na krzywy ryj. Osoba którą miałem ochotę obedrzeć ze skóry był nie kto inny jak Seba nachlany w trzy dupy.

- Oj... przeprasz..szyszam chyba w szymś przerzszkodziłe...ęm. - stwierdził ledwo trzymając się na nogach. W tej chwili zastanawiałem się jakim cudem on wszedł po schodach?!

- Chyba trzeba by ich było już odwieźć. - zaproponowała Maja na co niechętnie musiałem się zgodzić. Nie uśmiechało mi się jeżdżenie z ledwo przytomnym kumplem, a tym bardziej odejście od Mai ale nie miałem wyjścia. - To jak? Każdy po dwie osoby żeby było szybciej? – zaproponowała. Przytaknąłem jedynie głową, a już po chwili ładowaliśmy do samochodów pijanych chłopaków i ledwo żyjące dziewczyny. Osobiście nie miałem pojęcia czym wszyscy się aż tak zmęczyli ale wolałem nie wnikać. Pomińmy fakt, że jeżeli policja by zatrzymała Maje albo mnie to mielibyśmy problem. No bo jakby nie patrzeć też trochę wypiliśmy ale na szczęście nie aż tyle żeby nie kontaktować. Jechałem z Anią i Sebastianem którzy zdychali mi na tylnej kanapie. Na szczęście nie mieszkali daleko wiec jest opcja, że będę pierwszy z powrotem.

-------------------------------------------------------

RHPlus - Gdyby Wierzyć W Nas


Więc tak jak obiecałam z okazji 60 obserwujących których udało się dobić wczoraj na moim profilu pojawiła się nowa książka, a w niej One Shot "Dach Świata..." Nie będę się tu rozpisywać na ten temat. Wszystko jest tam.

http://my.w.tt/UiNb/HfFa1CgZ0C

Od razu też informuje ciekawskich, że w następnych rozdziałach biedne się dużo działo. 😏 Ale nie powiem co. 😉

Piszcie co myślicie bo jestem ciekawa waszej opinii.

Ostatnio sprawdzałam komentarze w poprzednich rodzinach i doszłam do takiego czegoś:

#team_Nathan : 3 osoby
#team_Kuba : 1 osoba
#team_Remek : 1 osoba (Pomińmy fakt, że to jej kuzyn 😂)

Dajcie znać na kogo obstawianie. Może pojawią się też inne propozycje?

Cześć! 😍 😂 😉

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top