# 28 Co tu się dzieje!?

Obudziłam się w moim pokoju co znaczy, że chłopaki musieli mnie przenieść. Obróciłam się na bok i sięgnęłam po telefon leżący na szafce koło łóżka. 15.23 *No super. Przestałam całe południe.*. Zrobiłam facepalm'a i syknęłam z bólu, gdy przypomniało mi się o złamanym nosie. Zeszłam z łóżka i przeciągnęłam się, a mój kręgosłup wydał dźwięk podobny do przerzucania przerzutek w rowerze. Podeszłam do szafy w poszukiwaniu nowych ubrań, ponieważ te, które aktualnie miałam na sobie były całe w krwi. Po chwili zastanowienia postawiłam na moją ulubioną rzecz na świecie, czyli czarną koszulę. Do tego krótkie szare spodnie i standardowo bielizna.

Gdy byłam gotowa, zeszłam na dół, a gdy tylko wyszłam zza rogu to dziękowałam w duchu Bogu za mój refleks. Ponieważ gdybym się nie schyliła dostałabym bitą śmietaną prosto w twarz.

- Co tu się dzieje! - zawołałam, patrząc na kuchnię i przedpokój, które były całe w mące, śmietanie, jajkach i nie wiadomo czym jeszcze. Gdy tylko wszyscy zobaczyli, że jestem w kuchni natychmiast przestali.

- No bo widzisz...emm... - zaczął niepewnie Jack, drapiąc się po karku.

- Byliśmy głodni i chcieliśmy coś ugotować i... - kontynuował Nathan, ale i on nie dokończył.

- Bożee... czy ktoś powie mi od początku do końca, co tu się stało? - powiedziałam, już spokojniej lecz nadal byłam zdenerwowana, bo wiedziałam, że to nie ci co rozpierdolili kuchnie będą ja sprzątać.

- No bo byliśmy głodni i losowaliśmy kto ma zrobić coś na obiad i wypadło na twojego brata. Zaczął coś gotować, ale chwile potem się popatrzył, bo dolał wody do gorącego oleju i zaczęło pryskać. On odskoczył do tyłu popychając Jack'a, który właśnie wbijał jajka do miski. Ten się wywalił, a jajka wylądowały na ziemi. W tym samym czasie do kuchni wszedł Remek z mąką poślizgnął się na rozbitych jajkach i wylądował na ziemi, a mąka wszędzie dookoła. Potem zaczęli się kłócić i zaczęła się bitwa. Stąd ta śmietana. - wyjaśniła Wiktoria.

- Nie wiem czy mam się śmiać, czy płakać... - jęknęłam kręcąc głową.

- Lepiej śmiać księżniczko. - powiedział Kuba i już chciał mnie przytulić, ale odsunęłam się, na co on zrobił zdziwioną minę.

- Wy najpierw się idźcie wykąpać, a reszta mi pomoże. - oznajmiłam. Mówiąc reszta miałam na myśli Florka, Wiki, Karola, Martę i Nathan'a. Reszta poszła się myć, a ja zaczęłam rozdzielać zadania pomiędzy naszą szóstkę.

- Ok. Florek z Martą jadą po zakupy. Karol i Wiki wy jedziecie po coś na obiad. A ja z Nathan'em zajmiemy się domem. - oznajmiłam.

- No to hop! - zawołał Florek i wszyscy zabrali się do roboty. Po pięciu minutach Florka z Marta już nie było, a po kolejnych dwóch pojechali również Karol z Wiki. Najpierw zabraliśmy się z Nathan'em za zbieranie wszelkiego rodzaju śmieci z podłogi i blatów (skorupki, łyżki, miski, opakowania... itd.) Gdy wszystko było wyzbierane zabraliśmy się za odkurzanie, zmiatanie i ścieranie tego wszystkiego z blatów i ścian. Skończyło się na tym, że Nathan musiał malować ściany, a ja prać dywan w przedpokoju, bo był cały z bitej śmietany i mące. W sumie zajęło nam to ponad półtorej godziny. Gdy skończyliśmy, opadliśmy zmęczeni na kanapę.

- Nathan? - zaczęłam.

- Tak? - odpowiedział, spoglądając na mnie.

- Czy ani Kuba, ani Przemek wam nie powiedzieli, że on nie umie gotować? Ostatnio spalił wodę i smażył ogórek na patelni. - powiedziałam ze śmiechem, a mina Nathan'a gdy to usłyszał była bezcenna.

- Że co zrobił!? - zapytał z niedowierzaniem.

- Przypalił wodę i piekł ogórki na patelni. - powtórzyłam.

- On sobie w życiu sam nie poradzi! Nawet ja umiem gotować. Może nie jakoś cudnie, no ale umiem! – powiedział, a w tej samej chwili do pokoju weszli już umyci idioci, a na podjazd podjechała reszta. Podniosłam się z kanapy i poszłam im otworzyć. Florek zaniósł zakupy do kuchni, a Karol poszedł z jedzeniem do salonu.

- Pomóc ci z tymi zakupami? - zapytały dziewczyny.

- Jeśli możecie. - powiedziałam i zostałam zaciągnięta do kuchni.

*Kuba*

Siedzimy z chłopakami w salonie, czekając na dziewczyny. Przemek od piętnastu minut próbuje nam wytłumaczyć, w jaki sposób można spalić wodę i piec ogórki.

- Chłopie, nie wiem jak to robisz, ale nie masz wstępu do kuchni! - oznajmił Nathan.

- A to niby czemu?- zapytał z wyrzutem Przemek.

- Bo on musiał malować ściany, a ja prać dywan w przedpokoju kiedy ty odmaczałeś dupę w wannie! Tylko czekać aż puścisz dom z dymem. - oznajmiła Maja wchodząc do pokoju, a za nią podążały dziewczyny. Gdy dziewczyna znalazła się obok mnie posadziłem ja sobie na kolanach i pocałowałem, a w pokoju rozległy się brawa, gwizdy no i oczywiście dziewczyny zrobiły wszystkim dobrze znane "Awww...".

*Maja*

- Ja też tak chce! - zawołała Marta.

- I ja! - dodała Wiki.

- Z tego co wiem, to ty masz chłopaka! - odpowiedział z wyrzutem Kamil, a Wiki rzuciła mu się na szyję i pocałowała. *Ta to ma pamięć, nie ma co!*

- Ja też tak chcę! - zawołał Przemek, na co Nathan spojrzał na mnie z tymi iskierkami w oczach i już wiedziałam, że coś planuje. Wstał z kanapy, obrócił się w stronę mojego brata i krzyknął rozkładając ręce.

- Daj pyska Przemuś!

Przemek jak poparzony zerwał się z fotela kiedy Nathan podszedł bliżej. Chwilę potem Nath gonił Przemka po całym dom. Wiedziałam, że robi to dla beki. Za dobrze go znam.

ŁUP!

Nagle coś trzasnęło, a na dole pojawił się Nathan oznajmiając, że mój brat zamknął się w pokoju i oświadczył iż nie ma zamiaru stamtąd wychodzić póki on tu jest.


------------------------------------------

JoJo - Too Little Too Late

I many następny rozdział!
Jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju nominacje pracuje nad tym. Swoją drogo dzięki BolesnaAhri za prawie 200 pytań! Z tą nominacją męczę się już tydzień!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top